Snem pierwszym jest stara częściowo spalona fotografia znaleziona w zamkniętej na klucz szkatułce. Pomimo, że fotografia jest częściowo spalona, to można bez problemu ujrzeć co na nim się znajduje. Czarno-białe wypłowiałe i pożółkłe zdjęcie przedstawia mityczną bestię. Jest to kot, będąc dokładnym określiłam by że to ryś. Jednakże, nie jest to ryś, którego mogliście kiedykolwiek spotkać w lesie lub sobie wyobrazić. Jest on o wiele wyższy od jakiegokolwiek dzikiego kota, nawet z gigantyzmem. Stojąc na czterech łapach, przewyższa najwyższe drzewa w lesie. Ma długie, chude, wręcz patykowate, kościste nogi, zakończone masywnymi łapami z ostrymi pięknie lśniącymi pazurami. Natomiast jego twarz jest jeszcze bardziej niepokojąca od reszty ciała... Jego oczy są wielkie wręcz nie proporcjonalne do reszty czaszki z racji na fakt, że zajmują jej większość. Są łudząco podobne do oczu polskiej sowy uszatki. Jednakże od środka jego tęczówki są pożerane przez czerń pełnej pustki jego źrenic, które są wielkie jak u polującego kota. Pomimo, że już na pierwszy rzut oka można odczuć niepokój patrząc na bestię z zdjęcia, to jednak jeszcze większe przerażenie spowija moją dusze na samo wspomnienie, bo dopiero po chwili wpatrywania się w tą fotografię zdałam sobie sprawę, że jej oczy są wbite wprost we mnie. To uczucie potęgował jeszcze nienaturalnie szeroki, przypominający ten z tortury Glasgow Smile, rozpostarty na całą długość twarzy i sięgający od jednego ucha do drugiego, uśmiech ozdobiony nieskończenie wieloma igłowatymi, haczykowato zakończonymi zębami o wręcz perłowym błysku. Takimi samymi jakie znajdują się u żabnicy.
Dopiero po dłuższej chwili wpatrywania się w fotografie zdałam sobie sprawę z tego jakie zamiary miała poprzednio oglądająca to zdjęcie osoba. Dla czego ją próbowała spalić, a jak to nie pomogło to ukryła w szkatułce i zamknęła pod kluczem. Najprawdopodobniej chciała ukryć fakt istnienia istoty uchwyconej na zdjęciu, by zapomnieć i uciec od bestii, która rozpoczęła swe łowy, polując na niego, nękając swą ofiarę przy tym dla zabawy w sennych koszmarach, gdy człowiek jest najbardziej bezbronny.
A teraz przyszła kolej na mnie...
CZYTASZ
W objęciach Orfeusza - shizofreniczne sny
Spiritual„W objęciach Orfeusza - Schizofreniczne sny" jest zbiorem wszystkich moich najbardziej pojechanych wizji sennych, które co noc mnie nawiedzają i ukazują stan mojego umysłu. Jestem osobą co jest spokojna duszą, ale zwariowana umysłem, w którym kłębią...