Zacząło się źle, skończyło się dobrze

168 7 0
                                    

W szpitalu, bardzo nie chciałem puścił ręki Hyunjina, jednak musiałem. Lekarz wyprowadził mnie z sali i Zaprowadził do poczekalni. Łzy spływały mi po policzkach, gdy z trześacymi rękami, płakałem cicho. Godzinę poźniej, poprostu zasnąłem. Oparłe głowe o ściane i przykryłem się bluzą, nawet nie zauważyłem jak Han do mnie podszedł, i gdy zobaczy, że jest mi naprawdę zimno, że aż dygocze, zdjął swoją bluzę i połozył ją na moich ramionach. Han usiadł obok mnie i delikatnie mnie przytulił. Czując jego ciepło, wtuliłem się (przez sen) w jego ciepłą klatkę piersiową. Uśmiechną się pod nosem i delikatnie głaskał moje włosy. Po kilku godzinach obudziłem się, i widząc przytulającego mnie Hana, osunąłem się. Hana oczy rozszerzyła się w zdumieniu i dezorientacji.
🐿Han:
"Felix ja... Ja poprostu chce cie wspierać teraz.. To dla ciebie ciężki czas... Nie chce jak kolwiek cię zmuszać... A-Ale... Czy możemy być przyjaciółmi?" Han spojrzał na mnie błagalnie. Kiwnąłem głową i pozwoliłem mu się przytulić. Wiedziałem, że Han był tak samo szczęśliwy jak ja. Zaczęliśmy rozmawiać, długo, długo rozmawialiśmy. Dowiedziałem się, że Han ma crush'a na jednym z starszych studentów-Na Minho. Zaśmiałem się głośno, gdy zobaczyłem jak się zarumienił, gdy wspomniał o Minho.
🐿Han:
"Felix! To nie jest śmieszne! Nie wiem czy to jest zwykły crush czy... Coś więcej. Nawet ne wiem jak się spytać!" Poklepał emocji go po ramieniu, oferując wsparcie. Kilka minut później przyszedł do nas lekarz. Zdjął maseczkę. Wstałem i szybko pod biegłem do niego. Byłem bardzo zestresowany o stan Hyunjina.
💙Felix:
"I co z Hyunjinem?! Czy on już... " Nie mogłem dokończyć zdania. Wyrazy utknęły mu w gardle, bojac się najgorszego. Han obiął mnie, gdy w szoku z blaganiem w oczach, spojrzałem na doctora. Doktor pokręcił głową.
👨‍⚕Doktor:
"Hyunjin żyje i jego omdlenie spowodowal spory krwotok. Na szczęście jest juz dobrze" Felix odetchnął z ulgą. Kilka godzin później, Hyunjin, z bandażami na rękach i z trochę bladą twarzą, poczłapał do nas. Serce skoczyło mi do gardła. W łzach szeczęścia po biegłem i mocno go przytuliłem. Poczułem jego zimno na mojej skórze, co spowodowało, że jeszcze gorzej się poczułem. Objął mnie, przyciągając mnie bliżej. Tak bardzo się o niego bałem, że zacząłem płakać w jego ramię. Naszczęście wszystko dobrze się skończyło. Do czasu...
👮Policjant:
"Panie Jisung. Pójdzie pan z nami"

Bullies to LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz