*•☆The Second Universe ^ Tom 1 - Wolność☆•*

☆Rozdział drugi - Ucieczka☆

Rockstar zeskoczył z drzewa, ocierając swoje futro o miękkie liście. Popatrzył się na swój plecak, tylko by zobaczyć że jest on otwarty. Spanikował, zdjął go i zaczął go przeszukiwać. Nie ma miecza! Szybko zawiesił plecak na gałęzi i pobiegł szukać swojej broni.

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

Scatter biegał po swojej norze, bawiąc się skradzionym przez niego mieczem Rockstara. Wybiegł z nory i zaczął dźgać nim drzewa, patrząc na wypływającą z nich żywice. -Nigdy nie bawiłem się tak dobrze!- Wykrzyknął. Nagle zauważył Rockstara, a Rockstar zauważył go. Szybko stanął na dwie łapy, wziął miecz i pobiegł w strone wrzosowiska, z Rockstarem biegnącym za nim. -Oddaj mi to!- Rockstar krzyczał. Scatter biegł przez wrzosowisko dopóki czarno-czerwony, groźnie wyglądający leopos go nie zatrzymał. -Oddaj mu to- warknął nieznany. -Rocker ma racje! Oddaj mi mój miecz!- zawołał Rockstar, wyciągając łapę w stronę Scattera. Scatter odruchowo przybliżył do siebie miecz. -myślałem że jesteśmy przyjaciółmi- powiedział Rockstar, patrząc na niego z udawanym smutkiem w swoich oczach gdy zabierał Scatterowi miecz. -Po co udaje, że jest mu smutno? Przecierz świeci mu się gwiazdka na szyi, czyli się gniewa- pomyślał Scatter po czym stanął na czterech łapach i odbiegł.

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

Rockstar patrzył na oddalającego się Scattera z gniewem w oczach. Jak on śmiał! Syknął do siebie pod nosem po czym popatrzył na Rockera. -Tylko ty mi zostałeś- Powiedział ze smutkiem. -Obiecaj mi, że nigdy mnie nie opuścisz.
-Tego nie mogę ci obiecać, ale obiecuje ci, że przez większość czasu będe z tobą- Uśmiechnął się Rocker. Wyciągnął coś z kieszeni i podał Rockstarowi. -masz. To cukierek, możesz zjeść- Uśmiechnął się do Rockstara. Rockstar wziął cukierka niepewnie po czym wsadził go do swoich ust. -To ja już spadam- Powiedział, wskazując na las. Pobiegł spowrotem do lasu. Popatrzył na gałąź na której zostawił swój plecak. Tylko nie plecak! Już miał pobiec go szukać, dopóki nie usłyszał śmiechu dochodzącego z gałęzi drzewa. Przed nim wylądowała czarno-niebieska neokotka, trzymając w zębach jego plecak. -To twoje?- Zapytała, śmiejąc się.
-Yy... tak tak! To... moje- odpowiedział Rockstar, próbując się nie zarumienić. Wziął swój plecak i usiadł. -Jestem Rockstar. A ty?
-Ja jestem Brain. Miło cię poznać, Rockstar- neokotka uśmiechnęła się po czym wskoczyła spowrotem na drzewo ze śmiechem. Rockstar wkońcu dał swojemu pyskowi zarumienić się. Wstał i pobiegł pod najbliższy krzak. Zmęczony, położył się pod nim i zasnął.