1

2.5K 56 38
                                    

Pov: han
Obudziłem się o 7.00. wstałem umyłem zęby, przebrałem się i lekko pomalowałem. Gdy wszystko ogarnąłem wziąłem plecak i zszedłem na dół. Zrobiłem gryza kanapki i poszedłem ubierać buty. Gdy tylko już ubrałem buty wyszedłem z domu i udałem się w stronę szkoły. Założyłem słuchawki i puściłem sobie playlistę od blackpink, bardzo lubię ich muzykę. Gdy tylko dotarłem pod budynek zdjąłem słuchawki i wszedłem. Udałem się do szatni i zacząłem odkładać rzeczy aż nagle usłyszałem śmiechy chłopaków z wyższej klasy.
-siema jisung jak tam- powiedział minho po czym zaśmiał się głupio
-spadaj- prychnąłem.
-tak się odzywasz do lepszych? Może mam ci pokazać jak się odzywać do lepszych- odparł minho.
-sory, nie dzięki- westchnąłem i przewróciłem oczami
-poczekaj, gdzie ci się tak śpieszy?- spytał wyższy.
-yy no może mam teraz lekcje a wy stoicie mi na środku drogi?- powiedziałem zirytowany.
-yy to się spóźnisz?- odparł starszy.
-bożee, czego chcesz?!- spytałem.
-po pierwsze uważaj na słowa młody bo chyba nie pamiętasz z kim rozmawiasz a po drugie ile masz kasy- powiedział z bardziej agresywnym tonem starszy.
-a co cię to?- spytałem.
-kurwa, zaraz dostaniesz taki wpierdol że się pozbierasz- powiedział w agresywnym tonie minho.
-wiem, robisz to codziennie...- wymamrotałem pod nosem.
-jeszcze raz pytam, ile do cholery masz kasy- odparł ewidentnie wkurzony minho
-a nie wiem, z 10 zeta -odparłem.
-ta? To wyskakuj z kasy bo inaczej pożałujesz.- powiedział minho.
-ale muszę oddać felixo- nie dał mi dokończyć.
-mam w dupie twoje długi!! Wyskakuj z kasy!- wykrzyczał.
-ale..- rwał mi się głos.
-Kurwa mać!- wykrzyczał po czym z całej siły przywalił mi w twarz a ja opadłem na ziemię.
-jeszcze raz się sprzeciwisz to będzie bardziej bolało, na następnej przerwie chce od ciebie kasę bo inaczej pogadamy!- wykrzyczał i po chwili on i jego banda wyszli. Nagle ktoś do mnie podbiegł, był to wystraszony Felix.
-boże han co się stało?!?- spytał przerażony widząc w jakim stanie jestem.
-to ten jebany minho...chciał k-kasy ale ona jest d-dla ciebie w-więc się mu s-sprzeciwiłem- ledwo powiedziałem.
-boże han... Nie potrzebuję tej kasy.. mogłeś sobie odpuścić- odparł.
-przepraszam..- powiedziałem.
-nie przepraszaj, dobra czekaj mam chusteczki w plecaku więc zataimy krwawienie- odparł po czym wyjął z plecaka chusteczkę i przyłożył mi do nosa.
-d-dziękuje...- odparłem.
-chodź idziemy na lekcję- powiedział po czym pomógł mi wstać i udaliśmy się do sali. Lekcja była nudna jak zwykle. Zadzwonił dzwonek na przerwę więc wszyscy wyszli z uśmiechem po za mną bo wiedziałem że zaraz minho przyjdzie po kasę. Tak też się stało.
-no, jisung dawaj kasę tak jak się umawialiśmy- odparł a ja westchnąłem i dałem mu pieniądze. Gdy mu je dałem odszedłem z głową w dół bez słowa.

Skip time

Pov: minho
Po lekcjach siedziałem z chłopakami przed szkołą i rozmawialiśmy na różne tematy.
-ej minho- odparł chan.
-co jest?- spytałem.
-co ty na zakład?- spytał ze swoim uśmieszkiem.
-hmm a ile dostanę jak wygram?- spytałem.
-stówe- odparł bez zastanowienia chan.
-kurdee dużo, dobra wchodzę w to. No to jaki jest ten zakład?- spytałem.
-nie dasz rady uwieść jisunga w tydzień.- odparł chan i uśmiechnął się wścibsko.
-boże no gorszego zadania się nie dało, ale dobra jisung napewno na mnie poleci- odpowiedziałem pewny siebie bo wiedziałem że jestem najbardziej atrakcyjnym chłopakiem w szkole.
-noo zobaczymy- powiedział chan i puścił mi oczko.
Chwilę jeszcze pogadaliśmy i wszyscy udaliśmy się do domów.

___________________________________________

Hejkagejka
Pierwszy rozdział tej książki i nwm jak wam ale mi się mega podoba
┐⁠(⁠ ̄⁠ヘ⁠ ̄⁠)⁠┌

~enemies to lovers~ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz