pøčžątki Lei Maxa Emy i Diany

4 1 0
                                    

(Diana ma tu 18 lat, Lea i Max mają 12 lat a Emy ma 9 lat)

Pov Diana

'siedziałam w swoim pokoju i wsłuchiwałam się w kłótnie mamy i taty i słyszałam jak mama próbuje przekonać tatę że ja Max i Lea nie jesteśmy żadnymi potworami choć jak dobrze słyszę to jej to zbyt nie wychodzi..'

'i nagle zapłakana z ranami na rękach Lea wbiegła do mojego pokoju'

- co się stało Lea?.. - zapytałam lekko przestraszona jej ranami na rękach

- t-tata mi to zrobił b-bo jestem głupim i okropnym potworem - odpowiedziała że łzami w oczach

- nie prawda młoda nie jesteś żadnym potworem... - odpowiedziałam jej miłym tonem głosu jak zawsze, rozłożyła ręce żeby ją przytulić a Lea od razu wpadła w moje ramiona i cicho płakała a ja ją przytulałam i próbowałam uspokoić

(Następnego dnia)

'dziś była moja 18nastka jejjj wreszcie będę mogła stąd iść, poszłam do kuchni by sobie zrobić coś do jedzenia lecz w domu było za cicho więc szłam powolnym krokiem w kierunku salonu ale nikogo tam nie zastałam chyba nikogo chodziłam tak w kółko lecz nikogo nie było ale w końcu Emy wyszła z swojej kryjówki cała zapłakana'

- Emyś?.. Co tu się stało?.. - zapytałam ocierając jej łzy z policzka

- j-jacyś p-panowie z-zabrali m-maxa a L-lea u-uciekła g-gdzieś, i-i t-tata z-zabił m-mame... - mówiła strasznie drżącym głosem prawie nie zrozumiałym popłakała się jeszcze bardziej

- poszukamy ich dobrze?.. - mówiłam niby spokojnie lecz w głębi duszy ryczałam i obwiniałam się że nie przyszłam wcześniej

- o-okej... - znowu powiedziała tym samym drżącym głosem

Pov Lea

'uciekłam z domu i nawet nie wiem gdzie jest, rozglądając się do okoła zobaczyłam jakiegoś wysokiego chyba demona który nagle zniknął i pojawił się za mną a ja odskoczyłem na bok z strachu'

- witam - odezwał się spokojnie i mile się uśmiechając - jak masz na imię kochana?.. - zapytał siadając na ziemi

- j-jestem L-lea - odpowiedziałam lekko jeszcze przestraszona

- chcesz pójść ze mną? Obiecuje że nikt ci tam nie zrobi krzywdy.. - odezwał się nadal spokojnym tonem głosu i mile się uśmiechając - noo jestem tam tylko jak na razie ja i moja trójka rodzeństwa którzy też są tacy jak my więc zaufaj mi kochana.. - mówił bardzo spokojnym głosem i taki jakby przekonującym

'pomyślałam kilka minut ale w końcu się zgodziłam choć jak na razie nie wiem czy był to dobry pomysł'

- chce iść z tobą.. - odezwałam się cichym głosem machając lekko swoimi ogonem

- dobrze to choć - powiedział nadal tym spokojnym głosem, wstał i przysunął mnie bliżej swoim dużym skrzydłem a następnie się teleportował się ze mną pod wysoką wille z raczej dwoma piętrami o pięknych zdobieniach na oknach i ścianach i wielkim ogrodzie za willa - to tutaj, a teraz choć poznam cię z moim rodzeństwem - powiedział spokojnie, idąc w stronę drzwi willi

- dobrze - odpowiedziałam już bardziej pewnym głosem kierując się w stronę drzwi

Pov Max

'obudziłem się chyba w jakiś laboratorium a przy mnie było kilka obcych mi osób w maskach i innych takich tych'

- o obudził się w końcu ten okropny potwór - odezwała się jedna z osób, która chyba myśla że jak zrobi groźna minę i tak powie to się przestraszę

- tylko mi zrub coś to cię zabije - warknąłem rozkładając skrzydła

- potworek myśli że jak rozłoży te marne skrzydełka i zagrozi to się przestraszymy - osoba się odwiedziła do reszty i się zaczeli śmiać to ja wykorzystałem moment i mocami przebiłem tą osobę która akurat była obrócona do mnie plecami a reszta jak to zauważyła to wzięłi pistolety i zaczęli do mnie strzelać choć i tak nic mi nie zrobili

(Time skip)

'wokół mnie leżały same martwe ciała tych osób które zabiłem a następnie poszedłem w stronę wyjścia i uciekłem gdzieś nie wiem gdzie ale w pewnym momencie zobaczyłem jakiegoś demona? Który jak mnie zauważył uśmiechnęł się i podszedł bliżej mnie'

- witam - odezwał się miłym tonem głosu i z uśmiechem - jak masz na imię? - zapytał nadal tym samym miłym tonem

- jestem Max. - odpowiedziałem podnosząc głowę do góry żeby lepiej się mu przyjrzeć - jak ty masz na imię i czym ty dokładnie jesteś? - zapytałem przyglądając się mu

- jestem "??" i jestem demonem - odpowiedziałam spokojnym głosem nadal się uśmiechając - chcesz iść ze mną do domu? Obiecuje że będziesz tam bezpieczny - spytał nadal spokojnym głosem

- noo okej - odpowiedziałem a ten mnie przyciągnął bliżej swoim dużym skrzydłem a następnie się teleportował ze mną pod wysoką wille

- choć - powiedział spokojnie i podszedł pod drzwi willi

- dobrze - odpowiedziałem lekko się uśmiechając bo gdy byłem przy drzwiach usłyszałem śmiech mojej siostry Lei

Pov Diana

'szłam już zmęczona z małą śpiącą Emy na rękach, cały czas rozglądając się do okoła w poszukiwaniu Lei albo Maxa. Usiadłam przy jednym z drzew i zasypiałam aż w końcu zasnęłam'

(Time skip)

'obudziłam się w jakimś pokoju a przy mnie siedziałam Lea Max i Emy'

- wstałaś!! - krzyknęła emy uśmiechając się i podbiegła mnie przytulić

- myślałem że coś ci sie stało bo tak długo spałaś - odezwał się max

- emm mam pytanie gdzie my jesteśmy? - zapytałam a Lea Max i Emy uśmiechnęli się

- jesteśmy w nowym domu - powiedziała szczęśliwa Lea a max z emy tylko przytakneli z uśmiechem

- hmm - uśmiech emy zbladł - Diana? Czemu ty tak dosyć długo spałaś? - zapytała a uśmiechy u lei i maxa też zbladły

- po prostu byłam zmęczona - odpowiedziałam leciutko się uśmiechając

- okejj - odezwała się emy i też lekko się uśmiechnęła wraz z Leą i Maxem

______________________________________
Tak najczęściej wygląda pierwsze spotkanie którejś z moich "młodszych" oc z "??" "?" Devonem lub jasonem albo Vincentem choć to rzadki widok.

To jest przykładowa historia pierwszego spotkania ale już w następujących tych będzie już bardziej historyjki z życia moich oc w willi

Moje oc gachaa (I wprowadzenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz