Rozdział 11

50 1 0
                                    

Nicollo pov

Przed przyjechaniem do szpitala, pojechałem do domu Natalie i Erwina by wziąść im ciuchy. Chociaż wiem że Erwin nie zostanie w szpitalu. Natalie będzie źle się czuła to zostanie. Zgarnełem telefon Natalie bo ciągle do niej dzwonił jakiś numer.

***

Wróciłem do szpitala, najpierw zaniosłem torbę Erwinowi który spał a potem poszedłem do Natalie. Natalie nie spała co mnie zdziwiło.

Natalie pov

Oglądałam telewizję przez telewizor który był w pokoju aż zobaczyłam chłopaka wchodzącego do pokoju. Był to Carbi.

-Cześć, jak się czujesz?- zapytał
-Już lepiej- odpowiedziałam -Przywiozłem ci ciuchy, i telefon, tylko telefon zabrałem z mojego domu- powiedział dając komórkę do dłoni
-Carbi-
-No?-
-Bardzo dziękuje- powiedziałam uśmiechając się do niego a on się odrazu odwrócił ukrywając swój słodki uśmiech, w dłoni cały czas wibrowała moja komórka. -Może odbierz, cały czas ktoś do Ciebie dzwoni z tego numeru- zaproponował Nicollo
Odebrałam i usłyszałam głos dziewczyny

•Dzień dobry Pani Adrianno, z tej strony Luna Sindacco, ja w sprawie tej przeprowadzki-

-Tutaj Natalie Knuckles-

•Natalie?!-

-Cześć Luna-

•Jak ja Cie dawno nie widziałam, ani nie słyszałam-

-Będziesz mieszkała w Los Santos?-

•Jak widać, może się spotkamy?-

-Narazię nie mogę, jestem w szpitalu. Chyba że przyjedziesz do szpitala-

•Mogę przyjechać-

-Okej, to dozobaczenia?-

•Okej Papa-

Odłozyłam telefon i usłyszałam pytanie
-Kto to?-

-To moja stara przyjaciółka, jeżeli będziesz chciał możecie się poznać-

-A nie będzie Ci to przeszkadzało?-

-A dlaczego miałoby mi przeszkadzać?-

-Nie wiem-

-Sama Ci to zaproponowałam więc?-

-No masz rację-

-To co?-

-Idę-

-Dziękuje za wszystko-

-Bez przesady, co ja takiego zrobiłem że mi dziękujesz Natalie?-

-Nicollo, ja mówię poważnie-

-A ja pytam poważnie, co takiego zrobiłem że mi dziękujesz-

-No bo mi pomagasz-

-A to nie ma sprawy-

-Ja spadam, musze coś załatwić, narka-

-Narazie Nico-

Wstałam z łózka idąc zobaczyć jak się czuje brat, przebrałam się w jakieś luźne rzeczy aby nic się nie stało z zaszytą raną, kluczyk który był w drzwiach zabrałam ze sobą zamykając drzwi prywatnej sali, Erwin wykupił prywatne sale, nie mam pojęcia po co, ale lepiej żeby moje rzeczy nie znikneły z pomieszczenia.

-Grzesiu dalej tu siedzisz?- zapytałam podchodząc blizej do policjanta -Tak.. Dalej ma operację- powiedział -Grzesiu, Erwin wyjdzie z tego, taka kuleczka nie jest dla niego czymś ciężkim, wiesz że wychodził z gorszych rzeczy- powiedziałam poprawiając rozczochrane włosy Gregorego -Twój brat też tak robił- wyskoczył -Naprawdę?- zapytałam -Tak- odpowiedział -Nie mów mu, to ma być niespodzianka, jutro jade zrobić białe włosy- powiedziałam -To chyba super- powiedział -Tak, dobra Grzesiu, idź do domu wyglądasz na zmęczonego-

Mój brat jest kryminalistąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz