1

837 19 6
                                    

- no więc Nathaniel poznaj Kate i jej syna Harrego. - powiedział mój ojciec. Trzy lata odkąd nie ma mojej mamy. Kurwa tylko trzy. A już znalazł sobie nową.

- miło mi ciebie poznać Nathaniel - powiedziała blondyna i chciała mnie przytulić. Ja na ten gest odepchnąłem ją.

- a mi ciebie nie. - powiedziałem.

- Nathan do chuja ogarnij się! Jess nie żyje pogodził byś się w końcu z tym! - wysyczał mój ojciec.

- NIE MA JEJ TU TRZY LATA TYLKO! Z RESZTĄ TO MOJA MATKA BYŁA. A TERAZ KURWY DO DOMU SPROWADZASZ! - mój ojciec nic nie powiedział. Tylko mnie uderzył.

- nienawidzę was. To wy powinniście leżeć pod ziemią 10 metrów. Każdy o was by w końcu zapomniał. A nie ona. - powiedziałem i poszedłem z tamtąd.

~~~~~~~

Siedziałem w pokoju kiedy nagle zadzwonił mi telefon więc odebrałem i dałem na głośno mówiący z przyzwyczajenia.

- Halo? Nat to ja. Ethan niestety musimy zerwać. - powiedział mi mój chłopak przez co zaczęłem ryczeć.

-Ethan proszę cię nie.. dlaczego? Nie zostawiaj mnie... Proszę.. - powiedziałem na jednym oddechu.

- nie będę cię kłamał. Poznałem lepszego od ciebie. - powiedział.

- rozumiem. Szczęścia. - powiedziałem już obojętnie. Mimo że w chuj zabolało i się rozłączyłem.

~~~~~~~~~

Per. Harry

no więc Nathaniel poznaj Kate i jej syna Harrego. - powiedział ojciec tej uroczej omegi.

- miło mi ciebie poznać Nathaniel - powiedziała moja mama i chciała go przytulić. Ale odepchnął ją.

- a mi ciebie nie. - powiedział.

- Nathan do chuja ogarnij się! Jess nie żyje pogodził byś się w końcu z tym! - wysyczał jego ojciec.

- NIE MA JEJ TU TRZY LATA TYLKO! Z RESZTĄ TO MOJA MATKA BYŁA. A TERAZ KURWY DO DOMU SPROWADZASZ! - jego ojciec go uderzył. Kurwa żebym ja go nie uderzył zaraz.

- nienawidzę was. To wy powinniście leżeć pod ziemią 10 metrów. Każdy o was by w końcu zapomniał. A nie ona. - powiedział i poszedł mały.

~~~~~~~~~

Jakiś czas później chciałem sprawdzić co u małego więc już miałem pukać gdy usłyszałem jakby z kimś gadał.

-Halo? Nat to ja. Ethan niestety musimy zerwać. - powiedział ktoś i nagle usłyszałem płacz mojego maluszka..

-Ethan proszę cię nie.. dlaczego? Nie zostawiaj mnie... Proszę.. - powiedział ledwo co

- nie będę cię kłamał. Poznałem lepszego od ciebie. - powiedział.

- rozumiem. Szczęścia. - powiedział już obojętnie. Się rozłączył. Kiedy to zrobił odczekałem chwilę i zapukałem usłyszałem ciche proszę. Więc wszedłem i moim oczom ukazał się widok Nata z twarzyczką w poduszce. Uroczoo.

- co się stało? - zapytałem. Mimo że wiem.

- co cię to? - odpowiedział.

- mieszkamy pod jednym dachem chyba mogę wiedzieć. - odparłem.

- nie ważne już.. - powiedział.

- chłopak zerwał? Usłyszałem tylko końcowe zdania no i wiesz tak wnioskuję. - odparłem.

- tak.. - odparł i wstał do siadu.

- znajdziesz lepszą Alfę niż on. - odparłem.

- nie znajdę. Znaliśmy się od dziecka potem był przy mnie gdy moja mama... - nie dokończył bo zaczął płakać. Więc go przytuliłem.

- hej.. jest dobrze. Ciii już cichutko dobrze? - odparłem na co on jeszcze bardziej się wtulił we mnie urocze.

- wiem że ci trudno.. rozumiem. Ale jestem przy tobie tak? I wiesz że zawsze możesz do mnie przyjść? - znowu powiedziałem mu coś żeby się uspokoił choć troszkę. W odpowiedzi dostałem ciche"mhm"

~~~~~~~~~

Siedziałem już trochę z Natem. Gadaliśmy o pierdołach a potem o naszej przeszłości.

- no wiesz. Mój ojciec nie miał czasu dla mnie i matki więc w wieku 7 lat wyprowadziłem się z nią od ojca. Uważam że było to głupie bo ma firmę. Prowadzi ją a ona uznała że muszą się rozejść. - powiedziałem.

- moja mama umarła gdy miałem 13 lat. Ojciec od tamtej pory mnie tyra. A kiedyś? Skoczył by za mną za ogień. Bo byłem jego i mojej mamy "ich małą kochaną omegą" a teraz ma problem o to wszystko. Obwiniał mnie za to co się stało i ja się też. Wracaliśmy z placu zabaw ciemną uliczką mama usłyszała kroki tata też ale on się nie przejął. Ja nie słyszałem. Moja matka nagle zasłoniła mnie sobą i upadła. Ktoś strzelił. Nienawidzę tej osoby. Na celowniku miałem być ja nie ona.. była dla taty wszystkim. Dla mnie też. Ale oczywiście przezemnie wszystko się źle potoczyło. Nie wybaczę sobie tego. - po powiedzeniu tego mi Nat się popłakał i się przytulił do mnie co ja natychmiast odwzajemnieniłem.

- Nat Kruszynko nie płacz. Jest dobrze.. jestem przy tobie. Tak? - powiedziałem na co dostałem ciche "mhm"

- mój ojciec powiedział że będę chodził do tej samej szkoły co ty.. - powiedział Nat próbując zmienić temat

- no tak. I wiesz przynajmniej będę mieć z kim gadać na przerwach - powiedziałem.

- wolę nauczanie domowe.. uczę się już długo tak.. - powiedział.

-kruszynko będzie fajnie. A jak coś się stanie przyjdziesz do mnie dobrze? - zapytałem.

- dobrze. - odparł.

~~~~~~~~~~~~~

Per. Nathaniel:

Ta szkoła jest okropna! Każdy mnie wyzywa popycha jakaś alfa się do mnie klei aktualnie idę korytarzem kiedy zauważyłem tego dekla i już miałem zawracać ale..

- hej słodzinko jesteś może wolny w ten wieczór? - powiedział i złapał mnie w pasie.

- Nie. Jestem zajęty. - powiedziałem z irytacją.

- to może przesuniesz plany i dasz się zaprosić na spacer. - powiedział.

- nie. Zostaw mnie! - krzyknąłem. I dzięki Bogu Hazz (Harry) przechodził obok nas i szybko podbiegł.

- kurwa nie rozumiesz słów "zostaw mnie?"! - powiedział Harry i odepchnął go oddemnie. I mnie przytulił..

- a ty to kto dla niego kurwa?! - krzyknęła ta Alfa.

- Carl on jest zajęty. wypierdalaj. A jak nie to sobie pogadamy za budynkiem szkoły z moimi ziomkami co? - powiedział Hazz i ten chłopak uciekł.

- dziękuję. - powiedziałem i się w niego wtuliłem.

- proszę maluszku. - powiedział przez co się zarumieniłem. Kurwa Nat co ty robisz to twój przyrodni brat...

~~~~~~~~~~~~

- dobra tak uznałem Nat ze może byś chodził w obroży? W sensie tylko do szkoły bo Alfy są nachalne w stronę twoją. - powiedział Hazz.

- A.ale Harry nie chcę biorę tabletki to chyba wystarczy.. - powiedziałem lekko wystraszony.

- wiesz że tabletki cię nie chronią w stu procentach a tak będą myśleć że jesteś zajęty poza tym nikt cię dzięki temu nie oznaczy. - powiedział Hazz.

- ale.. - nie dane było mi dokończyć ponieważ Harry przerwał mi.

- Nat nie ma ale. Nie chce żeby coś ci się stało bo jakiś debil uzna że ma ochotę na taką słodką omegę jak ty. - kiedy Harry wymówił słowa "słodką omegę jak ty" zabiło mi szybciej serce.. co jest kurwa nie tak ze mną?

- no.. no dobrze. - powiedziałem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kurwa czuję cringe ale co zrobisz? No nic.
Ale jak już mówiłam to moja stara
Książka przepisana i lekko poprawiona..
Oraz pisze dalszą kontynuację...
Jeśli wam się spodoba możecie dać gwiazdkę i komentarz
Miłego misiaki❤️‍🩹💋

mój brat | blOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz