Rozdział 1 - Nowa Szkoła

6 0 0
                                    

Do mojego pokoju wpadało coraz więcej promieni słonecznych od powoli wstawającego słońca które leniwie unosiło się w górę. Postanowiłem w końcu wstać z łóżka, aby przygotować się na pierwszy dzień w nowej szkole. Przetarłem oczy, następnie udałem się do toalety, przemyłem twarz wodą, umyłem zęby i uczesałem moje czarne lekko długie kręcone włosy po czym nałożyłem na nie warstwę lakieru do włosów. W klepałem małą ilość podkładu mamy w czubek nosa, aby zakryć mojego pieprzyka, który jedynie pogarszał wygląd mojej twarzy. Nie chciałem zbytnio eksperymentować z ubraniami więc wybrałem czarny golf, a na niego szarą bluzkę z krótkim rękawem, szerokie czarne spodnie oraz założyłem trochę biżuterii w postaci naszyjnika w kształcie krzyża i paru pierścionków.
Mama zawołała mnie na śniadanie więc pobiegłem po schodach do kuchni, na stole leżały ciepłe tosty z serem. Podziękowałem mamie za jedzienie które dla mnie zrobiła, zjadłem jednego z tostów, był naprawdę dobry, ale musiałem się spieszyć do szkoły. Pożegnałem się z mamą wybiegając z domu. Biegłem przez długi czas, lecz w oddali widziałem autobus który zbierał ludzi z przystanku. Wiedziałem że człowiek nie ma szans z prędkością autobusu, ale postanowiłem nie poddawać się oraz dalej biegnąc i krzycząc. Coraz bardziej zwalniałem z powodu zmęczenia, z każdą sekundą zostawałem w tyle.
- Ouh? - powiedziałem do siebie zmęczonym głosem oddychając ciężko.
Autobus się zatrzymał.
Resztką sił pobiegłem wolnym tempem do pojazdu.
- Dziękuję - powiedziałem nadal zmęczony.
- Powinieneś dziękować temu chłopcu który siedzi na przedostatnim miejscu po lewej stronie. - Odpowiedział kierowca pokazując palcem siedzącą osobę która patrzy w okno.
Jeszcze raz podziękowałem Panu i poszedłem zająć miejsce obok chłopaka który uratował mi dzień.
Naprawdę się stresowałem, bo jestem introwertykiem, nie jestem najlepszy w rozmawianiu z ludźmi sam to mogę przyznać.
- Co jeśli mnie zwyzywa za ubiór? Ou. MOJE WLOSY SĄ ROZWALONE. Uspokój się, to szansa jedna na sto. Pomijając moje myśli, ta osoba wygląda naprawdę pięknie. - pomyślałem idąc powoli na prawie koniec autobusu.
Zanim się obejrzałem byłem już obok siedzenia chłopca, ręce zaczęły mi się pocić ze stresu, ale dam radę. Chłopiec ten posiadał długie brązowe lekko falowane włosy opadające na Jego ramiona. Na twarzy posiadał kolczyk w wardze z prawej strony jego ust, na powiekach miał odrobinę czarnego cienia. Ubrany był w koszulę w kolorze brudnego niebieskiego, na to narzucił za duży zapinany sweter w odcieniu ciemnego zielonego, zamiast spodni założył czarną spódnicę która sięgała wyżej kostek. Posiadał też ciemno-brązowe rajstopy, wszystko razem wręcz idealnie pasowało.
- Dzień dobry, czy to miejsce jest zajęte?- zapytałem.
- Nie, możesz usiąść - odpowiedział nieznajomy.
Usiadłem na siedzeniu spoglądając na niego.
- Bardzo Dziękuję za to iż podobno przez ciebie kierowca zatrzymał autobus - Powiedziałem patrząc przez okno będące obok twarzy młodzieńca.
- Nie ma problemu - powiedział odwracając głowę od okna i patrząc na moją twarz, a następnie na mój ubiór.
Automatycznie odwróciłem wzrok gdy zobaczyłem że chłopak na mnie patrzy. Przez resztę czasu jazdy autobusem siedzieliśmy w niezręcznej ciszy. Byliśmy już prawie w szkole, ale osoba obok nagle się odezwała.
- Jak masz na imię? - Zapytał chłopak odwracając wzrok od mojej twarzy.
- Auden... Kim Auden, a ty? - Odpowiedziałem zdziwiony, że zapytał.
- Celestyn Choi - powiedział powoli wstając z miejsca.
- Miło mi poznać. - powiedziałem wstając.
- Mnie również. - odpowiedział zamyślony.
Gdy autobus się zatrzymał szedłem w stronę wyjścia, za mną był Celestyn. Przystanek był tak blisko że niemal po pięciu minutach byliśmy w szkole, chyba spóźniliśmy się na akademię rozpoczęcia roku, ponieważ nie widzieliśmy żadnych uczniów. Nie byłem nigdy w środku tej szkoły i nie wiedziałem gdzie iść.

- Wiesz może gdzie jest akademia - Spytałem rozglądając się po wnętrzu budynku.

- Nie musimy na nią iść - z lekkim uśmieszkiem powiedział Celestyn patrząc mi w oczy. Dopiero wtedy zobaczyłem iż jego oczy posiadają inne barwy, jedno jest w odcieniu ciemnego zielonego, natomiast drugie było niebieskie.
- Jak to nie musimy? - spytałem zdziwiony.
- normalnie, nie marudź już. - złapał mnie za nadgarstek swoją ciepłą dłonią.
- Biegnij za mną - Dodał Celestyn.
Nie wiedziałem o co chodzi, ale robiłem to co kazał. Celestyn zaczął biec ze mną przez długi korytarz, tępo w jakim biegliśmy nie było szybkie więc mogłem zobaczyć numerki klas oraz w jakich miejscach znajdują się sale. Minęło około piętnaście minut, Choi skończył biegać ze mną po korytarzach i pokazywać klasy. Z biegu przeszliśmy na powolne spacerowanie, puścił mój nadgarstek, a nastepnie skręcił i wszedł do jednej z klas. Po wnętrzu można było z łatwością zgadnąć, iż jest to klasa plastyczna. Posiadała szare ściany na których powieszone były dzieła sztuki między innymi Lilie Wodne-Claude Monet, Ciemne Noce - Vincent Van Gogh oraz wiele innych. W klasie były dwa duże regały na których znajdowały się książki o sztuce oraz artystach.
- Czemu tu przyszliśmy? - zapytałem rozglądając się po klasie.
- Bez powodu. - Celestyn odpowiedział obojętnym głosem.
Usiadłem na niewygodnym krześle w drugim rzędzie od prawej strony w przedostatniej ławce, oparłem głowę o rękę. Jedyne co mi pozostało tu robić to czekać na koniec akademii, lub szukać sali gimnastycznej w której się znajduje. Celestyn przysunął krzesło naprzeciwko mojego, nie patrzyłem na niego, czułem wzrok na sobie. Siedzieliśmy tak przez mniej więcej dwie minuty, aż nagle coś dotknęło czubka mojego nosa, oczywiście był to palec Celestyna.
- Mam nadzieję że podkład się nie starł - Pomyślałem
- Za co to było? - Spytałem z lekkim zażenowaniem
- Za nic, ładny masz nos. - Powiedział Celestyn.
- Dziękuję - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem.
- Niedługo powinna skończyć się akademia. - powiedział znudzony chłopak.
Celestyn wstał oraz odłożył krzesło na miejsce, również wstałem, wsunąłem krzesło aby nie było widać iż ktoś na nim siedział, wyszliśmy z klasy. Znowu szliśmy przez długi korytarz, szliśmy tak chwilę, aż zobaczyliśmy schody którymi weszliśmy na piętro, dyrektorka żegnała się już z uczniami, zdążyliśmy idealnie.
- Przyprowadziłem cię tu, aby ludzie myśleli że byliśmy na akademii - powiedział szeptem Celestyn.
- Mhm - odpowiedziałem oglądając ostatnie minuty rozpoczęcia roku szkolnego. Staliśmy przed szklanymi drzwiami do sali gimnastycznej, ale nikt chyba jeszcze mnie nie widział pomijając Celestyna. Po dziesięciu minutach wszyscy zaczęli wstawać z krzeseł oraz iść do swoich klas wraz z nauczycielami. My również zaczęliśmy iść po schodach do klasy.
- Chodź za mną, zaprowadzę cię do naszej klasy - powiedział Celestyn odwracając głowę i sprawdzając czy przypadkiem nie zgubiłem się w tłumie innych uczniów, szedłem blisko niego. Nie powinienem się zgubić, gdy podeszliśmy do klasy okazało się iż ta sama klasa plastyczna będzie naszą główną. Weszliśmy do klasy, wszystkie osoby w pomieszczeniu przestały wykonywać czynności które dotychczas robiły. Oczy nauczycielki oraz uczniów były zwrócone ku mojej osobie, byłem naprawdę zestresowany. Celestyn podszedł do pierwszej lepszej ławki i usiadł na krześle, Nauczycielka podeszła do mnie, nachyliła się do mnie oraz wyszeptała słowa.
- Jesteś nowym uczniem, Kim Auden? - Spokojnym głosem zapytała, prostując się. Pokiwałem głową na znak zgody, machnęła ręką żebym poszedł za nią do biurka. Zrobiłem to co kazała stałem przy biurku, Pani usiadła na wygodnym krześle. Nauczycielka posiadała kasztanowe włosy ścięte na Butterfly Cut, na twarzy miała lekki makijaż podkreślający jej urodę, jeśli chodzi o ubrania miała białą sukienkę aż po kostki, narzuciła na to czarną marynarkę. Jako obuwie założyła czarne niezbyt wysokie szpilki.
- Cisza wszyscy! Mamy nowego ucznia w naszej szkole, Proszę przedstaw się i zapisz swoje imię z nazwiskiem na tablicy. - Nauczycielka powiedziała głośniejszym głosem, ale nie krzycząc.
- Dzień dobry, miło mi was poznać oraz dołączyć do Waszej klasy, jestem Kim Auden. - Uśmiechnąłem się sztucznie, po czym odwróciłem się i zapisałem imię z nazwiskiem.
- Wybierz sobie którąś z ławek, jest początek roku więc możesz siedzieć gdzie chcesz. - Wychowawczyni powiedziała widząc moje zakłopotanie.

・✿.。.:* *.:。✿*゚゚・✿.。.:* *.:。✿*・✿.。.:*

- Notatka od Autora -

Nigdy nie pisałem książki, nie wiem zbytnio czy dobrze to robię, lecz mam nadzieję iż spodoba wam się pierwszy rozdział. Chciałbym również dodać że nie wiem co ile dni będą pojawiały się rozdziały, zależy od czasu oraz szkoły.
Dziękuję za uwagę, miłego dnia/nocy!
(1262 słowa)

Chłopak w czarnej spódnicyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz