☕7☕

27 3 3
                                    


Witam pierożki moje ;))

//////////////

Pov. Marinett następnego dnia

-Marinett marinett!!- usłyszałam cichy pisk mojej małej kwami, która skakała po mnie abym się obudziła

-Tiki...-powiedziałam zmęczona zachrypniętym głodem- jest 8 rano..i jest sobota- meuknęłam przekręcając się na drugi bok

-No wiem wiemmmm ale przypomniało mi się coś bardzo ważnego- odpowiedziała podekscytowana

-Ah tak? Co takiego? - odparłam przecierając oczy aby złapać ostrość widzenia

-Noo wczoraj jak Marca dopadła akuma to powiedział że Nathaniel cię kocha. Nie chcesz z nim tego wyjaśnić?

-Ale....czekaj chwile- pokręciłam głową - przecież Nath powiedział że też kocha Marca, a nawet  mu to wyznał.

-No ale Marc mówił że Nath kocha ciebie- rzekła zakłopotana Tiki

-No niby tak ale no to kocha mnie i marca? Pokręcone to jakieś. Masz rację muszę z nim to wyjaśnić - przyznałam rację tiki i chwyciłam telefon aby czym prędzej wysłać wiadomość do czerwonowłosego

Marynata
Nath jest sprawa WAŻNA czy moglibyśmy się spotkać w parku o 11?

Wysłałam tego SMS-a i szczerze nie zdziwiła bym się jakby mi odpisał o 10, w końcu jest sobota i 8 rano.

Ku mojemu zdziwieniu odpisał mi od razu.

Nathaniel
Jasne, będę punktualnie ;))

Ucieszyłam się tym że może się spotkać. Muszę szybko sprostować tą dziwną sytuację.

Pov. Nath

Spałem sobie w najlepsze i myślałem o mnie i Marcu. Byliśmy przyjaciółmi...a może i kimś więcej. Ja go napewno kocham i on mnie też ale ta relacja aktualna między nami jest jakaś dziwna, lecz boje się go skonfrontować aby się nie speszył. Z owych przemyśleń wyrwała mnie pielęgniarka która mnie obudziła lekko szturchając mnie w ramie.

-Przepraszam młodzieńcze że cię budzę, ale niestety musisz wyjść na chwilę musimy zmienić Marcowi kroplówkę i zrobić RTG klatki piersiowej. Dam ci znać jak będziesz mógł wejść dobrze?

-Oczywiście już wstaje, przepraszam- odpowiedziałem z krzywym uśmiechem bo było mi głupio że musiała mnie budzić pielęgniarka. Posłusznie wstałem i wyszedłem z sali.

Odpaliłem telefon aby zobaczyć która godzina. 8:05 w sobotę...to o jakieś 2 godziny za wcześnie, aby wstać. Zobaczyłem SMS-a od Marinett. Chcę się ze mną spotkać w parku? Tylko po co? Zdziwiłem się tą propozycją, ale cóż mogłem zrobić, podobno ma coś ,,WAŻNEGO" do wyjaśnienia. Zgodziłem się.

~~~~~~~~~~SKIP TIME 2H~~~~~~~~~

Pov.Marc

Obudziłem się o 10, czułem się już o wiele lepiej. Po otwarciu oczu zobaczyłem Nathaniela na fotelu koło mnie. Był to najpiękniejszy widok. Czerwonowłosy chłopak siedzący i patrzący w okno rysujący coś w swoim notatniku. Wiem że nie powinien, ale pokusa przezwyciężyła i zapuściłem przysłowiowego ,,żurawia" i podparłem się na łóżku aby  zobaczyć co on tam rysuje. Kiedy zobaczyłem co rysował. Moje tęczówki zostały wystrzelone na inną planetę a źrenice pochłonęły całą gałkę oczną. Klatka piersiowa przestała się poruszać, a na buzię zaczął wpływać soczysty rumieniec. Wtedy jak to los chciał, straciłem równowagę i przekręciłem się i wylądowałem na jego kolanach leżąc twarzą do góry. Jego mina przypominała coś w rodzaju lisa który został przyłapany na okradaniu kurnika. Nie wiedziałem co powiedzieć, ale po chwili on powiedział coś czego nawet Sherlock pieprzony Holmes by nie przewidział

////////////////
Mam wenę więc jest git
Dobranoc <3333
Śpijcie dobrze
Jedzcie misie 😻
Jesteście piękni
Love you all
Ps jutro rozdział
I sorry że taki rozdział o wszystkim i o niczym ale następny będzie CIEKAWWWYYY zaufajcie mi

He just a friend yes?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz