Rozdział trzeci

11 2 0
                                    

   Wchodząc do pokoju od razu rzucił mi się w oczy dominujący złoty kolor. Jak bardzo się myliłam myśląc, że wszystko będzie tu białe. 

   Zaraz na wejściu zaatakowała mnie przepięknie oświetlona sypialnia połączona z salonem. Wszędzie na ścianach można było zobaczyć złote zdobienia oraz masę różno - kolorowych zdjęć i plakatów. Przed obitą czymś w rodzaju zamszu białą kanapą, wisiał na ścianie ogromny telewizor, prawdopodobnie 64 - calowy, a obok oprawiony w - a jakże - złotą ramę, wisiał cytat "La vida es bella", co w języku hiszpańskim oznaczało "Życie jest piękne".  Cóż, ja się z tym aktualnie nie utożsamiam.

   Reszta pokoju wyglądała w zasadzie identycznie, wszędzie wisiały różne cytaty po hiszpańsku, których wolałabym nie rozumieć, gdyż mówiły o szczęściu, radości, pokoju na świecie i innych tematach, w które wolałabym się nie zagłębiać. 

Jedyne co mnie zdziwiło w tym pokoju, to łazienka. Została poprowadzona w zieleń i brąz, co na estetykę tego hotelu, zupełnie mi nie pasowało. Prawdopodbnie był to specjalny zabieg, ale co ja tam mogę wiedzieć, skoro kończyłam gastronomię, a nie sztukę hotelarstwa. 

   W kadym bądź razie, od razu skojarzyła mi się ta łazienka, z letnim domkiem, w którym niegdyś pomieszkiwałam, gdy wyleciałam do - no nie zgadniecie - Hiszpanii na ponad miesiąc wakacji. To wtedy miałąm najwięcej kontaktu z hiszpańską aurą i nauczyłam sę zasadniczych podstaw tego języka. Na przykład umiem powiedzieć o sobie kilka zdań.

Mi nombre es Jagoda, vivo en Polonia y tengo dieciocho años. Znaczy to tyle co nic czyli: "Mam na imię Jagoda, mieszkam w Polsce i mam osiemnaście lat. Google tłumacz zawsze mi się przydawał i to właściwie dzięki niemu umiem teraz poprowadzić w miarę sensowną rozmowę z jakimś Hiszpanem.

   W każdym razie, coś tam umiem. 

   Wyszłam na balkon, a właściwie taras, z którego miałam widok na basen zewnętrzny. Z tego co mi wiadomo, wszystkiem baseny w budynku funkcjonują od godz. 8:00 do 22:00. Była godzina popołudniowego wypoczynku więc w brodzikach z wodą pluskało się kilka osób. Byli to głownie w przedziale wiekowym 5 - 8 i 40 - 60+. Nagle przy barze, który znajdował się naprzeciwko mojego tarasu pojawił się chłopak, który siedział obok mnie w samolocie. Był ubrany tak, jak podczas lotu, czyli w krótkie spodenki w kolorze khaki oraz t - shirt w węże. Albo skorpiony. Nieważne. 

Hiszpańska DziewczynaWhere stories live. Discover now