Wszędzie były kwiaty, a zachodzące słońce dodawało klimatu. Siedziałem z blondynem na ławce obok karuzeli. Byliśmy na starym wesołym miasteczku. Chyba. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym śmiejąc się od czasu do czasu.
Chłopak był naprawdę mądry. Zawsze odpowiadał na moje pytania. Nawet na te, które po prostu nie mają sensu.
-Ej, dlaczego włosi nie lubią ananasa na pizzy?- Zapytałem chłopaka
-Włosi uważają, że na pizzy nie powinno być owoców- odpowiedział
- A pomidor? Co z nim? To przecież owoc
-Myślę, że kiedyś uważali pomidor za warzywo. Pewnie dlatego akceptują go na pizzy, a ananasa nie
- A ty myślisz, że pomidor to owoc czy warzywo?- zapytałem
I wtedy zaczęliśmy kłótnie o tym kto ma rację. Chłopak uważał, że pomidor to warzywo, ponieważ według niego owoce są słodkie, a pomidor jest jego zdaniem gorzki.
I...... Nic nie może przecież wiecznie trwać, prawda? Z mojego pięknego snu obudził mnie mój alarm. Że też musiałem sobie ustawić na dzwonek Crush od ZEROBASEONE. To nie tak, że nie lubię tej piosenki po prostu dziś wolałbym się obudzić przy my bag od (G)i-dle. No ale cóż muszę wstać, bo w końcu mam robotę do zrobienia- kto inny zrobi jakiś żart Yeonjunowi jak nie ja. Wstałem i udałem się do kuchni na śniadanie. Przygotowałem sobie płatki z mlekiem i poszedłem do salonu. Później przebrałem się w mundurek, umyłem zęby i twarz i wyszedłem z domu. Do szkoły od najmłodszych lat jeździłem autobusem. Może i nie mam aż tak daleko, lecz zawsze to wygodniej.
Byłem na przystanku o godzinie 7:10, oznacza to, że muszę jeszcze dziesięć minut czekać aż przyjedzie autobus. Nikogo nie było oprócz mnie. Zawsze tylko ja wsiadam i wysiadam na tym przystanku. Może to dlatego, że jestem tak piekielnie przystojny dlatego muszą mnie unikać by przypadkiem się nie roztopić od mojego gorąca. Tak to na pewno dlatego.
Gdy tak rozmyślałem przypomniał mi się dzisiejszy sen. Już od ponad miesiąca ten chłopak odwiedza mnie w snach. Nie zrozumcie mnie źle nie narzekam na niego. Tak szczerze to bardzo lubię jego towarzystwo, urodę też, ale nie teraz o tym mowa. Chodzi o to, że ja w życiu nie spotkałem takiej osoby w prawdziwym życiu, a z tego co wiem to sny można mieć tylko z osobami, które spotkało się w rzeczywistości.
A no tak jak mogłem zapomnieć! Wyciągnąłem telefon z kieszeni i włączyłem przeglądarkę. Musiałem się dowiedzieć kto miał rację czy ja czy może ten chłopak. Wyszukałem i.... WIEDZIAŁEM WIEDZIAŁEM, ŻE POMIDOR TO OWOC. Tak co najmniej tu pisze.
I wtedy przyjechał autobus. Ten to ma wyczucie czasu, bo własnie zaczęło mi się robić zimno w ręce. Może i jest już koniec kwietnia, lecz poranki dalej są mroźne. Wszedłem do busa i pojechałem do szkoły
W budynku dalej było mało osób. Była 7:30, a na korytarzach naliczyłem tylko dwadzieścia osób. Dziwne, ale nie narzekam. Zawsze to więcej jedzenia na stołówce, nie?
Pod klasą siedział już Yeonjun. Usiadłem obok chłopaka i się wypakowałem.
-Cześć Yeonjun! Jeju czy ty zawsze jesz na śniadanie ten ketchup?- wyciągnąłem chusteczkę i podałem ją mojemu koledze- codziennie cię widzę z nim na twarzy
-Ach, Beomgyu nie przesadzaj tak codziennie to ja twarzy brudnej nie mam! Ale i tak dzięki za chusteczkę- chłopak wziął ode mnie wspomnianą rzecz i wytarł z swojego policzka brudny ślad.
Na pierwszej lekcji mieliśmy matematykę z panią Chaeryeong. Nie podchodziła do tego przedmiotu aż tak poważnie więc zdecydowałem, że się zdrzemnę.
CZYTASZ
Boy from 1990 taegyu
Random[ZMIENIONA OKŁADKA!] Beomgyu, dobra rada. Uważaj na osoby, które ci się śnią. A przede wszystkim na przystojnych blondynów!- Czyli historia o 18-letnim Beomgyu, którego od pewnego czasu w snach odwiedza tajemniczy nieznajomy.