Wszystkie koty zebrały się pod kamieniem na środku dziury w ziemi. Przywódca zszedł z kamienia i zawołał do mnie :
- Choć tu - miałknął do mnie cichym głosem że tylko ja to słyszałam.
Podeszłam wolnym krokiem i niepewnie weszłam na skałę. Usiadłam gdzieś w połowie że nie było mnie widać a w tym czasie kocur zawołał do zebranych
- Nasz klan ostatnio stracił przywódcę i jego zastępcę ja objąłem stanowisko przywódcy więc dzisiaj trzeba wybrać mojego zastępcę.
Rozejżałam się niepewnie po zgromadzonych i szybko schowałam głowę gdy jeden z kotów obrócił głowę w moją stronę.
- dużo z was się super spisało jako wojownicy ale mogę wybrać tylko jednego z was - rozejrzał się po kotach ale nagle jego wzrok postanoł na ródo brązowej kotce o wyraziście niebieskich oczach. Gdy kotka kiwneła głową muałknoł - nowym zadtępcą klanó pioróba zostaje dębowy ogon.
Rozejrzałam się po kotach ale żaden z nich nie wstawał dopiero teraz zauważyłam że ta jasna kotka na którą spojrzał kocór ma ciemno dębowy ogon zakończony jasno ródom plamką. Dębowy ogon wstała i podeszła pod skałę.
- Czy przysięgasz bronić nasz klan nawet za cenę życia ? - zaczął przemowę do kotki.
....................................
Kilka słów ode mnie tej przemowy też nie pamiętam w całości więc piszcie jak ona wygląda na prawdę.
....................................- przysięgam - odpowiedziała kotka i machneła jednym uchem na które spadł liść.
- Dobrze to zebranie zakończone. A nie chwila kocur - nagle przypomniał sobie o mnie - Jak wiecie mamy gościa.
Podeszłam bliżej krawędzi skały tak że było mi widać tylko głowę.
- Podejdź bliżej - zachęcił mnie kot i popchnął mnie lekko nosem.
Podeszłam tak że jeszcze centymetr i bym spadła. Gdy tylko tłum mnie zobaczył zaczął wołać
- Przecież to kot domowy - zawołał jeden ródy kot z czarną głową i pidbródkiem.
- piecuchy nie mogą być w klanie ! - zawołało kilka innych
- Jasna gwiazdo chyba nie chcesz go dać do klanu !? - wrzasnoł z wściekłością ten pierwszy.
- Cisza - wrzasnął - dembowy ogonie popilnij klany a ja idę się przejść. Zebranie zakończone.
Poszliśmy w las o zachodzie słońca wyglądał pięknie, wilgotne brązowe, żółte, pimarańczowe i czerwone liście odbijały światło tworząć coś w rodzaju szklanej podłogi. Gdy dotarliśmy na skraju lasu przywódca klanu znalazł wygodne miejsca na których usiedliśmy.
- Co my tu w ogóle robimy ? - zapytałam
- Muszę cię zapytać o kilka żeczy - odpowiedział - po pierwsze pamiętasz swoją matkę albo ojca ?
- Niestety nie
- Ciekawe - wymruczał pod nosem - podrugie czy chciała byś dołączyc do klanu ?
- T ... Tak - tego pytania się niespodziewałam po tym jak inne koty mnie wyśmiały.
- Ale najpierw muszę sprawdzić czy naprawdę nadajesz się na ucznia - wstał i podszedł do wydeptanej ścieszki - najpierw sprawdzimy twoją szybkość pobiegnij jak najdalej i jak najszybciej a ja sprubuję cię złapać.
Gdy skończył mówić od razu wystartowałam. Biegłam ile sił w łapach. Biegałam tak chwilę ale zdecydowałam jednak biec miękką ścieszką z mchu. Odwróciłam się żeby zobaczyć gdzie jest Jasna gwiazda i w tym momęcie usłyszałam głośne Uważaj ! Życie migneło mi przed oczami a w moją końcówkę ogona udeżył wielki potwór. Widziałam już je wcześniej gdy stały przed domem ale, że na drodze to było nowe. Przeturlałam się przez trawnik z głośno bijącym sercem. Że strachu niebyłam w stanie się ruszyć. Chwilę później chałas ustał a do mnie podbiagł przywódca klanu pioruna.
- Żyjesz !?
- Chyba tak - odpowiedziałam drżącym głosem - co to było ?
- To są jakieś potwory, uderzą w ciebie i po tobie ale ty jakimś cudem przeżyłaś. Chyba tak chcę klan gwiazdy.
- Co mam dalej tobić ? - zapytałam i się podniosłam.
- A w ogóle jak się nazywasz? bo zapomniałem spytać ?
- Jestem Łatka, nawet tak tu jest napisane - powiedziałam pokazując na medalik wiszący na czerwonej obroży.
- Nie przeszkadza ci to ? - powiedział po czym pazurem przecioł obrożę.
- Dziękuję
- Na koniec testu sprawdzimy sprawność fizyczną bę do ziesz musiała mnie przez cała drogę powrątną gonić i skakać przez przeszkody.
Powiedział i od razu ruszył. Biegłam za nim ele już skakać przez przeszkody i po drzewach jest trudniej. Po wschodzie księżyca dotarliśmy do obozu. Jasna gwiazda którego właśnie szukałam teraz zwoływał zebranie pod skałą.
.......................
Jeżelinmacie pomysły na imiona ( nawet dla głównych bochaterów ) piszcie w komentarzach a ja chętnie je wykożystam. Piszcie jak najwięcej imion.
CZYTASZ
Wojownicy nowe pokolenie
Fantasíaniektóre wydarzenia mogą nie pasować do tych z książki ale jest to wykonane celowo.