I

384 44 11
                                    

Wydarzenia zawarte w książce mogą wzbudzać skrajne emocje w niektórych czytelnikach :)
Uwaga. Zachowania bohaterów oraz ich relacje odbiegają od canonicznych standardów z anime/mangi.

‧͙⁺˚*・༓☾ Prolog ☽༓・*˚⁺‧͙

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

‧͙⁺˚*・༓☾ Prolog ☽༓・*˚⁺‧͙

W pomieszczeniu panował nastrojowy półmrok. Jedynym źródłem światła była migocząca świeca, stojąca w świeczniku kształtem przypominającym ludzką czaszkę. W zasadzie ciężko było stwierdzić, czy była sztuczna czy też wykonana z prawdziwej kości. Na zakurzonej komodzie stał stary gramofon, który choć ledwo działał, wciąż cieszył ucho najwspanialszymi klasykami w wykonaniu skrzypiec i pianina. To połączenie było chyba ulubionym duetem mężczyzny siedzącego nieopodal, przy solidnym, dębowym biurku.

Jego pozycja wskazywała na widoczne znudzenie. Ciało bezwładnie osunęło się nisko na krześle, a głowa była wsparta na łokciu. Senność mimowolnie wdarła się na jego twarz, choć nie chciał przerywać swojej pracy póki jej nie skończy. A do tego było jeszcze daleko.

Tykający zegar stojący w rogu pomieszczenia wskazywał godzinę 2 w nocy. Mogłoby się zdawać, że o tej porze wszyscy śpią, jednak nic bardziej mylnego. W budynku, w którym się znajdował, życie toczyło się głównie pod osłoną mroku. I zwykle nie miał nic przeciwko temu, gdyby nie męczące fizycznie i psychiczne przygotowania związane z nadchodzącą misją, której miał być głównym bohaterem.

Piegowaty mężczyzna wypuścił głośno powietrze i podniósł się zamaszyście, przy okazji niemal gasząc palącą się świecę, której płomień pod wpływem ruchu powietrza zadrżał niebezpiecznie. Cisnął długopis na drugi koniec biurka i przeklął pod nosem, gdy do jego uszu dotarło pukanie do drzwi.

— Wejść — mruknął, przeczesując dłonią włosy.

W tej samej chwili do pokoju zawitała smukła, kobieca sylwetka. Jego wzrok był przyzwyczajony do ciemności dlatego od razu rozpoznał gościa. Nie wywołało to jednak w nim żadnych emocji. Stał w tym samym miejscu, wciąż mając na twarzy obojętną minę i zmęczony wzrok.

— Myślałam, że już śpisz — odezwała się, a widząc, że zielonowłosy nie ma humoru, darowała sobie żarty i wszelkie docinki, którymi nieraz wymieniali się w trakcie rozmów.

— Jak widać, nie.

— Zrobiłam kawę, o którą prosiłeś — wyjaśniła, wskazując na trzymany przez siebie parujący kubek. Zbliżyła się do biurka, a wtedy blask świeczki dokładniej oświetlił twarz dziewczyny, ukazując jej jasne, związane w niestaranne koki włosy i żółte oczy.

Odwróciła się w stronę młodszego o rok chłopaka i obdarzyła go współczującym spojrzeniem. Biedak, od jakiegoś czasu miał totalne urwanie głowy. Siedział po nocach, pracując nad wieloma projektami. Nie tylko tymi, które będą wdrożone w życie w przyszłości, ale także te przeszłe, które wymagały jeszcze dokończenia. Właściwie odkąd podjęli się realizacji nowego zadania, Midoriya praktycznie nie wychodził z pokoju. Chociaż było tutaj tak przytulnie, że gdyby jej pokój tak wyglądał, sama siedziała by w nim od rana do nocy.

W przeciwieństwie do panującej mody, piegowaty miał kompletnie odmienne poczucie stylu. Podobały mu się starocie i klasyki, które gromadził w ramach hobby. Dookoła przeważały kolory czarny i czerwony, ale głównie ten pierwszy, który zdecydowanie nadawał mroku w pomieszczeniu. Na ścianach wisiały stare obrazy oprawione w grube, pozłacane ramki, z kolei podłoga była wyłożona mięciutkim, szarym dywanem. Gotyckie wnętrze, choć poniekąd przerażające, miało swój urok.

— Dzięki, Himiko — powiedział, gdy dziewczyna skierowała się do wyjścia. Miał jedynie nadzieję, że nie wpadła na głupi pomysł dodawania do jego kawy kropel krwi czy innych śmieci, bo i takie sytuacje miały już miejsce.

— Nie przemęczaj się. Dobranoc — rzuciła na odchodne nim zamknęły się za nią drzwi. Nie zdążył jej odpowiedzieć. Nie chciało mu się nawet odprowadzać jej wzrokiem.

Mężczyzna westchnął cicho i ponownie usiadł przy biurku. Do jego nosa dotarł przyjemny, kojący zapach kawy. Był to jeden z jego ulubionych napojów, jeśli by nie liczyć wina. W tej kwestii był prawdziwym, doświadczonym smakoszem. Nie było jednak mowy o żadnym alkoholu przez najbliższe... parę tygodni, póki nie skończy pracować. To bez wątpienia trochę zajmie... W końcu najpierw trzeba dopracować teorię, aby później móc bezbłędnie zrealizować ją w praktyce.

Midoriya niechętnie sięgnął po długopis, po czym ponownie pochylił się nad pobazgraną kartką. Wiele z tych zapisów mogło ulec jeszcze zmianie. Właściwie wszystkie z nich, z wyjątkiem jednego, stanowiącego nagłówek jego dotychczasowej pracy. Brzmiał on:

"Ground Zero - epilog bohaterstwa"

"Ground Zero - epilog bohaterstwa"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Hipnoza | VillainDeku x GroundZeroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz