Dobierz kreacje

2 0 0
                                    

Kolejny jedwab wleciał na stół, a szum rozsypywanych pereł z satynowych woreczków wybijał się na tle jazgotu jaki wydawały wszystkie damy znajdujące się w pokoju. Nie było piękniejszych tkanin, niż te które po kolei prezentowały nam kobiety z różnych części Europy wschodniej. Piękne hafty, delikatne koronki, każdy kamień przyszyty ręcznie, nie pozwalały oderwać oczu o detali i piękna jakim emanowały.

Lubomira zajęła się materiałem o barwie oceanu, gdzie w tym momencie przy jej jasnych oczach gryzł się, lecz gdy tylko któraś dziewka służebna źle odłożyła materiał, lub gdy ja nie zgodziłam się z jej wyborem barw dla mnie, od razu kolor tkaniny był identyczny jej oczu.

- Niebieski to nasz kolor, i dla nas przyjęty - Lubomira uniosła rękę, a materiał owinął się delikatnie wokół mnie przyjmując już formę kreacji.

- To jest twój kolor - gdy spoglądałam do lustra, moje włosy może i idealnie pasowały do tego koloru, lecz moje szare oczy zatracały cały błysk i wydawały się bez wyrazu - każda z nas odnajduje się w innym kolorze.

- Jaki więc tobie odpowiada? - Luba usiadła na fotelu, a służąca podała jej filiżankę czekolady, najlepszego napoju na świecie, i w tym temacie zawsze się zgadzamy.

- Moje to kolory pasji i namiętności - wskazałam materiał na stole.

- Tego ci nie wolno - odstawiła filiżankę chyba wiedząc jak ta sytuacja się skończy.

Nie zdążyła niestety wypowiedzieć kolejnego zdania, gdy za sprawą jednego szeptu materiał zawirował wysoko nad naszymi głowami, a następnie upadł na moją sylwetkę.

- Nie.

- A czemuż to?

- Dobrze wiesz, ojciec się wścieknie. Ukarze nas wszystkie, a ciebie najbardziej. Ostatnim razem spędziłyśmy rok w tym małym dworku - próbowała zerwać materiał zaklęciem, lecz jak trzymałam go mocniej.

- Ja ten rok pamiętam jako łaskę, a nie karę. Zero odgłosów rozkazów, nakazów, po prostu błoga cisza.

- Inaczej to pamiętam, bo to nie ty musiałaś przygotowywać się do ślubu spędzając cały ten rok w dworku na wsi.  Myślałam że mi niedługo słoma z pantofli wyjdzie - obeszła mnie wokół zerkając na gładki materiał.

- Było miło. Uspokoiłaś się, dzięki czemu może temu twój mąż do tej pory wytrzymuje.

To zdanie było niestety punktem zapalnym, i moim pierwszym błędem. Cała aura mojej siostry pociemniała, jej oczy zmieniły się w węgiel, a zapach metalu można było smakować, a nie tylko czuć.

- Nie masz prawa wypowiadać się na temat mojego męża, ani żadnej sprawy związanej ze mną. Zrobiłam wszystko dla naszej rodziny. Dla nas. Nie umiesz tego docenić.

Miała niestety większości rację. została wydana około dwa lata temu. W przeciwieństwie do mojej starszej siostry, nie ubiegało się o nią pół świata. Podobnie do mnie posiada małą moc, pozwalającą czynić proste zaklęcia. Skarbmira wybrała męża. Luba tego szczęścia nie miała. Dostała kuzyna księcia północnej-zachodniej Europy, gdzie jego wpływy sięgają Włoch, Hiszpanii i Portugali. Piękny mężczyzna, lecz niestety ich obyczaje powodują że nie był zbytnio lojalny. Po ich  ślubie nie mówiło się o samej uroczystości, lecz o tym że w noc poślubną kazał sprowadzić inne kobiety, by na oczach siostry to one mogły go ujeżdżać. Noc ta trwała aż trzy tygodnie, dopóki nie interweniował sam ojciec, by na końcu dowiedzieć się że po tych trzech tygodniach siostra dalej jest dziewicą. I jakby to nie był najgorszy element, konsumpcja tegoż małżeństwa dokonała się w końcu, ale na oczach całej rodziny, w tym moich. Matteo okazał się być jak na moje oko dość brutalny w czasie tej nocy. Do tej pory pamiętam szept zaklęć ochronnych wszystkich starościn, i pisk siostry. Dzieliła nas kurtyna z przezroczystego materiału, a ja czułam ten zapach metalu w powietrzu. Jak bardzo go wtedy nienawidziła.

Targ czarownicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz