Rozdział 1

3 0 0
                                    

Wyjęłam z taksówki bagaże. Spojrzałam na kamienice, puźniej na tate, bo oczywiście przyjechał ze mną około 48 godzin z przesiadkami, jechaliśmy pociągem bo boje się latać samolotem i tak przy okazji mamy jakieś ciotki na wybrzeżach tego miasta więc tata zatrzyma się u nich trzy dni i wraca do Stamford.

Pomachałam mu i patrzyłam jak odjeżdża. Ruszyłam do wielkiej kamienicy, gdy weszłam na przeciwko mnie były bardzo szerokie białe schody.
- oho...- wymsknęło mi sie na ten widok. Miałam mieszkanie na pierwszym piętrze więc luzik ale wspinanie się po tych schodach z mojimi bagażami nie było takie łatwe. Gdy tak stałam pod drzwiami troszke się denerwowałam, chociaż byłam towarzyska.

Zapukałam... Po chwilii otwiera mi jakiś chłolak w czarnym dresie i białą koszulką. Był lekko wysporyowany, czarne włosy, ciemne oczy.
- Tak? - zapytał a ja się spiełam.
- yyym... Widziałam ogłoszenie czy aktualne? - musi być mam zarezerwowane no kurdeee.
-A tak. Wejdzi. - powiedział po czym wziął moją walizke i weszłam za nim do śrotka.

O KURDE... lepiej niż na zdjęciach, na końcu pomieszczenia jak się wchodzi jest wielka kuchnia, czrne blaty z dodatkami złota, dużo roślin, obok salon z wielkim telewizorem i sofą nie no hit.

- CHARLI ! - Krzyknął chłopak i po chwili wyszedł z zza rogu blondyn z rostrzepanymi włoami a najgorsze było to że miał tylko szare dresy i nic więcej pokazując swoją gołoą umięśnioną klate.

Obok niego szedł jeszcze jeden chłopak
o brąz włosach i ciemno zielonych oczach on natomiast miał wszystkie ubrania czyli beżowy dres z bluzą.

- No. możesz mi powiedzieć co wpisałeś w ogłoszeniu debilu?! - wysyczał mu szeptem ale i tak to słyszałam.
- Spoko, a to kto ? - spytał blondyn który zgubił koszulkę.
- No właśnie he... Nasza współlokatora. -
- Co? - zapytał gościu w beżu.
- Pokaż ogłoszenie. -
Charli wyjął telefon coś klikał, pokazał drugiemu a on czytał, oddał mu po chwili i powiedział.
- Miałeś odrzucać dziewczyny. -
- No odrzucałem. Jak masz na imię?-
Spytał Charli
- Stella Branson.-
- ooo... To jest problem. Bo masz w nazwie Branson i się pomyliłem no i... tak pomyliłem się.- powiedział speszony. A ja już trzeci raz mam zawał.
- Dobra to poszukam czegoś innego.- odparłam a Charli popatrzył na mnie tymi niebieskimi oczami i powiedzał.
- Nie, nie to zaprowadze cię do pokoju i pomyślimy.- po czym wziął moją torbe drugi gościu walizke ja plecak i zaczeli mnie prowadzić.

Weszliśmy po schodach i zaprowadzili mnie do jakiegoś pokoju. Miał wielkie łóżko z czarną pościelą, wielkie okna, biurko, fotel, dywan, szawki nocne, białe ściany, trzy wielkie kwiaty i kilka miejszych, drzi do łazienki i garderoby. Jak w bajce. Ciekawe ile mój tata im za miesiąc zapłacił.

Odstawili moje żeczy i chłopak w kruczo czarnych włosach powiedział.
- Ja jestem Kris Sterson, to Charli Vooder - pokazał na blondasia - Robi nam za błazna, a to jest Elliot Greayes. -pokazał na gościa z brązowymi włosam - A ty możesz zatrzymać się tutaj ile chcesz dopuki czegoś nie znajdziesz, bo wiesz mieszają tu sami faceci i nie wiem czy czuła byś się komfortowo. Więc rozpakuj się ,ktoś przyjdzie po ciebie na kolacje a jak jesteś głodna do zejdzi na dół ktoś na pewno będzie... O i jak coś masz mój numer na biurku wyślij mi strzałke.- powiedział z całkiem poważną miną i wysłał mi lekki uśmiech, a od razu po jego wykładzie chłopaki rykneli głośnym śmiechem.
Kris posłał im spojrzenie.
- Z czego tak rrzycie ?- zapytał a Charli pokazał mu telefon na co on parskną śmiechem, przewrucił oczami i wyszedł, a blondasek po chwili pokazał mi mema z jakąś starszom kobietom w kiecce i z rękona w górze i opis „kiedy lecisz do kościoła tylko po to bo jest ładny ksiądz" a ja nie wytrzymałam i się zaśmiałam, ale śmieszniejsze od telefonu były śmiejące się nadal twarze chłopaków.
- Jeśli ona się smieje z tego to już ją lubie tylko my mamy takie zjebane poczucie humoru.- Powiedział Charli wysyłając mi rozbawione spojrzenie.
- To do potem!- powiedzieli w tym samym czasie i wysłali sobie uśmiechy.
-Pa! -krzyknęłam gdy wychodzili

Wzięłam karteczke z numerem walłam się na łóżko z telefonem, wysłałam sygnał i podpisałam „Burak". Przeglądałam Story na insta, odłożyłam telegon i zasnęłam.

Jak się obudziłam robiło się ciemno spojrzałam na telefon i było po osiemnastej. Wstałam i uznałam że jestem głodna i zwiedze troszke okolice. Więc poszłam pod prysznic. Ubrałam się w szerokie czarne bojówki, top gorsetowy i skórzaną czarną kurtke. Wysuszyłam włosy i zastanawiałam się nad fryzutom ale uznałam że spoko będzie kok taki luźny z wyjętymi pasemkami i się pomalowałam , korektor, róż, tusz do żęs i błyszczyk. Podobało mi sie jak wyglądam.

Uznałam, że zadzwonie do Xandera na FacTamie, odebrał szybko i opowiedziałam mu co się stało i, że chyba szukam coś innego.

- Ja tam bym się cieszył. - powiedział na co się zaśmiałam.
- Dobra a jak tam z piterem? - Xander zabujał się w nim już trzy miesiące temu ale boi się zagadać.
-Zagadam do niego czuje, że za jakiś czas... a ci wpadł ktoś w oko? ostatnio nic nie wspominasz.
-Chyba nie, nie mam do tego głowy, ale widziałam ostatnio takiego chłopaka ale nie znam go... miał takie jasne blond włosy, piwne oczy no ładny... widziałam go jeszcze w Stamford.
-Daj mi sekundke.- Powiedział i w tej chwili ktoś zapukał.
-Prosze!- krzyknęłam wychodząc z łazienki, wszedł Elliot.
-Hej słyszałem, że wstałaś jak chcesz to...- Nie skończył bo Xawier przyszedł z powtotem.
-Jestem!!! Davi za tobą tęskni ja też ale o jeden problem mniej więc na dobte to wyszło- zaśmiał się- tylko ciekawe kiedy wrucisz z płaczem i kto cię będzie wysłuchiwa...
- Pożałujesz. Poczekaj chwile. Tak?- zapytałam Elliota który patrzał na mnie z lekkim uśmiechem.
-Kolacja przed chwilą przyszła.-
-Okej, zaraz przyjde.- Powiedziałam posyłając mu uśmiech i po chwili wyszedł.
- A i zapomniałem. - powiedział Xander.- ten chłopak blondyn piwne oczy tak?-
-Tak.-popatrzyłam na niego podejrzliwie.
-około metr osiemdziesiąd wzrostu?-
-Chyba tak.-
-Dobra...to on ?- zapytał pokazując mi laptopa.
-Tak! Boje się ciebie ale spoko.- Chłopak się głośno zaśmiał.
-Ma siostre, był już w dwóch poważnych związkach, ma kota i... ojjj zajęty, szukaj dalej.- zaśmiałam się i przyjżałam się gdzie on siedzi i już wiem gdzie był, wyłączyłam kamerke i przyłożyłam telefon do ucha.
-czy ty siedzisz w moim pokoju?- mówiłam wychodząc z pokoju.

- Masz z stamtąd wypierdalać bo nie ma mnie mniej niż trzy dni a ty kurwa się do mnie wprowadziłeś, jak przyjade a będzie syf, bo ja cię znam to pujde do Emili- to moja mama- i spadniesz z miejsca numer 1 i...- przerwałam bo wszyscy przy stole przenieśli na mnie wzrok- -musze kończyć więc masz szczęście
-Dobra dobra ciekawie. Skończyłaś?-
-jutro zadzwonie i powiedz Emili że ją kocham, wiem, że u mnie siedzisz ale radziła bym pujść do siebie, kocham cię pa.
-mam już plany jak przyjedziesz mega restałtacja pod złotymi łukami i seria...-
-pa słonko.- Rozłączyłam się i spojrzałam na chłopaków wysyłając im przepraszające spojrzenie. Też już muszę się błaźnić a dopiero co ich poznałam.

-yyym nie było was trzech ?- spojżałam na kolejnego chłopaka, był Charli, Kris i Elliot, A teraz? Teraz jest jeszcze jeden. Blondyn z zielonymi oczam.
-jestem Mateo, już ostatni.- zaśmiał się i zaczą jeść. Eliot potsunął mi jedzenie .
-Przepraszam ale zamierzałam zjeść na mieście. Nie będziecie źli?-
-A. Dobrze. W takim razie mógłbym zjeść twoją porcje?-zaśmiałam się
-oczywiście- uśmiechnęłam się założyłam buty i poszłam.

Nowy Jork nocą jest świetny. Poszłam do bylejakiej restauracji. Zjadłam pierożki z serem, wzięłam sheyka waniliowego na wynos i poszłam dalej.

Chodziłam około pół godziny i wracałam. Oczywiście wysyłałam zdjęcia Xanderowi i na ig.

Weszłam do mieszkania w którym już było ciemno. Weszłam do swojego pokoju. Przebrałam się i poszłam spać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 19, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Studencka Pomyłka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz