1 - Leo

14 3 0
                                    

Nie wiem dokładnie, ile czasu minęło, od kiedy matka mnie oddala, ale obstawiam że ponad tydzień. Nie było tu aż tak źle. Dostawałem wszystko czego potrzebowałem i miałem spokój. Dopóki... Dopóki nie nadszedł dzień licytacji.
Słyszałem tylko, jak inni o tym mówili, ale nigdy nie udało mi się dowiedzieć więcej. Niestety szybko miałem szansę przekonać na własnej skórze.
Zaprowadzili mnie pod prysznice i dokładnie umyli. Szorowali moją skórę, jak gdyby chcieli się pozbyć nawet pieprzyków. Krzywiłem się lekko, ale już z doświadczenia wiedziałem, że nie opłaca się wyrywać. Znowu jakiś goryl by mnie powalił i nic bym z tego nie miał.
Nie dali mi żadnych ubrań, tylko nagiego zaprowadzili na salę z innymi chłopakami. Wszyscy panikowali. Zaczęło mi się to powoli udzielać, a potęgowała to niewiedza, co się ze mną stanie.
Już po kilkunastu minutach wyciągnęli mnie z tłumu i zaciągnęli na scenę na środku sali. Wszędzie wokół siedzieli mężczyźni i kobiety, przystojni i.. ci nie zbyt. Czułem ich wzrok na każdej części mojego roznegliżowanego ciała. Sam jednak nie wiedziałem, gdzie zatrzymać wzrok, więc skakałem między jedną osobą, a drugą..
W tłumie zobaczyłem mężczyznę. Był wyraźnie znudzony.. Dopóki jego wzrok nie zjechał na mnie. Jego oczy wręcz rozbłysły, a na jego twarz pojawił się niepokojący uśmiech. Zanim się obejrzałem, podniósł się na nogi i podniósł plakietkę ze swoim numerem.
- Dziesięć milionów. - Powiedział donośnym głosem, a na całej sali rozbrzmiały niezrozumiałe pomruki niedowierzania.
Z tego co zrozumiałem, z rozmów innych chłopaków zdarzało się tak, że nikt nie chciał kogoś kupić. W głębi duszy liczyłem, że ze mną też tak będzie. Grubo się przeliczyłem.. Gdy do moich uszu dotarła suma, którą rzucił mężczyzna, aż zakręciło mi się w głowie.
W życiu nie myślałem.. Ba! Nie marzyłem o takiej ilości pieniędzy. Dobiło mnie to, że większość z nich pójdzie do mojej matki.
- Kto da więcej?! Po raz pierwszy..! Po raz drugi..! Sprzedane! - Wytrącił mnie z myślenia donośny głos, dobiegający z głośników.
Zanim się obejrzałem, obok mnie znalazł się mężczyzna. Był o wiele wyższy.. i większy niż mi się zdawało. Próbowałem się wyrwać ochronie, która trzymała mnie za ręce, za plecami, ale.. Na mojej szyi wylądowała czerwona obroża.
Mężczyzna pociągnął mnie do wyjścia z aukcji. Postanowiłem, że spróbuję inaczej. Szedłem za nim, nie odzywając się i patrzyłem przed siebie, na widocznie umięśnione nawet przez koszulkę plecy mężczyzny.
Kiedy wyszliśmy na zewnątrz i skierowaliśmy się w stronę samochodu, szarpnąłem tak mocno, jak mogłem, próbując się tym wyrwać. Oczywiście mój idiotyczny plan się nie udał.
Mężczyzna , czując szarpnięcie, odwrócił się w moją stronę. Zlustrował mnie wzrokiem i pociągnął mocno za smycz. Wylądowałem przez to przed nim na kolanach. Kucnął przede mną i złapał mnie mocno za brodę, zmuszając, żebym na niego spojrzał.
- Nie próbuj mnie denerwować, bo wielką satysfakcję sprawi mi ukaranie ciebie. - Warknął i ścisnął moją twarz jeszcze mocniej - Zrozumiałeś?
Spięty pokiwałem głową, ale zdałem sobie sprawę, że to mu nie wystarczy.
- Zrozumiałem. - Praktycznie wyplułem to słowo. Ciężko było mówić, kiedy tak mocno ściskał mi twarz.
Jego wzrok był jednocześnie zdenerwowany i dziwnie spokojny. Sprawia, że zaczynam sie stresować..
Już po chwili puścił moją twarz i zaczął się jej dziwnie przyglądać. Nie rozumiałem, czemu.. ale on znowu się uśmiechnął.
- Wstawaj. - Rozkazał. Posłuchałem go i podniosłem się.
- Nie odzywasz się, bez pozwolenia, a jeśli już musisz, to zwracaj się do mnie Panie. - Warknął. - Zrozumiałeś? - Przetarłem twarz i nie spuszczałem z niego wzroku. Słuchanie się go i mówienie do niego w ten sposób, było ostatnim czego chciałem.
-Tak Panie.- Westchnąłem i spuściłem ręce.
Jeśli będę udawać, że się poddałem, moęe trochę mi odpuści. Domyślam się, co chce ze mną zrobić i nie mogłem do tego dopuścić.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 19, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

STOCKHOLM SYNDROMEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz