Atmosfera, która panowała tego dnia w sali od matematyki przyprawiała Audrey o młodości. Dziewczyna nerwowo przewracała długopis w prawej dłoni, próbując zapanować nad własnym oddechem. Ataki paniki przed ważnymi egzaminami nie były dla Audrey rzadkością. Rudowłosa dziewczyna od szkoły podstawowej zmagała się z napadami obezwładniającego lęku w związku z nadmiernym stresem spowodowanym wygórowanymi oczekiwaniami. Jej rodzice nigdy przesadnie nie naciskali na wysokie osiągnięcia w nauce, jednak Audrey zawsze brała sobie za cel, zdobycie jak najwyższego wyniku na każdym egzaminie do jakiego kiedykolwiek podeszła. Podświadomie wciąż dręczył ją fakt, że nie jest wystarczająco dobra.Niska samoocena była jednym z efektów trudnej relacji z bratem, więzi która nie sprzyjała w nawiązywaniu głębszych relacji z płcią przeciwną. Audrey przez lata przyglądała się z boku z jaką łatwością Lucas zawiera i kończy relacje z dziewczynami. W głębi duszy rudowłosa dziewczyna bała się, że pewnego dnia zwiąże się z mężczyzną przypominającego jej brata, który brutalnie złamie jej serce. Na samą myśl, że mogłaby się komuś podobać, robiło się jej niedobrze, a policzki przybrały czerwony odcień. Tego dnia przed salą niezdarne wpadła na Marcusa Blacka. Audrey w tamtym momencie czuła jakby zapadała się pod ziemię, a jej policzki mimowolnie spłonęły krwistym rumieńcem. Stres związany z egzaminem sprawił, że nie pamiętała ani jednego zdania, które padło między nią a wysokim blondynem o hipnotyzujących, brązowych oczach. Audrey dawno nie czuła tak wielkiego zakłopotania, a jej zdenerwowanie potęgował fakt, że zobowiązała się pomóc Lucasowi w zdaniu egzaminu. Dziewczyna znała regulamin szkoły lepiej niż nie jeden pracujący w niej nauczyciel. W szkole obowiązywała ścisła zasada wyłączenia telefonu przed przystąpieniem do rozwiązywania testu. Jeszcze w autobusie bliźnięta Scamander uzgodnili, że gdy Audrey będzie pewna swoich odpowiedzi, skorzysta z nieuwagi profesor Smith i udostępni je siedzącemu na tyłach sali bratu. Rudowłosa spojrzała przez ramię w stronę brata, dając tym samym do zrozumienia, że naniosła na kartę odpowiedzi wszystkie poprawne wyniki. Lucas skinął porozumiewawczo głową w stronę siostry i cierpliwie czekał, aż otrzyma oczekiwaną wiadomość. W momencie, gdy Audrey sięgnęła do tylnej kieszeni spodni nagle zamarła, kiedy Pani Smith wywołała jej nazwisko.
-Panno Scamander! - odezwała się z drugiego końca sali profesor Smith. - To dla pani koniec egzaminu - dodała starsza kobieta.
Dziewczyna czuła jak łzy zaczynają napływać jej do oczu. Audrey nie mogła zapanować nad drżeniem rąk, odczuwała bolesny skurcz w żołądku, a w jej głowie wciąż wybrzmiewały głucho słowa profesor Smith.
-Możesz już wyjść, Scamander - rzuciła posępnie nauczycielka wskazując w stronę drzwi.
Audrey niewiele myśląc zebrała swoje rzeczy i czym prędzej opuściła salę lekcyjną. Tuż za zamkniętymi drzwiami po twarzy dziewczyny zaczęły spływać słone łzy. Natłok myśli w jej głowie i uczucie kołatajacego serca w klatce piersiowej sprawiały, że ledwo zdołała utrzymać się na prostych nogach.
-Jak mogłam się na to zgodzić? - zadawała sobie to pytanie kierując się w stronę szkolnej toalety. Jedyne o czym teraz marzyła to zaszyć się w swoim pokoju. W takich momentach, kiedy tak bardzo potrzebowała samotności, fakt dzielenia pokoju z bratem jedynie pogarszał całą sytuację. Chęć wypłakania wszystkich kłębiących się w jej głowie emocji stawał się coraz większy. Audrey czuła ogromne upokorzenie zarówno przed innymi uczniami, jak i samą sobą. Wyobrażała sobie jak teraz będą postrzegać ją inni nauczyciele oraz jaka będzie reakcja jej rodziców, gdy na zebraniu zostanie poruszony temat uczennicy, która odważyła się ściągać na jednym z najważniejszych egzaminów.
Lucas rozejrzał się wokół siebie po tym jak jego siostra ze łzami w oczach opuściła szkolną salę. Rudowłosy chłopak odprowadził dziewczynę wzrokiem, patrzył jak znika za drzwiami, co wpędziło go w jeszcze większe zakłopotanie. Fakt, że Audrey nie dostała nigdy negatywnej oceny, potęgował w nim coraz większe poczucie winy. Westchnął zrezygnowany kierując wzrok na arkusz testu z matematyki. - „Dla każdej liczby rzeczywistej x wyrażenie..." - przeczytał w myślach. - Czym do cholery są liczby rzeczywiste? - zapytał szeptem przeczesując dłonią burzę rudych włosów. - Dobra, pieprzyć to - westchnął rzucając długopis na bok drewnianej ławki.
CZYTASZ
Ray of Sunshine
RomanceJak długo jesteśmy w stanie udawać, że nic nie jest w stanie nas złamać. Toniemy będąc przekonanym, że nasze ciało unosi się na powierzchni. Postawienie sobie samemu granic, które nagle znikają, gdy pojawia się niedorzecznie, przekonywujący argument...