-Tak mamo, wrócę nim zrobi się ciemno!.- wykrzyczałam do mojej rodzicielki chwilę przed opuszczeniem domu.
Tym razem zdecydowałam się pójść do lasu, był on oddalony od mojego domu nie więcej niż 15 minut na pieszo, jednak nigdy mnie tam nie ciągnęło, mimo tego, że bardzo lubiłam lasy, a tym bardziej po nich spacerować. Z racji iż była już zima, na dworze robiło się ciemno znacznie wcześniej, dlatego nie miałam za dużo czasu, aby wrócić do domu jeszcze przed zmrokiem. Jednak po jakimś czasie stanęłam tuż przed pięknymi, wysokimi drzewami, od razu weszłam w głąb lasu, starałam się trzymać dróżki, która prowadziła do samej drogi. Spacerowałam wdychając świeże powietrze i ciesząc się pięknymi widokami, które dawały mi wiele radości, lecz po jakimś czasie zorientowałam się, że zupełnie oddaliłam się od ścieżki. Nie widziałam jej z żadnej strony, a droga, którą widziałam jeszcze chwilę temu zniknęła mi z pola widzenia. Natychmiast poczułam niepokój, a zaraz po tym czyjąś obecność. Rozejrzałam się dookoła, jednak nic, ani nikt nie przykuł mojej uwagi, dlatego pomyślałam sobie, że to tylko chwilowy strach zapanował nad moim ciałem. Zaczęłam kierować się za siebie z nadzieją, że idę dobrą drogą, aby wrócić do donu, gdy nagle usłyszałam dosyć głośny szelest krzaków, który napewno nie był spowodowany przez wiatr. Ponownie zaczęłam się rozglądać, gdy tylko odwróciłam się za siebie poczułam na swoim ramieniu ciężką, zimną dłoń. Podskoczyłam ze strachu i skierowałam swój wzrok w stronę osoby. Przestraszyłam się jeszcze bardziej. Ujrzałam wyższego ode mnie chłopaka o czarnych dredach z białymi pasemko, jasnej wręcz nienaturalnie białej cerze. Detal, który przykuł moją uwagę były jego oczy, krwisto czerwone duże oczy, które przyprawiły mnie o jeszcze większy strach.
-Kim jesteś i czego ode mnie chcesz.- odrzuciłam jego rękę, która wciąż spoczywała na moim ramieniu.
-Pierwszy raz od bardzo dawna widzę tutaj, tak piękną i w dodatku śmiertelną kobietę.- odpowiedział ignorując moje wcześniejsze pytanie.
Śmiertelną? Nic z tego nie rozumiałam i nie byłam do końca pewna, czy chciałam to zrozumieć.
-Idź stąd póki nie mam ochoty Ci nic zrobić, ale nie martw się, znajdę Cię jeszcze.- po tych słowach chłopak po prostu zniknął, rozpłynął się w powietrzu.
Ja nagle znalazłam się na dróżce, którą jeszcze chwilę temu starałam się odnaleźć, a zaledwie kilka kroków dalej ujrzałam drogę, której przed chwilą nie byłam w stanie dostrzec. Zaczęłam biec ile sił w nogach, jedyne o czym marzyłam to, aby znaleźć się w moić ciepłym domu. Sytuacja z przed chwili przyprawiała mnie o nieprzyjemne dreszcze.
Przez chwilę pomyślałam sobie, że może jednak taka sytuacja wcale nie miała miejsca, a był to jedynie upadek mojego umysłu przez zmęczenie, które ostatnio często mi towarzyszyło. Nie zważając na moje wszystkie myśli dotarłam do domu, jak się okazało mojej mamy nie było, co oznaczało, że pewnie pojechała do pracy. Dlatego skierowałam się do swojego pokoju, aby się przebrać i doprowadzić do porządku.
***
Hejj kochani, a więc mamy pierwszy rozdział, mam nadzieje, że opowiadanie wam się spodoba i miło będzie wam je czytać.Chciałam jeszcze tylko zaznaczyć, że rozdziały będę starała się wstawiać co kilka dni i oczywiście znacznie dłuższe niż prolog.
Miłego dnia/nocy!!
CZYTASZ
Vampire Love Is Eternal • Bill Kaulitz
Teen FictionŻycie młodej Isadory Frère przebiega dosyć beztrosko, jednak wszystko będzie musiało się zmienić, gdy wpadnie ona w oko młodemu wampirowi, który zawsze dążył do wyznaczonego celu. Jak będzie wyglądało życie Isadory oraz młodego wampira, gdy ich drog...