Przestraszyłam się.
"Skoro jest tu drugi samochód i też tak wygląda, to musieliśmy się zderzyć. Tylko gdzie jest kierowca? Dlaczego uciekł i mi nie pomógł?"
Zadzwoniłam do Vince'a i powiedziałam mu o drugim aucie. Powiedział, żebym wróciła do auta, wzięła broń i była gotowa, na wszelki wypadek. Tak, noszę ze sobą broń. Na właśnie takie sytuacje. Zrobiłam tak jak powiedział. Siadłam na tylnych siedzeniu swojego czarnego lambo z odbezpieczonym pistoletem.
"Bo przecież przezorny zawsze ubezpieczony" pomyślałam
Ale tamten kierowca chyba serio uciekł. Chwilę później usłyszałam nadjeżdżające auta, więc wyszłam z mojego.
-Nareszcie! - krzyknęłam, gdy zobaczyłam swoich braci
-Hailie nic Ci nie jest? - podbiegł do mnie Will
-Poza ręką to nie, dzięki Will. Gorzej z moim autem.
-Japierdole, chuj z autem, czy z Tobą w porządku? - agresywny, ale troskliwy Dylan
-W porządku braciszku. Nie musisz się martwić.
-Nie martwię się. Kogo miałbym drażnić, gdyby Ciebie nie było?
-Masz jeszcze Shane'a i Tony'ego przecież.
-To nie to samo.
-Uważaj, bo jeszcze pomyślę, że mnie podrywasz Dylan.
-Idiotka.
-Spierdalaj.
-Ty spierdalaj.
-Nie mam czym, auto mi się rozbiło.
-Było lepiej prowadzić.
-Zamknij japę jak nie masz nic lepszego do powiedzenia.
-Wiesz, jesteś małą i irytującą i..
-Oboje się przystopujcie. Hailie opowiedz mi dokładniej, co się tutaj stało. - Vince do nas podszedł i zepsuł całą zabawę.
Streściłam mu całą historię, a potem pojechaliśmy do szpitala sprawdzić co z moją ręką. Lekarka powiedziała, że to tylko zwichnięcie, założyła mi specjalną szynę i kazała wrócić za dwa tygodnie. A ranę na głowie tylko opatrzyła.
-A tak w ogóle to gdzie są bliźniaki? -przypomniałam sobie że w końcu ich nie odebrałam
-Jeden z ochroniarzy po nich pojechał i teraz są w domu - odpowiedział mi Will
Wróciliśmy do domu, a tam faktycznie znalazłam bliźniaków leżących na kanapie i grających na konsoli.
-O cześć siora - Shane przynajmniej coś powiedział, bo od Tony'ego nic nie usłyszałam
-Siema brat - odpowiedziałam mu, po czym poszłam do swojego pokoju, aby się przygotować do spania. Wykonywanie prostych czynności takich jak umycie się przychodziło mi z trudem przez irytującą szynę na mojej prawej ręce. Dlatego też robiłam to dwa razy dłużej. Gdy w końcu położyłam się spać od razu zasnęłam, zmęczona jak nigdy.
***
Następne dni były bardzo monotonne, wszystko mi się dłużyło i szybko nudziło. Denerwowałam się na ekspres do kawy bo za długo robił mi kawę, na zacinającą się szufladę w biurku, na rozładowany telefon. Innymi słowy byłam bardzo wyczulona na punkcie wielu rzeczy oraz zwyczajnie zirytowana tym cholerstwem na moim nadgarstku. Do szkoły też nie mogłam sama się wozić, więc musieliśmy jeździć całą czwórką (tu czyt. Ja, Dylan, Shane i Tony) autem Dylana. Prawdę mówiąc nikomu się to nie podobało. Mi, bo kochałam sama prowadzić, bliźniakom, bo nie cierpieli muzyki Dylana, a samemu Dylanowi, bo irytował go ten natłok młodszego rodzeństwa w jego przestrzeni.
CZYTASZ
Rodzina monet - Zawsze
Fanfiction~Razem na zawsze~ A jeśli Hailie to starsza siostra Shane'a i Tony'ego, młodsza Dylana, Willa i Vinca? Co gdyby była z nimi od zawsze, mieli tą samą mamę? 17-letnia Hailie Monet dzięki dorastaniu z samymi mężczyznami ma silny i wybuchowy charakter...