[1]💕

23 4 1
                                    

Dla każdego prawie liceum to nie były miłe wspomnienia, ciągłe problemy i też byli tacy ludzie co nie dotarli do końca tylko się poddali, mając prawie 18 lat zrozumiałam że przerwałam najgorszy okres w moim życiu który się za niedługo kończy, niektóre osoby myślą "liceum to taki fajny okres" ależ nie, w głowie chłopaków jest myśl jedna "Przelecieć i zostawić" a u dziewczyn jest akurat inaczej, zakochują się i zostają wykorzystane, nie doznałam tego uczucia i nie chce doznać, wchodząc przez główne drzwi liceum Batorego czułam satysfakcje że żyje, moją przyjaciółka niecały rok temu popełniła samobójstwo, wyciekły do sieci jakieś nagrania jak się ze swoim chłopakiem no sami wiecie, z Kubą też nie ma kontaktu nikt, sami nie wiemy czy żyje.
- MAJKAAA!. Podbiegły nagle do mnie dziewczyny, miałam sporo znajomych ale nikogo z nich nie uważałam za zaufaną osobę, bo i tak czy siak mogą wykorzystać moment i mnie zepchnąć z planszy.
Po lekcjach zawsze praktycznie chodzę na cmentarz do Klaudii, obiecałyśmy sobie kiedyś że jeśli jedna stąd odejdzie to druga będzie przychodzić codziennie na jej grub, tak też robię.. siadam na ławce i wpatruje się w obrazek, boli jak cholera i może to dziwne ale czasem mówię do niej wiem że nie odpowie ale mówię do niej...
- O Boże przepraszam. Wpadłam nagle na jakiegoś chłopaka a on upuścił znicz, dosyć wysoki brunet no całkiem ładny.
- Nic się nie stało. Uśmiechnął się a ja starałam się zebrać okruchy szkła jednak krew z palca zaczęła mi lecieć.
- Zostaw ja pozbieram. Ładne Miał oczy, niby takie brązowe ale coś w sobie miały.
- Chodzisz do Batorego?. Nagle spytałam.
- Ta, Michał jestem. Podał mi rękę.
- Maja. Po chwili stania i patrzenia się na siebie poszłam, musiałam przeciez trochę tam posiedzieć, standardowo ławka gotowa, był też jakiś nowy miś pewnie rodzice jej przynieśli, jej mama przeżyła to bardzo aż za bardzo a tata... tata jej poprostu powiedział "okej" trudno miała w rodzinie, tata alkoholik a mama musiała przy nim zostać bo ich utrzymywał, czasem nawet jej własna mam przychodziła do mnie i pytała czy Klaudia może zostać na noc, teraz się wszystko zmieniło.. Nie gadamy już po nocach i nie robimy nocowanek... Ale chociaż mam nadzieję że tam jest jej lepiej, opiekuje się nią babcia... I dziadek.
U mnie za to w rodzinie musi być idealnie, mama gdy przyprowadze jakiegoś chłopaka od razu dopytuje gdzie będzie pracować itp, bo dla niej pieniądze są najważniejsze a nie to czy ktoś mnie pokocha i nie zrani..
- Znowu do ciebie przyszłam, brakuje mi ciebie jeszcze bardziej gdybym tylko wiedziała że chcesz to zrobić może byś tu jeszcze była. Stało się to w dzień po jej urodzinach a tak naprawy w noc z 20 na 21 maja, powiesiła się... w piwnicy mama ją znalazła nie wyobrażam sobie takiego widoku...
- I wiesz chociaż ludzie mi mówią że już cie nie ma to staram się żyć tak jakbyś była, Kuba cie zranił ale miałaś jeszcze mnie i swoją mamę. Sama nie wiem po co ja to gadam, gadam poprostu do siebie sensu to nie ma, od razu po tym gdy wstałam z ławki i się odwróciłam zobaczyłam tego samego chłopaka.
- Boże święty. Był dosłownie przedemną.
- To jest ta Klaudia? Zapytał.
- Ta. Odpowiedziałam, miałam zamiar wrócić do domu jednak coś dziwnego mnie powstrzymało, chłopak siedział i się wpatrywał tak samo jak ja.
- Nie idziesz do domu? Ciemno się robi. Cmentarz nocą to jest poprostu coś zajebistego ale dużo bezdomnych się tu kręci.
- A no ta. I wstał, on szedł w inną stronę niż ja jednak wyszliśmy tą samą bramą, opowiadał mi różne rzeczy którymi się interesuje no człowiek ideał, podałam mu swój numer niech ma co mi szkodzi.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 03, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Licealista//MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz