Rozdział 13

13 0 0
                                    

Po chwili zorientowałam się że to samochód Laboranta

-Cześć Labo- powiedziałam

-O kurde cześć Natalie- powiedział po czym przestał celować

-Podwieziesz mnie na apsy?- zapytałam

-Nie ma sprawy- powiedział

-Co tu robisz sama?- zapytał

„Ja egoistą? Spójrz kurwa na siebie idealna dziwko"

-Wracam z komendy a nie miałam telefonu ani samochodu- powiedziałam

-Rozumiem- odpowiedział

-Robicie coś? Że mnie poddawaleś?- zapytałam

-Wiesz co, szukamy jednej dziewczyny, była podobna do Ciebie więc pomyślałem że to ona- powiedział

-Labo tam stoi jakaś podobna- powiedziałam

-O kurwa- powiedział Labo

-To ona- dodał po chwili, gwałtownie zachamował i z samochodu wyszedł najszybciej potrafi i wycelował do niej z broni, poddała się. Labo natychmiastowo wziął dziewczyne na ręce i zaniósł do samochodu

-Podjedziesz ze mna do fryzjera?- zapytałam

-Jasne- odpowiedział

**
Kiedy wróciłam do mieszkania mojego i Erwina. Na stole leżał mój telefon z kartką „Miałem twój telefon to postanowiłem ci go oddać. Carbo" Postanowiłam napisać na grupie zakshotu że robie mini imprezkę. Mineła godzina. Wszyczy zobaczyli wiadomość, nikt się nie zjawił, tak jakby, poprostu mnie olali? Zrobiło mi się przykro, w chuj przykro. Podniosłam słuchawki które po chwili mi spadły, wszystko co chciałam zrobić nie udawało mi się, poszłam do kuchni po tabletki uspokające i właczyłam muzykę, pierwsza piosenką która mi się właczyła była piosenka „Swim" od Chase Atlantic, było mi lepiej, usiadłam na podłodze chowając głowe między nogami. Mineło pare minut a ostatnią piosenką była „Only you my girl, Only you babe" od Amymakesyodel. I wyłaczyłam muzykę. Pomyślałam sobie jak dobrze było by rozbić się samochodem o drzewo, nie było by nic lepszego niż śmierć przez wypadek, ale nie chciałabym zostawić moich ludzi... Wtedy usłyszałam pukanie do drzwi, więc wstałam i podeszłam, otworzyłam a tam stała cała ekipa, Erwin trzymał piękne kwiatki tak samo jak Heidi, bukiety były identyczne więc możliwe że dostała tak samo jak ja od Erwina, wszyscy się zdziwili oprócz laboranta który wiedział że zrobiłam białe włosy.

-Witamy w rodzinie, siostro- powiedział Erwin który zaczął bawić się swoimi szarymi włosami. Wszyscy weszli do środka, stał tam on. Dia Garcon, pierdolony Dia Garcon. Przecież to nie mógł być on, trafił do więzienia, ciemno skóry mężczyzna podszedł do mnie i mnie przytulił, Dia by mnie teraz nie przytulił, co jest kurwa? Spojrzałam w jego oczy. To nie był Dia. Dia miał Czarne włosy i był wysoki, a ta osoba miała ciemne brązowe włosy, niebieskie oczy a wzrostem była podobna do Laboranta, kto to kurwa był? Po przytuleniu pocałował mnie w czoło

-To wy dalej jesteście razem?- zapytał Carbonara

-Własnie Dia przecież zerwaliśmy, zwyzywałeś mnie dzisiaj a teraz się przytulasz do mnie? Co ci kurwa jest? Dwubiegunowość? Trafiłeś do więzienia na miesiąc a mineło pare godzin- powiedziałam

-Słuchaj Charolett- powiedział „Dia" podchodząc do mnie znów mnie przytulił i podniósł, wyjełam szybko komórkę i napisałam „To nie Dia!" do Carbonary który napisał to innym -To że Cie zwyzywałem to nie oznacza że..- powiedział i nie dokończył, cała ekipa wycelowała w niego a on podniósł ręce, przy czym upadłam na podłogę odsuwając się od wszystkich osób ktore celowały do mężczyzny.

-Powiedz kurwa łaskawie kim jesteś i co tu robisz- powiedział złotooki

-Nikim ważnym, chciałem zrobić głupi żart poprostu, zrobicie mi coś za to?- odpowiedział chłopak

-Napewno?- zapytał jeden z chłopaków

-Serio, możecie mnie wypuscić?- zapytał ponownie

-Nie- odpowiedział Erwin -Fajne rzeczy moglibyśmy z tobą zrobić, bo wydaje mi się że ty nie mówisz nam prawdy koleżko- dodał po chwili

Sekundę później padł strzał, potem kolejny, i kolejny. Zaczeła się strzelanina. Nie mam pojęcia kto to był. Słyszałam strzały, krzyki, wyzwiska. Słyszałam moje imie. Poczułam szarpnięcie za rękę i się spojrzałam w górę. Był to Nicollo.

-Bądź ciszej Nat- powiedział chłopak i zabrał mnie z mieszkania.

-Chyba czeka mnie remont mieszkania- powiedziałam

-Pomogę Ci- powiedział starszy

-Nie Nicoś- odpowiedziałam

-Tak Nat- odpowiedział

-Dobra wygrałeś, nie będę się z tobą kłocić głupku- powiedziałam i zaczeliśmy się śmiać, spojrzałam na ręke szarowłosego, krwawiła, mocno krwawiła. Od czego? Dostał kulkę? Kim oni byli? Dlaczego przyszli? Czego tu szukali? Nie potrafię zrozumieć. A może kogoś szukali? Może ten ktoś kogo szukali to byłam ja?

-Co się stało?- zapytałam pokazując na rękę którą mnie trzymał

-Nic takiego-

-Nico pytam coś-

-Co Cie to obchodzi?-

Co mnie to obchodzi? Martwię się o Ciebie idioto a ty masz jakieś pretensje?

-Dobra, nie ważne- powiedziałam po czym wyrwałam rękę, i odeszłam jak najszybciej od Nicodema, wyjełam z garażu jakiś samochód mojego brata i odjechałam, w oddali było słychać jak Carbonara krzyczał do mnie a ja go poprostu olałam.

Jeździłam bez celu po mieście ale stwierdziłam że każdy może mnie znaleźć, zajechałam na pierwszy lepszy parking i odstawiłam samochód do garażu

Nikoś
Natalie przepraszam, porozmawiamy?

Wyłączyłam telefon i poszłam gdziekolwiek byle by być samej, lekki wiatr wiał przez co moje włosy były roztrzepane na każdą stronę, dlatego założyłam kaptur mojej bluzy, chodziłam po mieście myśląc co zrobiłam nie tak że powiedział do mnie w ten a nie inny sposób, weszłam do sklepu który był blisko mnie

-Poproszę wódkę- powiedziałam do kasjerki
-Dowód?- dałam podrobiony i mi sprzedała
-Dziękuję- powiedziałam
-Dowidzenia- pożegnanała się -Poczekaj, uważaj na mieście, ktoś cię szukał- dodała chwile później
-Naprawdę?- zapytałam
-Tak, zapytali mnie czy nie widziałam białowłosej dziewczyny w ciemnej bluzie i spodniach moro- odpowiedziała
-Dziękuje za ostrzeżenie- rzuciłam i wyszłam

Erwin miał w lesie swoją chatkę o której nikomu nie mówił, wiedzieli o niej tylko ja o on, mieliśmy do niej klucze, malutki domek z pokojem, toaletą i malutką kuchnią, dom był zadbany dlatego że często chodziłam tam by odciąć się od świata, Erwin zapomniał o tym miejscu. Lepiej dla mnie, tej nocy poszłam tam, żeby pobyć chwile samej, potrzebowałam tego.

Byłam już prawie przy miejscu, tyle że widziałam światło zapalone i auto, zatrzymałam się między drzewami, nie za wysoka osoba wyszła z domu i zamknęła dom- Erwin, sprawdził czy tam jestem? Nie możliwe bo to nawet nie podobne do niego. Podeszłam bliżej by sprawdzić przez okna czy nie ma kamer w domku. Nie było wyjełam klucz z telefonu i otworzyłam drzwi. Było tak jak ostatnio, jedzenie było więc mogłam zostać dłużej. Na stoliku leżała kartka.

„Cześć siostro, wiem że tu będziesz, wiem że chcesz odpocząć od nas, nie powiem nikomu że tu jesteś, ja wiem że może nie jestem godny zaufania ale z tym naprawdę nie bój się, wrazie gdybyś czegoś potrzebowała, napisz"

Mój brat jest kryminalistąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz