Rozdział 3. Pragnęłam odpocząć..

61 3 0
                                    

Ferie miałam mieć pod koniec stycznia koło 29. Wróciłam do szkoły i na samym starcie nauczyciele zaczęli straszyć nas ocenami na półrocze, poprawianiem sprawdzianów i kartkówek itp. Ja o to wszystko akurat nie musiałam się martwić bo miałam same piątki i szóstki no może jedną czwórkę. Ale to był jeden wyjątek.

Wróciłam do domu wyczerpana z myślą że nauka przede mną.

Dzisiaj był piątek a ja wstałam i poszłam rano na siłownię. Miałam ją w domu w jednym z pokoi. Zostałam trochę zmuszona do chodzenia na nią. Według moich rodziców musiłam też wyglądać trochę. Po siłowni poszłam się wykąpać i ogarnąć a potem poszłam coś zjeść chociaż prawie wogóle nie miałam ochoty.

Do szkoły się nie malowałam bo był zakaz. Ale ja po mimo to pomalowałam lekko rzęsy. Chodziłam do zwykłej szkoły chociaż rodzice mieli mnie i siostrę przypisać do prywatnej. Nie chciałam tego zbytnio bo tu już się przyzwyczaiłam. Tu zaczęłam moja edukację. Niby miałam dość już tych wielkich elit szkolnych i klasowych bo uważali się za najlepszych choć wogóle tacy nie byli, ale tak czy siak wolałam zostać puki co w tej szkole. Nie robili mi narazie wielkiej szkody tym swoim gadaniem na ludzi i plotkami.

"Został tydzień szkoły do ferii dasz radę"- z taką właśnie myślą wyszłam z domu.

W szkole jak to w szkole sama nuda i masa fałszywych ludzi do okoła. Wróciłam do domu z minusowymi chęciami do życia jak z resztą codziennie. Odpoczęłam chwilę i siadłam do nauki. Dzisiaj o siedemnastej miałam wolontariat więc musiałam się spieszyć. Ogólnie zajęć dodatkowych miałam dużo, czasami nie wyrabiałam z łączeniem nauki z zajęciami i rożnymi spotkaniami. I przez to też siedziałam po nocach.

Był wtorek wieczór a ja ledwo co wróciłam do domu z zajęć tańca i wiedziałam że nie mam za dużo czasu bo zaraz musiałam lecieć na zajęcia śpiewu.

Wróciłam do domu totalnie wyczerpana. Była już prawie dwudziesta. Usiadłam odrazu do nauki pomijając już nawet kolację. Miałam jutro sprawdzian i kartkówki. Uczyłam się dosyć długo, spać poszłam dopiero jakoś w pół do trzeciej z myślą że zostały mi tylko koło trzy godziny snu.

Wstałam o piętej rano z takim bólem głowy jakiego chyba nigdy nie doświadczyłam. Wzięłam kilka tabletek przeciwbólowych i popiłam je szybko wodą. Poszłam na siłownię a po siłowni się wykąpałam i zjadłam coś.

Dzisiaj też miałam nawalone zajęć dodatkowych i na jutro nauki dużo. Już trzeci dzień. Gdy już byłam w domu wpół do dwudziestej pierwszej poszłam się uczyć. Ostatnio zaczęłam pić energetyki bo nie dawałam rady a one mi pomagały. Nie było to korzystne dla mojego zdrowia ale musiałam.Głowa mnie strasznie bolała więc wzięłam jeszcze z dwie tabletki przeciwbólowe. To nie było dobre połączenie leki i energetyk ale cóż trzeba się poświęcić dla ocen.

Po godzinie zaczęłam mieć problemy ze skupieniem się. Wkurzyłam się bo nic mi nie chciało wejść do głowy. Postanowiłam zejść na dół po szklankę wody i coś zjeść. Weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę wyjęłam co potrzebne i zaczęłam robić kanapki w tym momencie u progu kuchni pojawiła się mama. Spojrzała na mnie a po chwili zaczęła mówić.
-Co robisz o dwudziestej trzeciej w kuchni?- zapytała.
-Kanapki?
-O tej godzinie?- zapytała oburzona
-Tak? A co?
-To że twój czas na kolację już się dawno skończył.
-Ale jestem głodna więc będę teraz jeść.
-Grzeczniej trochę dobrze?- powiedziała wkurzona.
-Yhm.- odpowiedziałam jej obojętnie bo już nie miłam siły na bardziej rozwiniętą odpowiedź.
-Ja chyba ci coś kiedyś mówiłam na temat tego twojego "yhm". Nie sądzisz?- Zapytała poddenerwowana.
-Sądzę.

Wzięłam kanapki i zaczęłam iść w stronę schodów.

-A ty gdzie?!- zareagowała prawie odrazu.
-Do siebie?
-Na dole się je a nie w pokoju.
-Jak chcesz żebym miała dobre oceny to...- nie zdarzyłam nawet dokończyć.
- To?! To co słucham?! Uczyłam cię że do do dorosłych się nie pyskuje więc lepiej się uspokój bo pożegnasz się z telefonem.-zagroziła mi.
-Jezu no przepraszam- powiedziałam przewracając oczami.
-Nie Jezusuj mi tu i już na górę!
-Już już- znów przewróciłam oczami.

Weszłam do swojego pokoju i usiadłam przy biurku. Szczerze odechciało mi się jeść ale już musiałam jak zrobiłam.

Jak już zjadłam usiadłam znów do nauki. Nic totalnie mi nie wchodziło do głowy. Uczyłam się mając nagle dziurę w głowie. Po chwili się  wkurzyłam sama na siebie. Była już walona pierwsza w nocy a ja od prawie dwóch godzin uczyłam się na marne.Wstałam i poszłam się wykąpać. Jak wróciłam położyłam się spać. O dziwo że wypiłam dwa energetyki to szybko zasnęłam. Dosłownie po jakiejś sekundzie od tego jak się położyłam. Może mój umysł pragną odpocząć, a nawet jeśli to mu się nie dziwię też tego chciałam.

Chciałam i pragnęłam całą sobą...

Obudziła mnie nagle mama. Wkurzona mama. Ja przez chwilę nie wiedziałam o co chodzi.
-Emilia no wstawaj!- darła się.
-Już wstaje.- powiedziałam zaspana.
-Wołam, drę się a ty a ty nawet nie ruszysz się z tego łóżka!!?- drze się.
-Nie słyszałam przepraszam..
-A chcesz się pożegnać z telefonem co,
słucham?!- wydarła się
Nawet nie zdążyłam wypowiedzieć jednego słowa a ona znów zaczęła mówić.
-Dziecko wiesz która jest godzina?! Czy ty wiesz która jest godzina?! Siódma dwadzieścia! Wstawaj już!- wydarła się jeszcze głośniej.
-Wstaję- powiedziałam wstając z łóżka. Głowa mnie starsznie bolała. Nie wiem od czego ale wiem że leki nic nie dają.
-Za pięć minut mam cię widzieć na dole! Pięć minut!- powiedziała wkurzona.
-dobrze.- odpowiedziałam totalnie bez chęci do życia.

Wyszła z mojego pokoju a ja zaczęłam się ubierać. Ubrałam się szybko i poszłam jeszcze do toalety. Zeszłam na dół a rodzice zrobili mi jeszcze gadkę o tym że opuściłam siłownię itp. Zawieźli mnie do szkoły i pojechali do pracy.

Czułam się okropnie była dopiero 3 lekcja a ja miałam dość. Zdążyłam już napisać jedną kartkówkę, napisałam ją ledwo co. Zadzwonił dzwonek a ja odrazu udałam się w kierunku drzwi.

Nagle pani zatrzymała mnie i kazała mi zostać. Gdy wszyscy wyszli z klasy zaczęła odrazu mówić.
-Emilka wszystko dobrze? Jesteś jakaś nie wyraźna.- zapytała
-

Wszystko jest jak najbardziej w porządku proszę pani- odpowiedziałam na jej pytanie.
-Napewno?- zapytała jeszcze raz.
-Tak tak
-Wygaldasz jakbyś miała zaraz zemdleć- powiedziała bardzo troskliwie.
-To pewnie dlatego że nie zjadłam jeszcze nic od rana. Zaraz coś zjem i będzie lepiej- powiedziałam patrząc w jej oczy.
-Dobrze Emilka. To idź coś zjeść.
-Dobrze pójdę. Do widzenia.
-Do Widzenia Emilka.

Wyszłam z klasy i udałam się do kącika gdzie były moje przyjaciółki.

Oczewiście że to co powiedziałam nauczycielce było nie prawdą. Ale co ja jej mogłam innego powiedzieć.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 22 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Blask twych oczu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz