Przy mosiężnej zdobionej bramie, chroniącej wejście do rezydencji Malfoyów pojawiły się dwie postacie, zamaskowane i w wytwornych czarnych płaszczach. Gdzieś na uboczu dało się słyszeć szelest. Obydwie postacie podniosły swoje różdzki.
- Yaxley i jego córka, Diana! Dziękuje za miłe powitanie – możnaby pomyśleć że za maską nowego przybysza pojawił się uśmiech.
- Witaj, McNair – odparł rzeczowo zamaskowany Śmierciożerca, który mógł być nikim innym jak Yaxleyem.
- Chodzą plotki, że dzisiaj Czarny Pan wybierze kilku z nas do wyjątkowego zadania. Jestem pewny że będę jednym z nich.
- Wątpię, patrząc po twoich ostatnich dokonaniach – rzekł chłodno Yaxley. Możnaby przysiąc że dłoń McNaira drgnęła w stronę różdżki.
- Cóż, McNair, czas pokaże, nieprawdaż? Powinnyśmy iść już do rezydencji – odparła zamaskowana Śmieriożerczyni, która była córką Yaxleya.
Kiedy trójka Śmieriożerców znalazła się w ogromnej jadalni, prawie wszyscy byli już na miejscu. Yaxley i jego córka zajęli swoje miejsca obok rodziny Malfoyów. McNair zajął miejsce w dalszej części stołu.
Mrocznej atmosferze towarzyszył dźwięk cichych rozmów i szmerów. Barty żywo dyskutował z Melanie, która miała swoje miejsce tuż obok niego. Diana przyglądała się im, ale ponieważ dzieliły ich trzy miejsca zajęte przez jej ojca i państwa Malfoy, nie mogła usłyszeć, a tym bardziej towarzyszyć w rozmowie.
Po chwili wszelkie rozmowy i szmery ucichły. W drzwiach pojawił się Lord Voldemort. Niektórzy Śmierciożecy opuślili wzrok, inni patrzyli na swojego lidera z mieszkanką cczci i podziwu. Melanie i Barty należeli do drugiej kategorii.
- Witajcie, Śmierciożercy. Przybywam do was z radosną nowiną. Do władzy absolutnej brakuje nam naprawdę niewiele!
Na te słowa tłum Śmierciożerców wybuchnął radością. Niektórzy bili brawo, inni obejmowali się bratersko lub gwizdali. Zapanował taki gwar, że wielki wąż Czarnego Pana, Nagini, syknął z niecierpliwością. Dopiero kiedy Lord Voldemort odchrząknął, zapanowała grobowa cisza.
- Jednakże, żeby cieszyć się w pełni zdobytą władzą, musimy podjącćjeszcze kilka kroków. Dlatego też wyznaczę dzisiaj kilka zaufanych Śmierciożerców do ważnego zadania, którego szczegóły już wam wyjaśniam.
Wyznawcy Voldemorta spoglądali na siebie w nerwowym podekscytowaniu. Melanie i Barty spletli dłonie pod stołem. Dziewczyna wiedziała, jak ważne jest dla chłopaka, żeby dostać rolę w tym zadaniu.
- Grupa osób z Zakonu Feniksa, między innymi Longbottonowie, Potterowie i Syriusz Black...
Na dźwięk tych nazwisk ze strony Śmierciożerców padły wyzwiska, niekórzy splunęli z odrazą. Czarny Pan usiszył ich gestem dłoni.
- Tak więc te oto osoby spotykają się dzisiaj w knajpie „Pod Trzema Miotłami", aby omówić szczegóły ważnego dla ich grupy planu, o czym powiadomił mnie Rowle.
Thorfinn Rowle wypiął z dumą pierś, a siedzący obok niego Dolohov poklepał go po ramieniu.
- Zadaniem Śmierciożerców, których do tego wyznaczę będzie podsłuchanie ich rozmowy, po czym wydobycie z nich jakichkolwiek pozostałych informacji. Do tego zadania wyznaczam Yaxleya, jego córkę, Dolohova, Croucha, Melanie Malfoy, Gibbona i Rodolphusa Lestange'a.
Wybrani Śmierciożecy zareagowali wybuchem radości. Melanie szepnęła do Barty'ego „wiedziałam, że ci się uda".
- Wyruszacie jutro wieczorem. Mam nadzieję na pożyteczne dla naszego celu informacje. A teraz parę dodatkowych ogłoszeń...
CZYTASZ
Ostatni Dotyk
FanfictionMelanie Malfoy, córka Lucjusza i Narcyzy Malfoy jest w szczęśliwym związku z Barty Crouchem Juniorem. Kiedy ich związek staje się coraz bardziej poważny, a Barty oświadcza się Melanie, sprawy przybierają zaskakujący obrót. Wedle tradycji, Barty musi...