Rozdział 2

34 6 8
                                    

Znajdowałam się aktualnie na lotnisku. Było mi strasznie głupio. Czułam się jak nikt warty uwagi.
Byłam jedynie w koszuli nocnej i spodenkach. Miałam oczywiście na sobie klapki. Lecz było mi strasznie zimno.

Zdążyłam sięgnąć po pieniądze które były w szufladzie, w łazience. Więc miałam na wylot.

Chciałam wylecieć do Francji tam jest moja rodzina. Czyli Brat. Lionel Messi.

Nie miałam nic ze sobą. Siedziałam na plastikowym małym krzesełku. Gdy usłyszałam że trzeba już wsiadać do samolotu bo za 10 minut odlatuje wstałam i weszłam na pokład wielkiej maszyn która za 10 minut miała startować. Usiadłam na miejscu które wcześniej sobie zarezerwowałam.

Moje całe ciało było zmęczone. Byłam zmęczona psychicznie. Nie wiem jak sobie poradzę we Francji. Ale mam nadzieję że moje życie się zmieni na lepsze.

Gdy tylko usiadłam zamykały mi się oczy. Postanowiłam się przespać. I tak jeszcze przede mną 15 godzin lotu. Nagle poczułam jak maszyna startuję.
Później już nic nie pamiętam odpłynęłam.

•••

Wychodzę właśnie z samolotu. Tak długo nie widziałam Francji. Paryża.

Niestety we Francji padało. Myślałam że gorzej być nie może ale jednak. Nie miałam ani parasolu ani nic stałam jak głupia i patrzyłam się przed siebie.

Włożyłam rękę do kieszeni. Zobaczyłam że zostało mi jeszcze kilka dolarów. Postanowiłam zamówić taxi. Tylko że nie miałam telefonu.

Podeszłam do starszej pani. Miała ona parasolkę. Staruszka była ubrana na czarno.

-Przepraszam czy może pani mi użyczyć telefonu. Przyleciałam tutaj z Argentyny do mojego brata. Niestety nie mam telefonu. Nie mam niczego. Czy mogłabym zadzwonić po taxi? - zapytałam staruszki. Ta tylko pokiwała głową na tak.

Starsza Pani dała mi telefon a ja zadzwoniłam. Podziękowałam i ruszyłam do miejsca gdzie powiedziałam że będę.

Taxi podjechała a ja natychmiast do niej wsiadłam. Powiedziałam gdzie ma mnie zawieść po czym całą podróż wpatrywałam się w szybę.

Gdy tylko dojechałam zapłaciłam i podziękowałam panu który mnie zawiózł. Wysiadałam z pojazdu i ruszyłam na pieszo do domu mojego brata. Znałam adres bo jak gadałam z nim przez telefon to powiedział mi go w razie czego. Musiałam się przejść trochę bo nie mogę zdradzać dokładnego adresu mojego brata. Gdyby ktoś go znał rozpowiedział by go a tamta osoba dalej i dalej. Wtedy nie było by nawet prywatności.

Szłam i szłam gdy krople deszczu kapały na mnie. Byłam już cała mokra. Gdy nagle zobaczyłam dom mojego brata. No nieźle. Ma dom w kształcie piłki nożnej. Widać że kocha ten sport. Podbiegłam do domu i natychmiast zapukałam.

POV: MESSI

Właśnie leżałam na kanapie gdy Antonella robiła obiad. Pytałam ją czy mogę pomóc z kilkanaście razy ale ona odmówiła. Dzieci bawiły się w swoich pokojach. Dzisiaj miał przyjść do mnie Neymar. Mieliśmy zrobić sobie taki męski wieczór gdzie będziemy grali oczywiście jak nasza drużyna to usłyszała to Kylian oraz Ramos też chcieli przyjść. Oczywiście nie odmówiłem.

- Kochanie idź po dzieci. Już jest obiad. - moje myśli przerwała mi brunetka. Kiwnąłem głową i poszedłem po dzieci. Lecz przerwało mi pukanie do drzwi. Przecież Ney miał być dopiero wieczorem.

Otworzyłem drzwi a w nich zobaczyłem całą mokrą Madison. Co ona tutaj robi. Od razu się do niej przytuliłem a ona to odwzajemniła.

POV: MADISON

Mój brat otworzył mi drzwi i od razu mnie przytulił odwzajemniłam to lecz ledwo bo było mi strasznie zimno. Brunet pobiegł po koc i mnie od razu nim okrył. Weszłam do środka Villi. Zobaczyłam zmartwioną Antonelle która upuściła łyżkę. Podbiegła do mnie i mnie przytuliła.

- Co się stało? Czemu tu przyleciałaś? - zadawała pytania starsza brunetka. Od razu zaczęłam im opowiadać dlaczego się tu znajduję. I co się stało.
Gdy skończyłam moje oczy zrobiły się szklane. Antonella od razu mnie przytuliła.

- Zabiję tego gnoja. Jak on mógł ci to zrobić - powiedziała brunetka przytulając mnie. 

- Czy ja mogę u was zamieszkać na jakiś czas? - spytałam nie pewnie.

- Oczywiście że tak! Co to za pytania! Na pewno dzieci będą zadowolone z twojego pobytu tu prawda Leo? - spytała wzrokiem bruneta na co się za śmiałam.

- A teraz zjesz obiad nałożę ci poczekaj chwilkę - powiedziała i odeszła w stronę wielkiej kuchni gdzie podniosła łyżkę. Zaczęła nakładać nam porcję. Ja wstałam i wzięłam od niej te porcję i zaniosłam na ogromny szklany stół.

- Chodź dam ci ciuchy przebierzesz się. - złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła na górę. Dała mi biały top i szare dresy. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic i się przebrałam. Zeszłam na dół gdzie siedziały już dzieci. Przywitałam się z nimi i zaczęłam jeść zrobiony przez Antonelle obiad. Było po 16.

Gdy skończyłam jeść podziękowałam i odniosłam talerz do zmywarki. Usiadłam na kanapę. Gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi.

•••

Mam nadzieję że się podoba!🫶🏻
Życzę miłego dnia / nocy 💗

Liczysz się tylko Ty || Neymar Junior [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz