Witam pierożki moje ;))//////////////
Pov. Marinett następnego dnia
-Marinett marinett!!- usłyszałam cichy pisk mojej małej kwami, która skakała po mnie abym się obudziła
-Tiki...-powiedziałam zmęczona zachrypniętym głodem- jest 8 rano..i jest sobota- meuknęłam przekręcając się na drugi bok
-No wiem wiemmmm ale przypomniało mi się coś bardzo ważnego- odpowiedziała podekscytowana
-Ah tak? Co takiego? - odparłam przecierając oczy aby złapać ostrość widzenia
-Noo wczoraj jak Marca dopadła akuma to powiedział że Nathaniel cię kocha. Nie chcesz z nim tego wyjaśnić?
-Ale....czekaj chwile- pokręciłam głową - przecież Nath powiedział że też kocha Marca, a nawet mu to wyznał.
-No ale Marc mówił że Nath kocha ciebie- rzekła zakłopotana Tiki
-No niby tak ale no to kocha mnie i marca? Pokręcone to jakieś. Masz rację muszę z nim to wyjaśnić - przyznałam rację tiki i chwyciłam telefon aby czym prędzej wysłać wiadomość do czerwonowłosego
Marynata
Nath jest sprawa WAŻNA czy moglibyśmy się spotkać w parku o 11?Wysłałam tego SMS-a i szczerze nie zdziwiła bym się jakby mi odpisał o 10, w końcu jest sobota i 8 rano.
Ku mojemu zdziwieniu odpisał mi od razu.
Nathaniel
Jasne, będę punktualnie ;))Ucieszyłam się tym że może się spotkać. Muszę szybko sprostować tą dziwną sytuację.
Pov. Nath
Spałem sobie w najlepsze i myślałem o mnie i Marcu. Byliśmy przyjaciółmi...a może i kimś więcej. Ja go napewno kocham i on mnie też ale ta relacja aktualna między nami jest jakaś dziwna, lecz boje się go skonfrontować aby się nie speszył. Z owych przemyśleń wyrwała mnie pielęgniarka która mnie obudziła lekko szturchając mnie w ramie.
-Przepraszam młodzieńcze że cię budzę, ale niestety musisz wyjść na chwilę musimy zmienić Marcowi kroplówkę i zrobić RTG klatki piersiowej. Dam ci znać jak będziesz mógł wejść dobrze?
-Oczywiście już wstaje, przepraszam- odpowiedziałem z krzywym uśmiechem bo było mi głupio że musiała mnie budzić pielęgniarka. Posłusznie wstałem i wyszedłem z sali.
Odpaliłem telefon aby zobaczyć która godzina. 8:05 w sobotę...to o jakieś 2 godziny za wcześnie, aby wstać. Zobaczyłem SMS-a od Marinett. Chcę się ze mną spotkać w parku? Tylko po co? Zdziwiłem się tą propozycją, ale cóż mogłem zrobić, podobno ma coś ,,WAŻNEGO" do wyjaśnienia. Zgodziłem się.
~~~~~~~~~~SKIP TIME 2H~~~~~~~~~
Pov.Marc
Obudziłem się o 10, czułem się już o wiele lepiej. Po otwarciu oczu zobaczyłem Nathaniela na fotelu koło mnie. Był to najpiękniejszy widok. Czerwonowłosy chłopak siedzący i patrzący w okno rysujący coś w swoim notatniku. Wiem że nie powinien, ale pokusa przezwyciężyła i zapuściłem przysłowiowego ,,żurawia" i podparłem się na łóżku aby zobaczyć co on tam rysuje. Kiedy zobaczyłem co rysował. Moje tęczówki zostały wystrzelone na inną planetę a źrenice pochłonęły całą gałkę oczną. Klatka piersiowa przestała się poruszać, a na buzię zaczął wpływać soczysty rumieniec. Wtedy jak to los chciał, straciłem równowagę i przekręciłem się i wylądowałem na jego kolanach leżąc twarzą do góry. Jego mina przypominała coś w rodzaju lisa który został przyłapany na okradaniu kurnika. Nie wiedziałem co powiedzieć, ale po chwili on powiedział coś czego nawet Sherlock pieprzony Holmes by nie przewidział
////////////////
Mam wenę więc jest git
Dobranoc <3333
Śpijcie dobrze
Jedzcie misie 😻
Jesteście piękni
Love you all
Ps jutro rozdział
I sorry że taki rozdział o wszystkim i o niczym ale następny będzie CIEKAWWWYYY zaufajcie mi
CZYTASZ
He just a friend yes?
RomanceMacie najlepszych przyjaciół? takich ktorzy spedzają z tobą czas, pocieszają gdy płaczesz i pomogą rozśmieszyć? Ja też nie 😂 Marc ma taką osobę i pewnego dnia ta strefa,, przyjaciele" zniknęła za lasami i morzami, gdyż strefa miłość ma zawsze pie...