one

24 4 38
                                    

~Mike Wheeler~

Lekki wiatr rostrzepał moje ciemne loki, koniec wakacji najgorszy okres w moim życiu jak i chyba innych uczniów, znowu będą się ze mnie naśmiewać i cisnąć bekę.. no cóż życie przegrywa.

Pierwszy krok i drugi. Nie chcę tam wracać, znowu przyjdę przywitam się z Max jedyną osobą która lubi mnie w tej pojebanej szkole, ale potem pójdzie do tej popularnej grupki do tych wszystkich super przyjaciół którzy odwrucili się ode mnie w liceum.

"Przyjaciele na zawsze" przypomniały mi się słowa moich starych przyjaciół.
- Przyjaciele na zawsze- zaśmiałem się lekko wypychając wargę na zewnątrz.

Nie zorientowałem się nawet że znalazłem się przy bramię szkoły, popatrzyłem na budynek przepełniony różnymi nastolatkami w różnym wieku, popatrzyłem ostatni raz za siebie i ruszyłem odważnym krokiem do szkoły.

Wchodząc do szkoły od razu moją uwagę przyciągnęły lekko falowane rude włosy do których odrazu się udałem, - Hejka- powiedziałem do dziewczyny stojącej wśród ludzi posyłając jej sztuczny uśmiech.

- siema!- krzykneła dziewczyna rzucając mi się na barki. - o patrzcie kto przyszedł- odezwał się głos za nami i ciche śmiechy.

Od razu z niebieskooką odwruciliśmy się w tym samym tępię gdzie ta od razu rzuciła się w ramiona swojego chłopaka, Lucas'a.

- Zostaw go- powiedziała dziewczyna chichrając się do swojego chłopaka i przytulając się do niego.

Dobrze wiedziała że nie lubimy się za bardzo ale udawała że jakoś to znosiła, tak samo jak ja niby nic ale jednak to cholernie bolało.

Tak jak myślałem grupka moich starych przyjaciół lub odwiecznych wrogów udało się w głąb korytarzy razem z max, nagle w moich uszach rozbrzmiał głośno dzwonek, chciałem się ruszyć gdy nagle poczułem uścisk na ramieniu a potem z całej siły zostałem popchnięty na podłogę co skutkowało wywalenie się na nią swoim całym ciężarem.

- Ciota- powiedział Troy z tym swoim głupim uśmieszkiem a zaraz po tym odrazu coś powiedział do tych swoich przyjaciół.

Chłopak popatrzył się  na mnie i stanął przede mną i podał mi rękę, widziałem o co mu chodzi dlatego wystawiłem rękę i pokazałem mu centralnie przed twarzą środkowy palec następnie szybko wstając i podbiegając do klasy.

Było już mało uczniów na korytarzach, głównie te które przyszły za wcześnie albo wagarowały już w pierwszy dzień szkoły, popatrzyłem na drzwi od klasy matematycznej i lekko uchyliłem je by zobaczyć czy to moja klasa, po chwili wszedłem do klasy a po sali rozeszły się śmiechy i plotki na temat jak wyglądam.

Skierowałem się od razu do mojej ławki jednak na jednym krześle siedział szatyn który od razu przykuł moją uwagę, był pewnie nowy albo się przeniósł z innej klasy?

Miał zielone oczy i małego grzyba który wcale nie wyglądał źle dodawał mu takiego uroku, był słodki?
Miał na sobie kremową luźną bluzkę i spodnie dżinsy opcjonalnie luźne.

Wyglądał ładnie, nawet bardzo ładnie?
Usiadłem na krześle I lekko się zarumieniłem gdy chłopak otarł się swoim kolanem o moim.

- UWAŻAJ NA NIEGO BO JESZCZE CIE PEDALSTWEM ZARAZI!- ktoś krzyknął z drugiego końca sali na co ja pokazałem mu środkowy palec a szatyn siedzący koło mnie zachichotał a po chwili skupił się na rysowaniu jakiś serduszek na rogu zeszytu.

Nie wiem co tu było śmiesznego ale nie wnikam, do klasy wszedł wysoki nauczyciel Mr. Snake, - Dzień dobry klaso! Wypoczęci i gotowi na nowe przygody?- zapytał patrząc na mało zaangażowane dzieci które odpowiedziały cicho jej.

You promised.. but you lied .  ~Byler~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz