-----
Dla x0yvw8 -- zasługujesz na każde ładne opowiadanie ❤️
-----
Regulus szedł wzdłuż pociągu, usiłując znaleźć jakiś wolny przedział, ściskając przy tym mocno swoją wysłużoną, acz solidną torbę w kratę, w której upchał najpotrzebniejsze rzeczy. Czekała go długa i męcząca podróż do Londynu i nie miał zamiaru spędzić jej w towarzystwie obcych ludzi. Nie, żeby do obcych był jakoś szczególnie uprzedzony, w końcu każdy jego znajomy kiedyś był mu obcy. Jednak w tym wypadku wolał nie ryzykować, że utknie w wagonie z bandą głośnych dzieci, chrapiącym staruszkiem, albo jakąś straszną gadułą. Nie, tego by nie zniósł przez okrągłe dziewięć godzin jazdy.
W końcu udało mu się znaleźć. Tak, wreszcie. W zasadzie Regulus wątpił, że znalezienie wolnego przedziału w ogóle będzie możliwe. Wracał właśnie z uniwersytetu w St. Andrews do Londynu, do domu na święta. W ostatniej chwili udało mu się wykupić bilet na pociąg. Ludzie niemal oszaleli, wszystko wykupili, a on był głupi, że nie wybrał się po bilet wcześniej i skończyło się na tym, że był już dwudziesty trzeci grudnia, a on dopiero co wracał. Ojciec wielokrotnie proponował mu, że po niego przyjedzie, on jednak za każdym razem odmawiał, nie chcąc angażować go w tak długą podróż, kiedy na zewnątrz były takie zaspy śniegu, a na ulicach lodowisko. Teraz odrobinę żałował, że jednak się nie zgodził, głównie patrząc na swoją wygodę. Mimo to dobrze, że wcześniej wygrał zdrowy rozsądek, który kazał mu nikogo nie narażać.
Zadowolony jak małe dziecko wsiadł do wagonu. Zasunął za sobą częściowo oszklone drzwi i wspiął się na palcach, upychając torbę na górną półkę. Rozsiadł się na siedzeniu i nagle na miejscach naprzeciwko zobaczył pozostawione książkę i termos. Ściągnął brwi. Pierwsza myśl była taka, że ktoś po poprzedniej podróży po prostu to zostawił. Druga była mniej dla Regulusa wygodna, za to bardziej prawdopodobna, a dla jej potwierdzenia uniósł wzrok do góry. I było tam to, czego się obawiał. Nikt raczej by nie zostawił bagażu w pociągu. Książkę, czy termos może tak, to było możliwe, żeby w pośpiechu zapomnieć. Ale bagaż? Nie, na pewno nie.
Zastanawiał się co zrobić. Może jeszcze znajdzie się inny przedział? Zerknął jednak za oszklone drzwi i od razu był w stanie stwierdzić, że na pewno nie. Ludzie wciąż przedzierali się przez korytarz. Na pewno nie znajdzie już nic lepszego. Ściągnął płaszcz i położył go obok siebie, po czym usadził się w rogu między siedzeniem a ścianą.
Zastanawiał się kim jest osoba, do której bez pytania się dosiadł. Z jakiegoś powodu od razu założył, że to mężczyzna, chociaż nie miał powodów, żeby tak sądzić. Po prostu jakoś naturalnie mu to przyszło i dziwnie mu to było zmieniać. Kiedy jednak nie miał dalszych pomysłów, wychylił się trochę, żeby podejrzeć tytuł książki. To co osoba czyta mówi o niej bardzo dużo. Na przykład jeśli czyta Wilde'a, nie może być hetero. Regulusowi to zdanie powiedział kiedyś w liceum jego dobry przyjaciel. I w Regulusa przypadku to zdecydowanie się sprawdziło. Rzucił okiem na białą okładkę z minimalistycznymi, czarnymi rysunkami. Zabić Drozda. Regulus czytał tę książkę w liceum i bardzo mu się wtedy spodobała. Ale ciężko mu było po tym tytule kogokolwiek scharakteryzować. Przynajmniej duchowo, bo jednak zobaczył oczami wyobraźni mężczyznę około lat trzydziestu, który z poważną miną przewracał strony książki, popijając kawę ze swojego czerwonego termosu.
Regulus wszystkie swoje książki zostawił w swoim niewielkim mieszkaniu, zrezygnował wzięcia ze sobą czegokolwiek do czytania na drogę. Studiował anglistykę i mimo że kochał książki, czuł, że przez ten kierunek czytania miał aż nadto. Ba, zaczął je wręcz traktować jak jakąś pracę, od której musiał odpocząć. Teraz jednak żałował, że nie wziął ze sobą czegoś lekkiego, żeby zająć czas.
CZYTASZ
Pociąg do Londynu || Jegulus
FanfictionCzasem przypadkowe spotkanie może zupełnie zmienić nasze życie. A przypadkowy nieznajomy stać się kimś, bez kogo nie wyobrażamy sobie przyszłości. I dla Regulusa jedno z takich właśnie spotkań okazało się przynieść największe szczęście.