...𝒕𝒉𝒆 𝒇𝒊𝒓𝒔𝒕 𝒕𝒂𝒔𝒕𝒆 𝒐𝒇 𝒔𝒂𝒅𝒏𝒆𝒔𝒔...
Pisk, głośny, rozdzierający serce i bębenki uszne wrzask, zdzieranie delikatnych strun głosowych i rozdarta na milion kawałków nadzieja. Tylko to wtedy towarzyszyło zdecydowanie zbyt młodemu chłopakowi, który właśnie przeżywał najgorsze chwile swojego życia. Pielęgniarki usilnie próbowały uspokoić zdruzgotanego chłopca, który wydawał się wpadać w kilka ataków paniki na raz, proponując chociażby zażycie nieuzależniających środków nasennych. Lekarz był nawet skory udostępnić mu osobną salę, w której mógłby dojść do siebie po pożegnaniu z jedyną, ważną i wartościową osobą w jego szesnastoletnim życiu.
Tylko pytanie, po co to wszystko? Nikt z nich nie wiedział, jak to jest stracić najbliższą swemu sercu osobę. Nigdy więcej jej nie zobaczyć, nie dotknąć, nie usłyszeć dwóch najpiękniejszych słów, które powtarzała każdego dnia kilka razy dziennie. Z resztą Taehyung i tak ich nie rozumiał, ponieważ jako nastolatek nie za bardzo uważał na lekcjach języka angielskiego i właśnie przez to obrywał. Nic nie równa się z bólem, z jakim właśnie spotkał się zaledwie szesnastoletni Taehyung. Nikt nigdy w swoim życiu nie jest przygotowany na pożegnanie kogoś, kto był przy tobie całe twoje życie, gdy nagle przychodzi moment, w którym nie widzisz już jej twarzy. Nie możesz pozwolić sobie na delektowanie się pysznymi naleśnikami, wspólnym oglądaniem dennych, ale jakże wciągających seriali oraz zwyczajnymi uśmiechami rzucanymi co wieczór na dobranoc.
Ten nastolatek miał już nigdy więcej nie zaznać tych z pozoru prostych rzeczy. Nastolatek, który dbał w ostatnich miesiącach o najważniejszą kobietę w swoim życiu jak tylko mógł, lecz wszystko poszło na marne.
W ciągu ostatnich dwóch lat wyrywał sobie włosy z głowy, myśląc, w jaki sposób odwieść kobietę od karygodnego pomysłu. Chciał ją powstrzymać, powiedzieć, że wszystko się jeszcze ułoży, jest przecież wiele technik, aby usunąć glejaka, w końcu medycyna się rozwija.
Nie dał rady. Decyzja została podjęta, a karty zostały wyłożone na stół.
Odeszła. Bezpowrotnie. I to była najgorsza wiadomość na świecie, jaką Tae kiedykolwiek mógł usłyszeć. Nawet wieść o odejściu jego ukochanego psa, gdy miał zaledwie siedem lat, nie była tak raniąca.
I pomyśleć, że jeszcze wczoraj siedział z nią na kanapie, pijąc parujący kubek kakao i głaskał ją po głowie, jakby była najcenniejszym klejnotem, który posiadał w swojej okazałej kolekcji. Był z nią niewyobrażalnie blisko, dlatego świadomość, że już nigdy tego nie zrobi, dobijała go bardziej niż młotek zardzewiały gwóźdź. Taehyung miał niewiarygodnie silną więź ze swoją matką i potrafił traktować ją jako jedyną przyjaciółkę, co często spotykało się z dezaprobatą jego kolegów ze szkoły. Nie przeszkadzało mu to, dopóki mógł codziennie po szkole wracać do domu i pałaszować przygotowane przez nią słodkie naleśniki z cukrem pudrem i jagodami.
CZYTASZ
tax on love ღ taekook
Fanfiction⌜ 𝐰 𝐭𝐫𝐚𝐤𝐜𝐢𝐞 ⌟ Mówią, że pieniądze szczęścia nie dają, a jednak każdy sam chce się o tym przekonać. Kim Taehyung miał okazję to zrobić, a chęć zatrzymania mieszkania po zmarłej matce pchnęła go do podjęcia się radykalnych środków. Jak zamie...