13

128 6 2
                                    

Siedziałam w samochodzie słuchając Katy Perry Last Friday Night

- Pictures of last night ended up online, I'm screwed. Oh, well. It's a blacked out blur, but I'm. pretty sure it ruled. Damn. Last Friday night. Yeah, we danced on tabletops, and we took too many shots. Think we kissed, but I forgot last Friday night. Yeah, we maxed our credit cards and. got kicked out of the bar. So we hit the boulevard last Friday night. We went streaking in the. park, skinny-dipping in the dark. Then had a ménage à trois last Friday night. Yeah, I think we broke the law, always say we're gonna stop-op, oh-whoa. But this Friday night. Do it all again

But this Friy night. Do it all again - zaśpiewałam. 

- Pictures of last night ended up online, I'm screwed. Oh, well. It's a blacked out blur, but I'm pretty sure it ruled. Damn. Last Friday night. Yeah, we danced on tabletops, and we took too many shots. Think we kissed, but I forgot last Friday night. Yeah, we maxed our credit cards and got kicked out of the bar. So we hit the boulevard last Friday night. We went streaking in the park, skinny-dipping in the dark. Then had a ménage à trois last Friday night. Yeah, I think we broke the law, always say we're gonna stop - śpiewał po chwili Alan nie odwracając wzroku od drogi.

- But this Friday night. Do it all again (do it all again). But this Friday night. Do it all again (do it all again). But this Friday night. Last Friday night. Yeah, we danced on tabletops, and we took too many shots. Think we kissed, but I forgot last Friday night. Yeah, we maxed our credit cards and got kicked out of the bar. So we hit the boulevard last Friday night. We went streaking in the park, skinny-dipping in the dark. Then had a ménage à trois last Friday night. Yeah, I think we broke the law, always say we're gonna stop-op, oh-whoa. But this Friday night. Do it all again - wykrzyczeliśmy razem śmiejąc się. 

Piosenka się skończyła a ja wtuliłam się w oparcie siedzenie. Przeszedł mnie zimny dreszcz przez załączoną klimatyzację. Nie rozumiałam czemu wogóle  została włączona w końcu jest połowa grudnia. 

- Alan zimno mi.

- To fajnie - mrukną nie zwracając na mnie większej uwagi. 

- Alan zimno mi - powtórzyłam mocniej a on całkowicie już całkowicie mnie zignorował. - Alan do cholery zimno mi! - krzyknęłam. 

- Spokojnie małpko... Prowadzę przecież. 

- Ale możesz wyłączyć tą klimatyzacje!  

- Spokojnie małpko zaraz będziemy - powiedział kładąc rękę na moje kolano wcześniej wyłączając klimatyzacje. Zwaliłam ją jednak obrażając się na chłopaka. 

- Nie będę  spokojna. I bierz mi tą łapę - warknęłam. Alan pokręcił głową po czym zatrzymał się na parkingu. - Wow bulwar. Nigdy tu nie byłam - powiedziałam z ironią.

- A byłaś kiedyś z tak wspaniałym chłopakiem jak ja? W nocy? A w dodatku w zimę? - mówił uśmiechając się gdy zobaczył mały uśmiech cisnący mi się na twarz. 

- Ale ty masz ego... - mruknełam.

- I tak mnie kochasz - powiedział otwierajac drzwi.

Obiegł samochód do okoła gdy ja odpinałam pasy i zbierałam swoje rzeczy. Otworzył mi drzwi po czym podał mi rękę jak prawdziwy gentleman. Chwyciłam jego dłoń wysiadając. Straciłam równowagę przez co upadłam na Alana śmiejąc się. Oboje leżeliśmy cali mokrzy od śniegu śmiejąc się. Alan przybliżył moją twarz do jego po czym złączył nasze wargi w pocałunek. Nie był on to namiętny, szybki, gwałtowny czy wulgarny. Po prostu złączył nasze usta w długi pocałunek. Wargi Alana były przyjemne i smakowały truskawkami. Szatyn czując że pogłębiam pocałunek uśmiechnął się co czułam przez pocałunek. Całowaliśmy się coraz namiętniej przez kilka minut jednak nasze wargi jedynie się dodtykały. Nie chcieliśmy więcej. Po prostu to wystarczyło. Nie przerywając pocałunku Alan podniósł się aby usiąść przez co ja siedziałam mu okratkiem na kolanach. Było mi strasznie zimno. Miałam na sobie kurtkę pod którą miałam top a
do tego krótką czarną spódniczkę i czarne rajstopy a moje kolana dotykały śniegu i jedynie w duchu modliłam się aby nikogo tu nie było a moja spódniczka się nie podwinęła.

- Kocham cię. Strasznie cię kocham. Jesteś moim całym światem Riley. Proszę uwierz mi małpko.... - powiedział gdy oderwaliśmy się od siebie ponieważ zabrakło nam powietrza. Ponownie złączyłam nasze usta tym razem jedynie na kilka sekund.

- Też cię kocham Alan ale nie wiem czy ci ufam... - Powiedziałam spuszczając głowę. Przygryzłam policzek od środka. Alan złapał mnie pod udami podnosząc nas na równe nogi. Złapałam się za jego kark bawiąc się jego ciemnymi, długimi włosami.

- Idziemy? - Zapytał na co niezauważalnie skinęłam głową. zbliżyliśmy się do krawędzi oddzielającej przepaść do wody a chodnikiem. Chłopak lekko odśnieżył murek po czyn położył na niego koc który nie mam pojęcia skąd wziął. Usiedliśmy się na murze a ja przytuliłam się do chłopaka ponieważ było mi strasznie zimno.

- Komu kupujesz prezent na mikołajki klasowe? - Spytałam po chwili ciszy.

- Nie miała to być tajemnica kochanie?

- No weź... Alan proszę powiedz. I tak mamy jutro wigilię więc możesz mi już powiedzieć.. - Mruknęłam.

- Wylosowałem ciebie... - Wymamrotał a ja się wyszczerzyłam.

- Co mi kupiłeś? - Powiedziałam uśmiechając się szeroko.

- Nie powiem ci. Mogę ci powiedzieć tylko tyle że kupiłem go wcześniej i sądziłem że może jakimś cudem ci się spodoba ale teraz wiem że na pewno będziesz zawiedziona mną - Parsknął smutno. - Przepraszam Riley. Nigdy nie powinniśmy się do siebie zbliżyć. Niszczę ci życie. Niszczę ciebie - wyszeptał. W moich oczach pojawiły się łzy.

- Żałujesz? Prawie całego grudnia w zasadzie...

- Co? Nigdy bym nie żałował. Kocham cię Riley i nawet mały ja pddałby wszystko żeby spędzić z tobą całe życie ale to był twój błąd kochanie. Zniszczyłem ci życie. Nie potrzebnie mówiłem ci że cię kocham. Pomimo że cię kocham cholernie mocno.

- Alan... Możesz zanieść mój prezent do szkoły jutro? Dla Clary. Nie chce tam iść. Wszyscy pewnie będą na mnie patrzeć i wogóle.

- Wiesz mam znacznie lepszy pomysł...

Nie do końca podoba mi się ten rozdział ale chcieliście to macie a ja was bardzo kocham dla tego pisałam go ciągle od kilku godzin i jest!!!!

New StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz