Rozdział 4. - "Pomożesz nam?".

7 1 0
                                    

- Cześć - powiedziała Laura.
- Cześć - mruknęłam niepewnie.

- Fajnie, że przyjechałaś - rzucił Nikodem. 

- Serio cieszycie się - spytałam.

- No jasne. Wiesz może ostatnim razem jak u nas byłaś niezbyt się dogadywaliśmy, ale teraz będzie inaczej, słowo. 

-No. Bibioteka, sala gimnastyczna. Dużo się tu pozmieniało. - powiedziałam z podziwem.

- Sala to mój pomysł a bibioteka Laury. 

- Fajnie. - powiedziałam. 

Po chwili poszliśmy na obiad. Póżniej obserwowałam jak Nikodem, Laura i Karol odrabiają lekcję. Opowiadali mi też dużo o szkole do, której już od poniedziałku miałam iść. 

                                      ***

Weekend minął mi  na przygotowaniach do szkoły. Wczoraj praktycznie cały dzień spędziłam z Martą w galerii handlowej kompletując wyprawkę w moim ukochanym empiku. 

                                              ***   

Gdy w końcu miałam chwilę dla siebie była już niedziela wieczór. Jako największa miłośniczka słowa pisanego wzięłam książkę i poszłam na taras żeby skorzystać z ostatnich promieni sierpniowego słońca. Jednak ledwie usiadłam przyszli do mnie Nikodem i Laura z czego niezbyt się ucieszyłam bo naprawdę miałam ochotę posiedzieć tu sama. 

- Słuchaj Ania jest sprawa. - zaczął Nikodem. 

- Oho,  słucham. - mruknęłam niezbyt uprzejmie.

- Mamy problemy i potrzebujemy pomocy. - powiedziała Laura. 

- Mojej? - spytałam.

- No ty się znasz na geografi i językach obcych,  więc możesz się przydać. 

- A co ja bym miała robić? 


- W ameryce jest taka nieoficjalna fundacja, my jesteśmy jakby jej Polskim oddziałem. Jak potrzeba zrobić jakomś akcję dla schroniska albo domów dziecka to my to robimy, tylko nieoficjalnie bo jesteśmy niepełnoletni. 

- Rozumiesz? - spytał.

- Trochę. - odpowiedziałam.

Nikodem kontynuował wyjaśnianie mi. 

- Tę akcję robimy też w różnych krajach, co roku dostajemy pięć i to jest nasz obszar. Robimy w nich sobie bazę i co jakiś czas tam jeździmy. Za to właśnie ty byś mogła odpowiadać,  szukałabyś w miarę dużych miast i miejsc gdzie można się w nich ukryć. 

- Wchodzisz w to? - spytała Laura. 

- Wchdzę - odpowiedziałam i cają trójką przybiliśmy sobie piątkę. W efekcie tej rozmowy nie przeczytałam ani jednej strony, a zasypiając miałam mętlik w głowie.

Iskra CiemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz