08.11.2022
Jak to zwykle poszedłem na spacer, gorąco jak nie wiem co, ledwo zdążyłem wyjść z domu a tu nagle...
J*podbiega*
J: NIEMCY! NIEMCYY! POMÓŻ
N: co się stało Japan?-zapytał
J: POLEN SIĘ TOPI W JEZIORZE! ZAPOMNIAŁAM ŻE NIE UMIE PŁYWAĆI zapadła cisza...
Odrazu z siostrą pobiegliśmy w miejsce gdzie się topił polen, zdjąłem koszulke i wskoczyłem do wody żeby uratować chłopaka
N: nic Ci nie jest?!
Zrobiłem mu szybką reanimacje
P: t-tak...
N: musisz uważać...mogłeś się utopić..
P: ale mnie uratowałeś
Uśmiechnął się patrząc mi w oczy...Trzymając go na rękach czułem jak lekko się trzęsie z zimna więc przykryłem go swoją koszulką ponieważ nie miałem nic innego
N: proszę, za moment będzie cieplej-powiedziałem patrząc polen w jego
szmaragdowe oczy..P: a wiesz co by mnie bardziej rozgrzało?
I wtedy się zaczęło nasze zboczone życie...
Pocałował mnie w usta z języczkiem...byłem w szoku
Odwzajemniłem pocałunek cały zarumieniony
P: hmhm
P: *zamyka oczy i łapie Niemca za policzki*
N*uśmiecha się i też zamyka oczy *Całowaliśmy się wtedy z 15 minut, oczywiście nie mogliśmy ominąć lekkiego macania po ciele
Polen mojej klaty i chuja a ja jego bioder oraz taliiWtedy się oderwał, obydwoje zaczęliśmy dyszeć jak psy po spacerze
P: odrazu mnie rozgrzało~
P: dziękuje
Wstał i poszedł do domuAle zapomiał o jednej rzeczy...
N: ej! Moja koszulka! Jak ja wrócę do domu?!Haha, to było szalone
J: MAM POMYSŁ NA NOWĄ MANGĘ!!! Dzięki braciszku!
I tak razem wróciliśmy do domu po całym dniu wrażeń...
( na następny dzień )
Pov: PolenNie mogę przestać wąchać jego koszulki, pachnie jego dezodorantem! Taki męski zapach, tylko szkoda że się wtedy zmoczyła:(
PW: co tam masz bracie?
P: co?! Ja?! Nie, nic nic ^^-schowałem koszulke za plecy
PW: wszystko wiem od Japoni
P: kurwa...ale nie mów nikomu zjebie!
PW: spokojnie nie powiem, nie martw sięPov: Niemcy
Wypiłem z 6 kaw, a nadal mam te zasraną naukę, dobrze ze niedługo kończę studia i nareszcie pójdę do pracy
J: hej braciszku, co robisz?
N; uczę się na sprawdzian żeby wszystko pamiętać
J: ooo, to powodzenia-odpowiedziała i po chwili wyszła..A reszta dnia potoczyła się jak każde inne...