two

13 1 26
                                    

~Mike Wheeler~

Mijała właśnie siódma lekcja, wpatrywałem się w zegar który odliczał do końca lekcji. Cała klasa nie była już żywa tak samo jak na pierwszej lekcji, gdzie rzucali skrawkami papieru, po klasie odgrywały się żywe rozmowy a co jakiś czas nawet krzyki które odrazu zostawały uciszane przez donośne głosy nauczycieli.

Poczułem szturchnięcie w moje ramie, szybko odwróciłem głowę i spojrzałem na osobę siedzącą koło mnie. Była to Max, siedziała ze mną tylko na polskim i biologii.

- Podoba ci się ten nowy? - zapytała dziewczyna puszczając mi oczko a następnie kierując wzrok na will'a.

- Nie... on?.. nie podoba mi się. - odpowiedziałem dziewczynie lekko się rumieniąc sam nie wiedząc dlaczego.

- Uważaj bo ci jeszcze stanie. - zaśmiała się cicho dzieczyna i wruciła do pisania notatek w zeszycie.

Uśmiechnąłem się sam do siebie, nie wiem dlaczego tak zaragowałem na pytanie od strony rudowłosej, popatrzyłem na chłopaka który siedział przede mną. Jeszcze bardziej się uśmiechnąłem jednak nagle chłopak się odwrucił a ja się zarumieniłem i szybko spuściłem wzrok.

- Kurwa - szepnąłem pod nosem tak by słyszała to tylko osoba siedząca koło mnie.

- To co? Jednak ci stanie? - zażartowała sobie dzieczyna i zaczęła coś mazać w zeszycie posyłając mi co jakiś czas dziwny wzrok.

Po klasie rozległ się głośny dzwonek a wszyscy szybko się zerwali i uradowani wybiegli z klasy zostawiając rozwalone po całej klasie krzesła.

Wszyscy opuścili klasę nawet Max, zostałem tylko ja I wyłącznie nowa pani nauczycielka. Pakowałem podręczniki, lubiłem zostawać trochę na przerwie w klasie.

- Michael? Tak? Dobrze zapamiętałam? - nagle odezwała się do mnie nauczycielka bardzo miłym głosem, kobieta stanęła przede mną.

- Tak? Słucham panią? - zapytałem starszej by dowiedzieć się o co jej chodzi, jednak ona przede mną usiadła na ławce i złapała delikatnie za ramię patrząc się na mnie uwodzicielsko.

- Chcesz 6 z polskiego? - odezwała się kobieta łapiąc mnie drugą ręką za taile, nie patrząc na nic szybko zabrałem plecak I szybkim krokiem uciekłem z sali w stronę szatni.

- Co to kurwa było.. - powiedziałem sam do siebie zszokowany całą sytuacją z nową panią nauczycielką która najprawdopodobniej chciała zrobić coś ochydnego za 6 z polskiego.

Nagle wpadłem w mniejszą osobę ode mnie, popatrzyłem szybko na dół by zobaczyć kto na mnie wpadł, był to will.

- Hej! - krzyknął do mnie młodszy i przytulił mnie mocno a następnie stanął przede mną.

- Hej - odpowiedziałem chłopakowi posyłając mu ciepły uśmiech.

- Tak sobie myślałem... co Ty na to żeby odwołać tam to spotkanie i teraz wyjść gdzieś na miasto? - zapytał mnie szatyn patrząc mi się prosto w oczy i zatrzymując swoje ręce na moich.

Lekko się zarumieniłem na gest ze strony szatyna.

- Ale że teraz? - chciałem się upewnić czy napewno teraz chce gdzieś  wyjść na miasto.

- Tak! - odpowiedział mi zielonooki, zaczynając iść w stronę drzwi wejściowych od szkoły.

- Jasne nie ma sprawy! - oznajmiłem z uśmiechem wyprzedzając go i ciągnąc go lekko za rękę by naprowadzić na skręt w prawo po za drzwiami do szkoły.

- Jesteś naprawdę bardzo miły I słodki! - mówi brązowowłosy i staje przed mike'em i niezrozumiale się na niego patrzy.

- Dziękuję. Bardzo dziękuję will - odpowiedziałem lekko zszokowany słowami chłopaka.

Moje policzki przybrały czerwonego koloru po usłyszeniu miłych i ciepłych słów chłopaka, popatrzyłem się w jego oczy, bardzo ładne oczy. "Kurde co jest ze mną nie tak" pomyślałem i spuściłem wzrok.

- Mike? Idziemy do parku - zapytał mnie chłopiec odwracając się i idąc wzdłuż drogi prowadzącej najprawdopodobniej do parku.

- Tak, jasne! - po chwili odpowiedziałem will'u i uśmiechnąłem się do niego ciepło i podążyłem za nim.

Na kilka minut zapadła trochę nie zręczna cisza, jednak się tym bardzo nie przejąłem. Kopałem kamyki które pojawiały się przede mną, myślałem o brunecie. Dlaczego jest tak miły? Czy może znajdę przyjaciela? A może już go znalazłem. Te myśli chodziły mi po głowie, rozejrzałem się i ogarnąłem że jesteśmy już blisko parku. Przerwałem niekomfortową ciszę.

- Pięknie tu? Bardzo lubię przyrodę.. jest tak ładna, każdy skrawek można ją opisać, naprzykład oczy! - rozmażyłem i popatrzyłem na osobe idącą obok mnie na co ta się uśmiechnęła.

- Skoro tak uważasz? To moje oczy? Jakie są? Jaką przyrodą są moje oczy? Czy coś w tym stylu - lekko się zaśmiał i spojrzał w moje oczy na co ja się lekko zarumieniłem.

Zacząłem przyglądać się chłopakowi jednak szybko się zarumieniłem widząc jak ten bardzo intensywnie wpatruje się w moje bardzo ciemne tęczówki.

- Coś nie tak? - zapytał nadal wpatrując się w moje oczy i lekko przybliżając tak że w każdej chwili mogłem musnąć jego delikatnych ust.

- Wyglądasz jak pomidor. - dodał i się zaśmiał a następnie odsunął się ode mnie i zaczął się rozglądać po okolicy.

- Bardziej śmieszne. - powiedziałem do niego sarkastycznie na co ten się jeszcze bardziej zaśmiał.

Przewróciłem oczami, chciałem popatrzeć na chłopaka jednak mój wzrok zatrzymał się na grupie przyjaciół, moich starych przyjaciół. Posmutniałem na wspomnienia że kiedyś to ja tam stałem a teraz zastąpili mnie jakimś Jake'em.

- Wszytko w porządku? - zapytał się mnie mniejszy na co ja kiwnąłem głową i popatrzyłem na swoje buty.

Jednak will nie był przekonany, przynajmniej tak wyglądał skrzywił nos i oznajmił.

- To może pójdziemy się z nimi przywitać? - wzkazał na grupkę przyjaciół która aktualnie się śmiała i rzucała obelgami do siebie.

- Tak.. Tak chodźmy. - powiedziałem nie bardzo przekonany.

Will ruszył w stronę bandy a ja zawahałem się jednak po chwili poszedłem za mniejszym.

- A kogo my tu mamy? - odezwał się Lucas który jako pierwszy nas zauważył i wyrzucając puszkę do kosza podszedł do mnie i stanął patrząc mi się w oczy.

- Miło cię znowu widzieć Lucas! - uśmiechnąłem się jednak wcale nie było mi do śmiechu patrząc na niezbyt dobrego chłopaka.

- Witaj.. po tylu latach. Nieźle co, nic się nie zmieniłeś. Odrażający i brzydki oraz gruby. - powiedział chłopak klepiąc mnie po plecach i śmiejąc się jednocześnie.

- Och.. to chyba miał być żart? - odezwał się Will który stał za nami lekko się uśmiechając.

- Tak.. Tak! Mike to wspaniały chłopiec. - odpowiedział czarnoskóry ściskając mnie za moje ramię i niemal krzycząc wypowiedział dwa ostatnie słowa.

Wszyscy w grupce się zaśmiali, jednak mi nie było do śmiechu, skrzywiłem nos gdy chłopak ścisnął mnie już za mocno.

- Boli.. puszczaj! - krzyknąłem pod wpływem bólu spowodowanego przez osobę stająca obok mike'a.

__________

Dzisiaj wyjątkowo małp słów bo tylko 1038
Mam nadzieję że się podoba,i przepraszam za tą przerwę ale nie miałam motywacji.
Postaram się wstawiać regularnie rozdziały ale nie obiecuję.
Mogłabym dostać gwiazdkę?
Przepraszam za błędy!

Pozdrawiam💗💗   






To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 12, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

You promised.. but you lied .  ~Byler~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz