Leżałam sobie spokojnie na leżaku, opalając się przed rezydencją, gdy nagle piękną ciszę, zagłuszają mi rozmowy. Wiedziałam, że coś się szykuje.
Jakaś jasno brąz, młodsza ode mnie o co najmniej dwa lata dziewczyna, ułożyła się nie daleko mnie na leżaku. Włosy miała rozpuszczone, a na siebie nałożyła biały szlafrok.
- Cześć. Leżałaś przykryta gazetą, więc za pewne mnie nie widziałaś.
- Hej. Owszem. Słyszałam jak wchodziłaś.
- Jestem Victoriia. Victoriia Cambargi.
- Octavia Smith. Miło poznać.
Po dziewczynie było widać, że nie jest stąd, ani z mojego kraju. Miała ciemniejszą ode mnie karnację, chyba, że aż tak się już opaliła.
-Skąd jesteś?
- Z Kambodży. A ty?
-Z Ameryki ale przylatuje tu na Man tylko w wakacje. To mój drugi dom.
- Ta rezydencja należy do ciebie? Wow.
- Na razie jest moich rodziców. Mamy tu dużo pokoi, dlatego na okres wakacyjny, robimy turnus.
Jak na dziewczynę z Kambodży, umiała się nieźle porozumiewać w angielskim, co było dla mnie sporym plusem.
Nie chciałam jej za bardzo zapeszać odpoczynku, dlatego postanowiłam udać się do sypialni. Kiedy tam dotarłam stwierdziłam, że się trochę opaliłam i postanowiłam poczytać, gdy nagle do pokoju wchodzi tata.
- Co mój kwiatuszek robi?
Usiadłam poprawiając ręką włosy i się uśmiechnełam.
- Nic specjalnego. Może poczytam.
- Poznałaś już rodzinę Cambargi?
-Tylko Victoriie. Jest nawet spoko.
- Są u nas tylko na dwa tygodnie. Wydają się sympatyczni.
- Sympatia wzbudza dobro drugiego człowieka, a prawda jest cicha.
- Prawda, oczy widzą to co jest im ukazywane, prawdziwe jest niewidoczne dla oka.
Pocałował mnie w czoło i wyszedł.
CZYTASZ
Octavia life
Teen FictionOctavia to nastolatka, pochodząca z bogatej rodziny. Kiedy wyjeżdża na wakacje, poznaję nowych ludzi i próbuje nawiązać z nimi miłą więź.