Wstałem o 8:00 rano, mój budzik, jak zwykle, nie zadzwonił. Leniwym ruchem wstałem, chcąc udać się do kuchni. Już myślałem, co sobie przygotować, kiedy nagle poczułem pod swoją stopą coś obrzydliwego, po czym zorientowałem się na czym właśnie stoję. W tym momencie przypomniało mi się, że dzień wcześniej była u mnie siostra z synem i psem.
- cholera.....-pomyślałem zażenowany.
Z nogą w gównie podszedłem do drzwi. Moja mina była przerażona, kiedy zorientowałem się, że w całej łazience są rozstanie te małe cholerne klocki Lego. Zacząłem wymijać je, ale oczywiście moje szczęście jak zwykle gdzieś wcieł. Stanąłem na palcach prawą stopą, a lewą nadepnołem na klocek. Złapałem za zasłonę, która się zerwała, a moja głowa wylądowała w kibla. Uderzyłem z taką mocą, że mi się w głowie zakręciło, na szczęście bez większych trudności udało mi się umyć stopę i pozbierać klocki. Poszedłem do kuchni w celu zrobieniu sobie kanapki z kiełbasą. Stanołem na srodku przejścia do salonu, który był połączony z kuchnią.
Wchodząc do salono-kuchni zauważyłem że na kanapie siedział osioł z nogą założoną na nogę, pił herbatę. Nagle z lodówki wybiegł cygan (tak ten z Gry o Dywan (wtajemniczeni wiedzą XD)). Miał na szyji zawieszoną....? MOJĄ KIELBASĘ!
Wybiegł na środek salonu wyciągną z osła patelnie teflonową, zaczął na niej grać i śpiewać głosem Britney Spears, wybiegł przez okno krzycząc
- CYGAN POWEEER BITCHES!!!
-POWALIŁO CIĘ CYGANIE?! TO 3 PIĘTRO! !!
Zaraz potem jego koń (Panicz Flacha)
Zdjął kopyta, pod którymi były palce i po ludzku wyszedł przez drzwi. Zauważyłem coś na stole, okazało się, że był tam list od cygan, chciał abym sprzedawał z nim patelnie teflonowe
-To jakaś kpina- powiedziałem pod nosem
********************
Przepraszam za błędy ale jestem leniwa. Jak chcecie 2 cześć to piszcie