Chciałam dokładniej porozmawiać z Hailie. Niestety w poniedziałek rano było to bardzo trudne. W nocy ciężko mi było zasnąć, zastanawiając się co spowodowało płacz mojej siostry.
Dopiero w szkole dowiedziałam się, że chłopak mojej siostry, Jason spadł ze schodów. A co najgorsze osobą, która spowodowała ten wypadek był Dylan.
Nie mogłam w to uwierzyć. Dlaczego on to zrobił własnej siostrze? Czy bracia Monet naprawdę nie liczą się z naszym szczęściem?
Po usłyszeniu tej wiadomości od razu chciałam pędzić w stronę siostry. Jednak tego nie zrobiłam. Po pierwsze, dowiedziałam się tego od Tracy na lekcji, więc to było oczywiste, że z niej teraz nie wybiegnę. Po drugie, uznałam, że w szkole nie muszę się aż tak troszczyć o Hailie. Poczułam, że będzie lepiej jeśli teraz ją pocieszą jej przyjaciółki, a nie siostra.
Na stołówce Hailie usiadła przy stoliku Monetów i byłam na sto procent pewna, że zmusili ją do tego nasi bracia.
Dzięki Tracy, przez większość lunchu nie odwracałam się w stronę mojego rodzeństwa. Jednak w momencie kiedy Hailie nagle wstała od ich stolika i wyszła ze stołówki nie mogłam już dłużej się powstrzymywać.
Razem z moją przyjaciółką chciałyśmy iść za siostrą, jednak w momencie kiedy już miałyśmy wychodzić ze stołówki coś mnie tchnęło i ruszyłam w kierunku moich braci. Tracy oczywiście też poszła, trzymając się kilka kroków za mną.
- Co jej zrobiliście- syknęłam do nich próbując nie zwrócić uwagi całej stołówi w moją stronę.
Oczywiście wszystko poszło na marne bo i tak większość zebranych spoglądała na ten jeden stolik przy którym siedzieli moi durni bracia.
- Nic- mruknął Shane wzruszając ramionami- jak zwykle obraziła się o jakieś pierdoły.
Tony dla potwierdzenia tych słów pokiwał głową.
Niedowierzałam w to co słyszę. Tacy niby w domu kochani bracia co ich tak moja siostra bardzo wychwala, a jednak kiedy jej nie ma od razu ją ośmieszają przy swoich kolegach.
- Ty- powiedziałam mrużąc oczy i wskazując palcem na Dylana- to pewnie twoja wina że wyszła.
Dylan na to głośno westchnął i spojrzał na mnie wzrokiem pełnym obojętności.
- Może tak, może nie, co ciebie aż tak to obchodzi?- odpowiedział po czym spojrzał na Tracy- no no nie wiedziałem, że znalazłaś już sobie koleżaneczkę.
Zirytowana wzięłam zdezorientowaną przyjaciółkę za rękę, by pomóc jej wyjść ze stołówki.
- Czy ty to słyszałaś? - powiedziała ledwo słyszalnie Tracy, już na korytarzu.
-Tak- odparłam próbując się uspokoić- chodzę do tej szkoły już kilka miesięcy, a oni dopiero teraz dowiedzieli się o twoim istnieniu.
Przyjaciółka jakoś za bardzo tym się nie przejęła bo zaraz po tym pisknęła:
- Dylan się na mnie spojrzał!
Przechyliłam głowę w bok.
- Ja bym się bardziej z tego powodu bała, że podczas tego spojrzenia mógł ci przekazać swoją głupotę- odpowiedziałam przewracając oczami.
***
Szukałam Hailie przez całą przerwę ale nie mogłam jej znaleźć. Normalnie rozpłynęła się w powietrzu. Nie mając innego wyjścia poszłam na kolejną lekcję.
Po półtorej godziny spędzonej w szkole od czasu lunchu, ktoś zapukał do drzwi klasy w której miałam aktualnie matematykę.
- Przepraszam, czy Veronica Monet może wyjść na chwilę ze mną?- spytał starszy ode mnie chłopak nauczycielkę- To ważne.
Nauczycielka oczywiście pozwoliła mi wyjść, widząc, że i tak nie słuchałam na jej zajęciach. Ja sama niepewnie wyszłam z klasy nie wiedząc co się stało.
Na korytarzu zobaczyłam Tony'ego, Shane'a i Dylana.
CZYTASZ
Rodzina Monet ( Moja wersja )
Teen FictionCo gdyby Hailie miała o rok starszą siostrę Veronicę? A do tego Bracia Monet nie traktowali by jej tak dobrze jak młodszą siostrę? Tego dowiecie się w tej książce! Postacie są od Weroniki Anny Marczak ⚠️‼️WYSTĘPUJĄ DUŻE SPOILERY‼️⚠️ Przepraszam za...