-Rozdział pierwszy-

428 19 7
                                    




Siedziałem w mojej sali późnym wieczorem po wywiadówce byłem naprawdę bardzo zmęczony po moim karku przechodził lekki powiew chłodnego wiatru. Już od godziny wypełniałem papierkową robotę oraz powoli mnie to naprawdę męczyło. Odstawiłem prace na chwilę siedząc przy biurku rozmyślając. Wyjrzałem za okno robiło się ciemno a szczególnie z powodu zmiany pory roku. Zdawało mi się iż słyszałem kroki ale byłem tak zamyślony że nie zwracałem na to uwagi. Na myśl nasunął mi się mój współpracownik Tomasz Panek w całym Czartorychu chodzą o nim różne plotki. Zdaje mi się że obiło mi się o ucho nawet iż ma romans z uczennicą lecz wątpię aby te fanaberie były prawdą w szkole o tak wysokim poziomie. Niby jesteśmy kolegami z pracy lecz tak naprawdę nic o nim nie wiem nie interesowałem się nim zbytnio, nie wiem nawet czy jest żonaty no cóż myślę że tak błahe sprawy nie mają znaczenie w tym momencie. Zmęczony rozciągnąłem się oraz powróciłem do pracy. Po paru minutach sprawdzania klasówek usłyszałem kroki. Myślałem że szkoła będzie pusta o tej porze ale może któraś z sprzątaczek została po godzinach. Usłyszałem jak ktoś opiera się o ramę drzwi był to niejaki Panek. Nie byłem zły na jego widok.

- Dzień dobry sorze - Uśmiechnął się do mnie a ja na niego zerknąłem.

- Witam sora - odpowiedziałem mu .

Tomasz otworzył okno blisko mnie i wyciągnął z kieszeni papierosa szukając zapalniczki rzekł.

- Jak wrażenia po wyborach? - zapalił papierosa oraz mocno się zaciągnął. Na jego męskich dłoniach wisiały skórzane bransolety przyciągnęły bardzo moją uwagę dlatego przeciągnąłem chwilę moją odpowiedź.

- Szczerze mówiąc naprawdę jestem miło zaskoczony - odpowiedziałem, a ciemnooki  mężczyzna wypuścił dym z płuc w moją stronę.

- Mnie zadowoliły wyniki, a jak już tutaj jestem to jak ci idzie z pierwszakami? - podszedł bliżej oraz usiadł na ławce obok mojego biurka. Siedziała tam zazwyczaj krnąbrna uczennica którą zawsze przesadzałem tam na moich wykładach.

- Szczerze mówiąc mogło być lepiej, ale to naprawdę nie jest podstawówka - westchnąłem a Panek oparł się o ławkę jego męską ręką, zauważyłem, iż Tomasz ma bardzo zarysowane linie klatki, które lekko odznaczały się na jego jedwabnej koszuli.

- Młodzież w tych czasach to naprawdę jakiś żart - przytaknąłem tylko, a on stanął za mną łapiąc mnie za ramię spoglądał na klasówki uczniów. Czułem jego ciepły oddech na mojej skórze, przeszedł przeze mnie lekki dreszcz.

- No w porównaniu z zeszłorocznymi rocznikami nie jest najgorzej - odpowiedziałem.

- Prawda - rozciągną się oraz rzekł.

- Dobrze, ja muszę już iść do swojej pracowni - poklepał mnie po plecach i odszedł zamykając za sobą drzwi.

Byłem lekko zaskoczony jego wizytą lecz na pewno nie narzekałem. Zauważyłem, iż Panek jest naprawdę dobrze zbudowany nie interesowała mnie bardzo ta kwestia wcześniej lecz rysy twarzy też ma niczego sobie. No dobrze nie powinienem myśleć o tych rzeczach teraz niestety mam ważniejsze rzeczy do roboty. westchnąłem oraz wyciągnąłem długopis i zabrałem się do pracy. Minęło parę minut od mojego modlenia się nad tymi wszystkimi dokumentami a właśnie wtedy usłyszałem ciche męskie pojękiwania oraz odgłosy obijania się o siebie skóry z Sali sora Panka które mnie przyprawiały o lekki dreszczyk na ciele.

Z dystansem proszę do tego podchodzić moi mili w weekend pewnie nowy rozdział.

pozdro fanka czarta.

Manek-Love story-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz