Super-Bohaterowie
-Chce do domu -oznajmiłam.
Siedziałam obok Ethana w swoim aucie, które on prowadził. Okazało się, że był bardziej rozważny niż ja i dotarł do mieszkania Jasona taksówką wiedząc, iż jest pod wpływem.
-Właśnie tam jedziemy, nie rozpoznajesz drogi? -zapytał.
To głupie pytanie, wzięłam coś czego nawet nie kojarzyłam, było późno, a mój organizm nie był wytrzymały. Przewróciłam oczami.
-Ja jade ty wracasz taksówką -rozkazałam.
-Ale... -nie dałam mu dokończyć.
-Ethan, dziękuje, że mnie broniłeś, ale źle się czuje -uznałam- i jeżeli liczyłeś na seks to możesz pomarzyć.
Patrzałam na jego profil, który był jak idealna rzeźba. Każdy detal pasował do kolejnego, a światło lamp ulicznych dodawało temu wszystkiemu uroku.
-Na nic nie liczyłem, OK? - westchnął, po czym na sekundę obrócił się w moją stronę- po prostu się martwię, wiele dziś się wydarzyło.
Wiedziałam, jaki był. Bał się gdzie skończę, jak i z kim, odkąd tylko o wszystkim się dowiedział. Gdy mu to opowiadałam myślałam, że to za wiele, ale on tylko potrzebował czasu, potem jakoś daliśmy rade i w końcu pijani trafiliśmy razem do jego sypialni.
-Kocham cię Missy i naprawdę niczego nie chciałem -upewnił się, że zrozumiałam.
I teraz pewnie każdemu opadły szczęki, słyszałam to od niego, kiedy jeszcze byliśmy przyjaciółmi, a potem mówił to z łatwością, pomimo tego, był świadomy, że nie dostanie tego samego w zamian. Nie umiałam wymówić tych słów, miłość mnie przerażała.
-Wiem, po prostu potrzebuje czasu sama ze sobą- oparłam głowę o szybę -nie musisz więcej tego robić.
Reszta drogi minęła w ciszy, wysiedliśmy z czarnego samochodu. Ethan postanowił odprowadzić mnie do drzwi, by upewnić się, że Jason jest u siebie.
-Pa.
-Pa.
Chłopak pocałował mnie delikatnie w czoło, a następnie zaczął schodzić powoli po schodach. Odprowadziłam go wzrokiem i weszłam do środka. Cisza to jedyne czego teraz chciałam, niestety moja głowa nie zamilkła.
-Co ja mam teraz zrobić? -zapytałam samą siebie.
Nikt nie dał mi odpowiedzi, mogłam iść jutro na terapię, skończyć projekt związany z pracami Jasona i żyć dalej, ale jak? To tylko zdawało się proste, ale patrzenie w jego stronę powodowało, że przechodziły mnie ciarki, wszystko bolało i w tym samym czasie nic nie istniało. Jak miałam żyć z faktem, że mężczyzna, który jako jedyny usłyszał z moich ust słowa "Kocham cię" pojawił się z powrotem. To nie miało prawa zadziałać. Po około godzinie zadręczania się usnęłam przytulona do pilota na kanapie.
***
-Nienawidzę szpilek -powiedziałam w stronę Roberta.
-To są problemy, o których chcesz porozmawiać? -spytał.
Robert Hudson to mój terapeuta, jako mężczyzna po czterdziestce trzymał się dobrze. Miał elegancko ułożone włosy, co prawda całkowicie siwe, garnitur w kolorze jasnego brązu z białą koszulą i kilka sygnetów na palcach. Jego niebieskie oczy czasami mnie przerażały, nawet biorąc po uwagę fakt, że jak na swój wiek był przystojny, a zarost i czarne okulary mu pasowały. Notes w jego ręce był pusty, bo nie wiedziałam jak mu przekazać co się stało.
CZYTASZ
Antique Love
RomanceKiedy wszystko okażę się brudne, oczyść nasze płótno. Melissa Hart to dziewczyna, która wiele straciła, ale potrafiła też wiele odbudować na podstawie przeszłości. Co, jeżeli ta przeszłość powróci? Może wydawać się taka sama, ale dziewczyna nie jest...