Sen

12 2 0
                                    

W powietrzu unosiły się smugi dymu,Mandalore płonęła Sabine przyglądała się temu że łzami w oczach.- to wszystko moja wina - pomyślała Sabine dlaczego ja tu wracałam wszystko zniszczyłam.Dziewczyna padła na kolana łzy spływały strumieniem z jej twarzy nagle poczuła czyjąś dłoń na swoim ramieniu odwróciła się i ujrzała Ursę Wren.kobieta patrzyła na swoją córkę ze smutkiem i rzekła -Sabine co się stało-.-ja..ja wszystko zepsułam.-o czym ty mówisz?.-przez to że zaczełam bunt w trakcie mojej wizyty tutaj moja obecność była bardzo złym pomysłem.-oh Sabine to nie była twoja wina ja sama przyznałam się że potrzebny nam jest chaos żeby przywrócić Mandalore- odrzekła.Dziewczyna wstała i przytuliła się to swojej matki,jej ręcę zaczeły drżeć -czy kiedykolwiek cię jeszcze zobaczę?.-Tego niewiem ale pamiętaj nigdy nie trać nadzieji zawsze będę na ciebie czekać.I w tej chwili postać kobiety się rozpłynęła jak we mgle.Sabine została sama,poczuła uderzenie z tyłu pleców i upadła na ziemię,po chwili otoczyły ją odziane w czerń postacie w kapturach powieki zaczeły jej się powoli zamykać i już nic nie widziała.
............................
Ezra usłyszał dziwne dźwięki.Wstał i zaczął nasłuchiwać okazało się że pochodzą z pokoju Sabine, otworzył drzwi i zobaczył dziewczynę, z jej oczu płyneły łzy.-Sabine -.rzekł Dziewczyna po chwili wstała dalej nie otwarła oczu, podeszła do swojego biurka i wyjeła z szuflady miecz świetlny odpaliła go i zamachneła się na chłopaka.-Sabine przestań to tylko ja Ezra!-krzyknął  ale to nic nie dało dziewczyna chodziła ale jakby nienaturalnie.Ezra cofnął się i szybko wybiegł z kajuty,Sabine wybiegła tuż za nim zamachneła się na chłopaka, Ezra próbował się bronić zatrzymywał mocą cios za ciosem ale było mu coraz ciężej aż nagle dziewczyna pchneła go tak mocną że upadł na ziemię z łoskotem czuł że zaraz nadejdzie jego koniec.
..................
Sabine obudziła się w nieznanym jej miejscu otaczał ją piękny leśny kraj obraz.na niebie były dwa błękitne księżyce które jakby stykały się o siebie musiała przyznać to miejsce było przepiękne ale nie mogła długo nacieszyć się widokiem bo nagle obok niej pojawił się Baylan Skoll,uśmiechał się srogo jego ręka powoli przesuwała się do miejsca w którym miał przypięty miecz świetlny.po chwili odpalił  swój pomarańczowo - czerwony miecz i zaatakował Sabine dobrze wiedziała że, nie ma z nim najmniejszych szans ale próbowała się bronić jak umiała cios za ciosem coraz bardziej słabła aż w końcu Baylan dźgnął ją w brzuch jej oczy się rozszerzyły ,dziewczyna zatoczyła się i przewróciła  się do tyłu poczuła krew spływającą po jej  policzku , Baylan w tym momencie potrzedł do dziewczyny i już miał ją kolejny raz dźgnąć ale nagle ktoś przebił go na wylot mężczyzna osunął się na ziemię,na jego twarzy wytąpił strach i gniew jednocześnie.Sabine przyjrzała się postaci stojącej nad ciałem mężczyzny ,Ta twarz była skośń znajoma.-Sabine? Nic ci nie jest?.Dziewczyna wybałuszyła oczy to była Ahsoka!.-Nie nic tylko trochę mi słabo-wybałuszyła. Sabine popatrzyła na Ahsokę coraz bardziej rozmazywał się jej obraz zaczeła już przewracać się do tyłu ale w ostatniej chwili Ahsoka złapała ją.Dzieczyna widziała już tylko mgłe lecz na chwilę dosłownie na sekundę zobaczyła znajomą twarz ale szybko obraz zaczął się ponownie zamazywać.
.........................
Co tu się do licha dzieje -zawołała Ahsoka.-sam nie wiem poszedłem do kajuty Sabine a ona nagle wyjeła miecz świetlny i zamachneła się nim na mnie ale przy tym wiedziałem że nie jest sobą bo miała zamknięte oczy-odrzekł Ezra.Sabine w tym momencie z miną wyrażającą strach ,wbiła sobie miecz świetlny w brzuch i zatoczyła się do tyłu.-Sabine -krzyknął Ezra.Ahsoka złapała ją w ostatniej chwili.Togrutanka patrzyła na swoją padawankę ze strachem.-Sabine! Sabine proszę powiedz coś, niestety dziewczyna dalej milczała do chwili w której na sekundę otworzyła oczy.Ahsoka popatrzyła na nią że smutkiem.-Trzeba ją zanieść do lekarza szybko-.Znajdowali się na planecie lothal więc o pomoc tak trudno nie było lecz stan Sabine się z każdą minutą pogarszał,jej twarz zaczeła strasznie blaknąć,Ezra podniósł dziewczynę i zaniósł ją do kokpitu.
...........
2 dni później
Szpital wyglądał na lothal jak prawie każdy inny Ezra chodził po nim chyba z dwadzieścia razy, bardzo martwił się o Sabine to właśnie ona nie raz uratowała mu życie a on nie mógł sobie wybaczyć że nic nie może zrobić. Mógł tylko siedzieć i czekać w nieskończoność,Ahsoka zaczeła naprawiać statek więc Ezra raczej w takich rzeczach by sobie nie poradził oczywiście to było nie prawdą ponieważ Ezra świetnie sobie w takich rzeczach radził ale nie chciał zostawiać samej Sabine w końcu niewiadomo kiedy się obudzi.-Ezro dobra wiadomość pacjentka się budzi-rzekł jeden z robotów medycznych.Chłopak przestraszył się na widok robota tak się zamyślił że nawet go nie zauważył.-ale że Sabine?-spytał z nutą lęku w głosie.-Owszem-.Ezra wybałuszył oczy i tylko bez słowa pobiegł do pokoju z chorymi gdy otworzył drzwi ujrzał Sabine ,miała ona dziwne spojrzenie mówiące gdzie ja jestem?. Mężczyzna szybko podbiegł do łóżka i zaniemówił.-Ezra gdzie ja jestem?-spytała.W szpitalu+.-ale jak ja... Dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć.-Sabine nie martw się już wszystko dobrze. Po chwili do pokoju wbiegła Ahsoka i krzykneła Sabine dobrze że żyjesz.-Nie wiem co się ze mną działo-.opowiadaj.-A więc Ezra przyszedł do twojej kajuty i próbował cię obudzić ale ty tylko wstałaś i zamachnełaś się na niego mieczem świetlnym i prawie mu odciełaś głowę ale mniejsza z tym później wbiłaś sobie własny miecz w brzuch i upadłaś na ziemię dobrze że w porę zanieśliśmy cię do szpitala w większości uratował cię Ezra.Mandaloroanka zaniemówiła u mnie wyglądało to zupełnie inaczej -pomyślała.-musicie mi wybaczyć ale mam bardzo ważne spotkanie z Herą więc przepraszam,Togrutanka wyszła a ta dwójka została niezręcznie sama.
-To co no?-.Chyba nie będę ci przeszkadzał.Chłopak powoli zaczął wychodzić -Ezra zaczekaj -.Jedi odwrócił się i popatrzył na nią,-Tak?-.-Chciałam ci tylko podziękować za uratowanie życia-.Jej policzki lekko się zaróżowiły.-odpowiedział lekko zmieszany.Poczuł że jego poliki płoną więc się szybko odwrócił i wyszedł ale w trakcie tego w ułamku sekundy spojrzał przez ramię na tą piękną fioletowo włosą dziewczynę i uśmiechnął się szeroko, chociaż tego nie wiedział Sabine także się uśmiechnęła.
..........
Mam nadzieję że się podobało kiedyś zrobię tego drugą część obiecuje ❤️🌟🌟🌟

The Rebels one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz