🥀~Rozdział 40~🥀

364 16 2
                                    

🥀~Scena~🥀

Perspektywa Natea

  Wiele jest osób co narzeka na rutynę, że w dzień w dzień musi robić to samo. Chodzić do pracy, szkoły. Jednak nikt nie zrozumie tego uczucia, gdy coś zostaję przerwane i naszą spokojną rutyna zaczyna się kończyć, a przychodzi się zmierzyć z przeciwnościami. Czasami jest ciężko zrozumieć to co daje nam życie, a czego nie. Nie chodzi tutaj o dobra materialne, bo na to sami musimy sobie zapracować, a bardziej o ludzi, których spotykamy na swojej drodze. Właśnie to jest najgorsze.

Kiedy spotykamy na swojej drodze ludzi, którym zaczynamy ufać i mieć nadzieję, że oni zostań z nami na zawsze, a wtedy rozumiemy, że odchodzą od nas szybciej już myśleliśmy. Przerażające prawda? Ale jednak prawdziwe. Wtedy pojawiają się myśli co zrobiliśmy źle, a czego jie, żeby ich zatrzymać. Jednak nie zawsze wina jest po stronie zostawionego, czasami ta druga osoba tego nie widzi i jej się nie da wytłumaczyć pewnych rzeczy...

Dobrze jest wtedy wyjść na pole czy w miejsce, które nas wycisza i przemyśleć wszystko co się dzieje wokół nas...

Byłem taki dumny z Cadens, która po paru tygodniach stała się dawną sobą. Widziałem jej strach, gdy szliśmy ulicami miejsca i ktoś ja przez przypadek popchnął ramieniem. Jednak ona się nie poddawała z każdym dniem stawała się silniejszą osobą. 

Kiedy mi powiedziała, że chce skończyć szkołę muzyczną byłem naprawdę szczęśliwy. Widziałem upur w jej oczach jak stawała kroki i od nowa, gdy uczyla się nowych piosenek, jak je grać.

Martwiłam się, jednak czy będzie w stanie zagrać przed publicznością. W domu grała tylko przede mną, a tutaj będzie wiele osób. Ale wierzyłem w nią i starałem się dać wsparcie. Widziałem, jak się stresowała przy każdych probiwach i występach, ale teraz nje była sama. Jason już na ans czekał i od razu przytulił do siebie dziewczynę.

Koedy się o tym wszystkim dowiedział, przyjechał od razu i nie opuszczał jej na krok. Wcześniej byłem zazdrosny, że ona go do siebie dopuszcza, a na mnie warczała, chcoiaz jak sobie pomyślę to miała o co być wkurzona. Ja też moglemnsie zachowywać trochę lepiej.

Ale niczego nie żałuję. Po wszystkim byliśmy razem. Przytuliłem na szczęście Cadens po czym ruszyłem na widownię. Zaklepałem sobie miejsce na środku rzędu przy scenie.

Po kolei każdy zaczął prezentować swoje piosenki, ale dla mnie nic się nie liczyło, dla mnie była najważniejsza właśnie ona, która weszła na scenę że swoim uroczym uśmiechem.

Bo najważniejsze jest mieć kogoś, kto zmienia nasz szary świat na lepsze...

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐏𝐫𝐲𝐰𝐚𝐭𝐧𝐚 𝐨𝐜𝐡𝐫𝐨𝐧𝐚 "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz