✭[EJ X JEFF]✭

31 1 33
                                    

Zamówienie dla NatsumiDevils

Jack i Jeff opuścili budynek rezydencji. Wychodziwszy z budynku od razu przywitał ich ciemny, gęsty las, który oboje panowie znali lepiej niż własną kieszeń. Dochodziła powoli pierwsza w nocy a pełnia księżyca prześwitywała przez liście drzew. Była końcówka sierpnia i jak na letnią noc było duszno, wszak oznaczało to, iż deszcz zbliżał się w tamte rejony wielkimi krokami.

Oboje przez cała drogę przez las nie odezwali się w ogóle. Poza wiatrem, który delikatnie szarpał włosy Jeffa, przerywnikiem ciszy było jego nucenie jakiś nieistniejących melodii. Jack zaś nie wydał z siebie ani jednego dźwięku.

Gdy opuścili las ich oczy przykuł uwagę wolno stojący domek jednopiętrowy. To właśnie on był ich celem. Malutki budynek wyglądał niepozornie. Miał blado czerwone ściany, ciemny dach i drzewo z huśtawką zaraz obok. Chłopacy zatrzymali się na chwilę, analizując, dlaczego mężczyzna w garniturze posłał ich we dwójkę.

- Idziemy - Odezwał się po chwili Jeff. Jack obdarzył go wzrokiem, przytakując.

Gdy zbliżyli się wystarczająco blisko, poczuli swego rodzaju dziwną energię. Rozglądneli się po okolicy instynktownie. Jeff nie chcąc czekać, przekręcił klamkę gałkę. Pomimo, iż domek z zewnątrz wyglądał na wybudowany w latach 90. to w środku był nowocześnie urządzony. Automatyczne światło zapaliło się po wykryciu ruchu. Spojrzeli po sobie ogarnięci zdziwieniem. Jak taka stara konstrukcja mogła być tak bogata wewnątrz? Biały jak ściana chłopak usztywnił dłoń, w której trzymał swój nóż, w razie, jakby ktoś (lub coś) wyłoniło się zza ściany.

Oboje pewnym krokiem zbadali resztę, nie znajdując niczego. Jack, chcąc opuścić dom razem z Jeffem, usłyszał jego krzyk prawdopodobnie z kuchni. Słysząc Jeffa zmieszał się, ponieważ mógł przysiąc, że te. znajdował się zaraz za nim. Nie analizując dłużej, postanowił interweniować.

-Jeff? - Krzyknął. Wbiegł do kuchni połączonej z jadalnią, gdzie ujrzał swojego kompana. Miał rozcięty policzek, zawiązane chustą oczy i ręce związane liną. Jack rozejrzał się zdezorientowany po kuchni. - Cholera, co? Co tu się... - Spojrzał za siebie a dom, który przed sekundą był bogato ozdobiony oraz nowoczesny okazał się być ruiną, jakby urbexem. Jeff wiercił się, próbując uwolnić się z pułapki jednak bezskutecznie. Bezoki rozglądnął się ponownie a jego uwagę przyciągnął kawałek szkła znajdujący się na teraz starym blacie kuchennych. Bez chwili zastanowienia chwycił go i podbiegł do Jeffa aby go uwolnić. Nerwowo zaczął przecinać linę znajdującą się na jego nadgarstkach. Nie dokończył, gdyż dźwięk zbijanej szklanki zainteresował go bardziej.

- Kto tam jest? - Zawołał pewnie, wpatrując się w stronę korytarza, na którym przed chwilą stał. W odpowiedzi usłyszał jedynie cichy, męski śmiech oraz powolne kroki zmierzające w ich stronę. Zanim coś lub ktoś doszło do pomieszczenia w której znajdowali się oboje, Jack wykorzystał chwilę i uwolnił bruneta. Odsłonił jego oczy i pierwsze, co Jeff ujrzał był Jack, który uśmiechnął się smutno.

- Wstawaj - Nakazał Jack i pomógł Jeffowi się podnieść z podłogi. - Zapytam jeszcze raz. Kto tam?! - Powtórzył pytanie, na które tym razem odpowiedź była inna. Nie usłyszał i nie widział nikogo, jednak głos tym razem odezwał się za jego plecami.

- Kimś, kto nie toleruje nieproszonych gości do swojego kojca - Jack po tych słowach poczuł nagły ból, który przeszył jego plecy, zaczynając w okolicy odcinka lędźwiowego. Syknął z bólu, wyginając biodra do przodu. Z automatu złapał się za plecy i zamarł, czując, że ciecz znalazła się na jego dłoni.

Odwrócił się znowu za siebie. W dłoni napastnika zauważył topór. Jego twarz była zakryta, na wskutek czego nie był w stanie zidentyfikować jego tożsamości. Zamiast tego mógł skojarzyć go później po szczegółach. Mierzył około 169 cm wzrostu [bez skojarzeń proszę], krzywą postawę ciała i Nie skupiając się na bólu, Jack rzucił się na rzekomego właściciela domku. Nieznajomy wypuścił swoją broń w wyniku niespodziewanego ataku i zaczęli się szarpać. Jeff widząc to od razu zareagował. Zaszedł mężczyznę od tyłu i przyłożył nóż do jego tętnicy szyjnej.

✬One shoty na zamówienie✬Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz