Zegar

13 3 5
                                    

Tik Tak

Siedzę samotnie w pomieszczeniu. Brudne ściany ze zdartym tynkiem są pokryte grzybem, miejscowo podziurawiona podłoga skrzypi przy jakimkolwiek zbyt gwałtownym ruchu, a w rogu stoi łamiące się coś, które kiedyś można by było nazwać łóżkiem. Względnie panująca cisza, otacza mnie prawie zawsze, przerywana jest jedynie przez dźwięki podłoża oraz to przeklęte tykanie zegara.

Tik Tak

Już nie wytrzymuję... Nie mam pojęcia ile tu jestem, ale wiem, że dłużej niż powinno to trwać.
Powoli wstaję przy akompaniamencie starych desek. Zaczynam kierować się ku drzwiom, które nie trzymają się lepiej niż reszta pokoju. Prawie całkiem zdarta farba, koloru kiedyś prawdopodobnie białego, zardzewiała okrągła klamka oraz zawiasy mogące w każdej chwili nie wytrzymać i puścić. Przybliżając się do nich nachodzi mnie coraz więcej myśli; ,,co jeśli się nie otworzą?'', ,,co zrobię jak coś za nimi będzie?'' albo ,,czy znowu stchórzę?". Biorąc głęboki oddech wyciągam brudną, tak jak i poranioną dłoń, ku klamce. Już mam za nią złapać, gdy nagle moje ciało staje się całe sparaliżowane, zimny pot spływa mi po karku, nic nie mogę zrobić. Czuję jak moje oczy się rozszerzają, a oddech staje cięższy i coraz trudniej mi go złapać. Nie, nie, nie! To nie może się stać, tylko nie znowu! Moje drżące nogi nie wytrzymują powodując, że upadam na podłogę, co wywołuje taki hałas, jakby miała się ona zaraz zawalić. Znowu jestem w pozycji siedzącej, tym razem opierając swój ciężar na rękach.

Tik Tak

Znowu to się stało. Odkąd tylko jestem w tym pomieszczeniu nie potrafię z niego wyjść, choć nie jest ono zamknięte na klucz i w zasadzie nic nie może mi w tym przeszkodzić. Jednak kończy się to, jak się kończy; gdy mam już chwycić za klamkę paraliżuje mnie strach, upadam na kolana zanosząc się przy tym płaczem. Teraz nie płaczę, nie mam już czym.

Tik Tak

Nie wiem, ile tu jestem, kiedy ostatnio jakiś posiłek był przeze mnie spożywany, a jakikolwiek napój pity.
Nie ruszam się i nie wydaję żadnego dźwięku. Ponownie przywitała mnie cisza. Pustym wzrokiem patrzę na pajęczyny, które zajmują większość ścian i kątów. Kiedyś znajdowała się tu szafka nocna, lecz pierwszego mojego dnia w pokoju, uległa zniszczeniu podczas otwierania szuflad. Po prostu brązowe drzewo nie wytrzymało zawalając się. Resztki pozostałe z mebla leżą w kącie, już całe oblężone przez pająki i ich sieci.

Tik Tak

Jak przez mgłę pamiętam początek, dlaczego tu jestem. Niestety, to co pragnę zapomnieć nawiedza mnie w koszmarach.
Ja i jakieś dwanaście osób, wyruszyło na wyprawę po jakiś opuszczonych miejscach w poszukiwaniu, rzekomo ,,nawiedzonego domu". Całą trzynastką tworzyliśmy coś na kształt kółka zainteresowań, zawsze nasze spotkania miały miejsce o siedemnastej dwadzieścia pięć w sali fizyczno-chemicznej naszej szkoły, na których rozmawialiśmy o rzeczach paranormalnych, czytaliśmy książki o duchach i demonach oraz oglądaliśmy z tej kategorii wszystkie filmy, te dokumentalne jak i te nie. Jakoś tak wyszło, że nasza wyprawa się odbyła. Na nieszczęście wszystkich... Udało się odnaleźć ten budynek. Po wyglądzie ktoś ustalił, że był on z przełomu XIX i XX wieku, jednak co było bardzo niepokojące wyposażenie było dosyć nowoczesne, zniszczone, brudne, nienadające się do użytku, ale jednak. Traktowaliśmy to jako zabawę. Nie mieliśmy pojęcia co nas spotka.

Tik Tak

Rozdzieliliśmy się, ponieważ każdy chciał zobaczyć co innego. Budynek miał trzy piętra razem z parterem, patrząc od zewnątrz, więc by nie zgubić się w nim na ,,amen" podobieraliśmy się w grupki trzyosobowe i jedną cztero, przez naszą nieparzystą liczbę. Jedna trzyosobowa grupa odkryła przejście do ogrodu, który poszła infiltrować, druga poszła na drugie piętro, czteroosobowa udała się na trzecie, a moja została na parterze. Co częściowo sprawiło, że jestem teraz tu gdzie jestem. To tyle co pamiętam przez mgłę, reszty pragnę zapomnieć.

ZegarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz