Loki nie był w stanie zająć się poszukiwaniami kolejnego swojego Wariantu. B-15 wcisnęła mu cały stos akt, które miał przejrzeć pod nieobecność Mobiusa, ale nie potrafił skupić się na żadnym dokumencie. Przekładał je jedynie z jednego stosu na drugi, udając, że coś robił. Do tej pory to przechodziło i nikt nie zawracał mu głowy, ale od tego momentu miało mu już nie uchodzić to na sucho. Mobius wrócił z misji i siedział w gabinecie Renslayer. Loki wiedział, że to tylko kwestia minut nim mężczyzna przyjdzie do niego, by zapytać o wyniki poszukiwań. Co miał mu powiedzieć? Że cały czas myślał tylko o nieznanym chłopaku z gabinetu Renslayer? Dlaczego nikt poza nim nie interesował się tą sprawą?
Oczywiście był świadomy tego, że Renslayer miała o wiele większy autorytet, a decyzje Mobiusa wszyscy kwestionowali. Wciąż wydawało mu się to absurdalne. Dla tej kobiety takie zlitowanie się nad kimś i to z własnej woli było właśnie bardziej niespodziewane.
Zrezygnowany odsunął od siebie dokumenty i oparł czoło na blacie stołu w oczekiwaniu na pojawienie się zdenerwowanego Mobiusa. Mężczyzna z pewnością nie odpuściłby faktu, że Loki pod jego nieobecność nie zrobił zupełnie nic, by posunąć sprawę do przodu. Ale po co właściwie Loki miał się starać? Potrzebowali go przy sprawie poprzedniego Wariantu, który został już unicestwiony. Aktualna misja została mu narzucona, chociaż Mobius obiecał mu wolność. Coraz bardziej nie cierpiał tej organizacji, nawet jeśli udało mu się dogadać z niektórymi agentami. Loki powinien już od dawna być poza TVA, ale ktoś mu nieznany uznał, że jednak się tu przyda. Żałosne.
I co z tego, że jego rzeczywistość została wymazana? Mógłby przecież żyć w jakimkolwiek innym miejscu we wszechświecie, w którym nie narobiłby problemów. Może jakaś inna galaktyka? Nie musiał wracać ani na Ziemię, ani do Asgardu. Odnalazłby się wszędzie, gdzie TVA nie uznałoby, że narusza świętą linię czasu, byleby tylko znaleźć się jak najdalej od tej bezsensownej organizacji.
- Cześć - cichy, niepewny chłopięcy głos zwrócił uwagę Lokiego. Nie potrafił przypisać go do nikogo z TVA, więc natychmiast podniósł głowę do góry, by spojrzeć na chłopca stojącego po drugiej stronie stołu. Nareszcie miał okazję lepiej mu się przyjrzeć. Wciąż blada twarz kontrastowała z czarnymi prostymi włosami do ramion, ale to na zadziwiająco mocno błękitne oczy Loki zwrócił szczególną uwagę. Im dłużej mu się przyglądał, zastanawiał się, czy przypadkiem nie miał do czynienia z jakimś kolejnym swoim Wariantem, ale o tym z pewnością by wiedział. Wariant Lokiego nie mógłby pojawić się w TVA bez wywołania skandalu.
- Cześć - odpowiedział, dalej przyglądając się chłopakowi. Wciąż nie potrafił pozbyć się wrażenia, że wydawał się znajomy. - Coś się stało? - zapytał ostrożnie, nieprzygotowany na pojawienie się kogokolwiek poza Mobiusem. A już przede wszystkim nie spodziewał się zobaczyć właśnie tego chłopaka. Dlaczego Renslayer nie kazała go przyciąć? Wydawała się nadzwyczaj niezadowolona, gdy się zjawił.
- Nic, po prostu zauważyłem, jak siedzisz tu sam taki zrezygnowany i pomyślałem, że może potrzebujesz z tym pomocy. Mobius na ciebie narzekał, więc raczej nie będzie zadowolony, gdy dowie się, że niczego się nie dowiedziałeś.
Loki spodziewał się usłyszenia wielu rzeczy, ale z pewnością nie tego. Ktoś w TVA naprawdę zainteresował się pomocą, a nie tylko narzekaniem i zwalaniem na niego roboty? Gdyby tylko w tym miejscu istniało jakieś sensowne pojęcie czasu, Loki z pewnością zapisałby tę datę w kalendarzu. Nie wiedział, dlaczego Renslayer oszczędziła tego chłopaka, ale w pewnym sensie poczuł za to wdzięczność. Może nareszcie miał okazję naprawdę spotkać kogoś w TVA, z kim nawzajem by się rozumiał? Ten chłopak też był Wariantem, a przynajmniej wskazywała na to szara kurtka, którą Loki od razu rozpoznał. Może we dwójkę daliby radę uciec? O ile ten chłopak też by tego chciał.
CZYTASZ
Przywracając bieg || Loki FF
FanfictionLoki nienawidził TVA, służbistów, ani zasad, których kazano mu się trzymać. A najbardziej z tego wszystkiego nienawidził Mobiusa. Co jeśli jednak ta historia miała potoczyć się inaczej? I kim jest chłopak, który tak nagle zjawił się w TVA?