Spotkanie

16 3 0
                                    

Wszystko zaczęło się od tego jednego spotkania.

Było piękne i słoneczne lato. Mogłabym przysiąc, że tego dnia dało się coś usmażyć na masce samochodu lub asfalcie. Nazywam się Luna Ainswort i mam dziesięć lat. Leżę obecnie na ławce koło domu i grzeję się w słońcu. Mama jak zwykle poszła na zakupy więc jestem sama. Nie mam również do kogo pójść ponieważ moja przyjaciółka i sąsiadka wyjechała gdzieś z rodzicami. Nudziłam się, a czas mijał dalej.

Z rozmyślań oderwało mnie uczucie, że ktoś mnie obserwuje. Nie myliłam się. Kiedy spojrzałam w stronę bramy zobaczyłam czarnego kota o złotych oczach, który ewidentnie się we mnie wpatrywał. Podeszłam do niego, otworzyłam bramę i wpuściłam zwierzątko. Nie musiałam długo czekać na jego wejście. Kiedy to zrobił zbliżył się bardziej do mnie i dalej patrzył mi prosto w oczy. Przykucnęłam, aby się mu bliżej przyjrzeć i wtedy kot zrobił coś w co nie byłam w stanie uwierzyć.

- Interesujące. - Przemówił delikatnym ludzkim głosem jakby to było nic.

- Ty umiesz mówić? - O mało się nie wywróciłam z zaskoczenia.

- Rozumiesz co mówię? - Powiedzial rozszerzając oczy ze zdumienia. Pokiwałam niepewnie twierdząco głową na jego wcześniejsze pytanie. Nadal jednak miałam na twarzy wypisane niedowierzanie. Po chwili kotek wyglądał jakby się delikatnie uśmiechnął. - W takim razie jest to jeszcze bardziej interesujące.

- Dlaczego? - Zapytałam wciąż będąc lekko zaskoczona i podekscytowana. Ja rozmawiam z kotkiem.

- A jak myślisz?

Po chwili namysłu powiedziałam co mi przyszło do głowy. - Mam rozumieć, że coś ze mną nie tak?

- Nie! Ależ skąd! Jesteś wyjątkowa. Nieliczni mają dar taki jak ty. - Powiedzial to z błyskiem w oczach.

- Rozmowy ze zwierzętami? - Nie miałam pojęcia o jaki inny dar może mu chodzić.

- To nie to chodzi. To coś więcej. Zanim jednak powiem resztę chciałbym żebyś podała mi swoje imię. - Przez chwilę zamilkłam i rozmyślałam nad tym co się dzieje. Czy popełniłam jakiś błąd, wpuszczając tego kota? To nie jest chyba normalne, że z nim rozmawiam. Prawda?

- Stało się coś?

- Po prostu Mama mnie uczyła, żeby nie rozmawiać z obcymi.

- Dobra rada. Jednakże ja jestem dumnym zwierzęciem, więc chyba możesz zrobić wyjątek.

- W sumie. Niech będzie. Wydajesz się być miłym kotkiem.

Po tych słowach cały się spiął, a następnie uspokoił. - Pozwól, że zostawię te część bez komentarza. Więc? Jak Cię zwą?

- Luna Ainswort.

- Fascynujące. To wiele wyjaśnia.

- Niby co? - Nadal nic z tego nie rozumiałam.

- Ainswort z srebrnymi oczami. To nie może być przypadek. - Zgadza się. Jestem dziewczyną z czarnymi włosami i srebrnymi oczami. Słyszałam często, że mam dość specjalne oczy. Wszyscy poza moją Mamą i przyjaciółką uważali je za coś dziwnego. Nie obchodziło mnie jednak zdanie innych.

- Nie rozumiem o co Ci chodzi kiciusiu.

- Po pierwsze nie mów tak na mnie, a po drugie. Wiem, że pochodzisz z magicznej rodziny. - Na dźwięk ostatnich słów przeszly mnie przyjemne dreszcze.

- Mama mi nic nigdy o tym nie mówiła.

- Chyba wiem dlaczego. Wytłumaczenie tego powodu zostawię jednak jej. - Zwierze nagle usiadło i dumnie się wyprostowało. Czułam, że zamierza przejść na jakiś poważny temat. Po chwili zadał mi pytanie, które mnie zaskoczyło. - Powiedz, czy chcesz wejść do tego magicznego, strasznego, zwodzącego i śmiercionośnego świata? - Skłamałabym gdybym powiedziała, że wogóle się nie bałam. Jednak, naprawdę chciałam dowiedzieć się więcej o magii.

Córka KsiężycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz