prolog

18 1 3
                                    

- Nastały ciężkie czasy - wyszeptała kasztanowa gwiazda do swojego zastępcy.

- Musisz przeżyć, dębowy kieł zapłaci za to własnym życiem, obiecuję - powiedział równie cichym i pełnym bulu głosem szafirowa paproć.

- Proszę mną już się nie przejmuj idź i ogłoś że nowym zastępcą będzie - przerwała na chwilę żeby polizać dużą krwawą ranę na nodze - Jasny Pysk.

- Ale dlaczego przecież zdradził nasz klan.

- Ale nie zrobi tego drugi raz - odpowiedziała kocica ledwo już oddychając.

Rany blado brązowej kocicy były poważne a uzdrowicielka ledwo wyrabiała się na polu bitwy.

- Idź, szybko ! - wykrzyczała swoje ostatnie słowa poczym padła z wycieńczenia na ziemię. Szafirowa paproć pognał ile sił w nogach na pole gdzie toczyła się zacięta walka. Szybko tozejżał się czy jest gdzieś wysoki punkt z którego może przemówić.
Zauwazył jedynie skałę na około której roiło się od węży które kąsały koty z obu klanów. Zobaczył że leży tam trochę kotów po których można przeskoczyć na kamień. Bez zawahania zaczął po nich skakać lecz przesadził z jednym skokiem. Gdy wylądowal omsknęła mu się jedną łapa spadaląc akurat na jedną ze żmij. Zozzłoszczony wąż s sykiem żucił się na łapę kota. Szafirowa paproć zrobił szybki unik ale było już za puźno. Zielonkawy wąż zatopił zęby w miękkiej częśći tylniej łapy. Kot zawył z bulu odżycił węża szybkim kopnięciem i wykonał ostatnie dwa skoki w kierunku skały. Z trudem się na nią wspioł i ogłosił
- kasztanowa gwiazda nie żyje a nowym przywudcą klanu pioruna jest Jasny Pysk ! - Wyksztczał po czym padł martwy na ziemię.

- Odwrót ! - zawołal nowy przywudca klanu i razem z resztą kotów pognał w kierunku obozu.

Wojownicy nowe pokolenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz