Trzymam dłonie na kierownicy. Czuje tylko swoje pulsującą krew w skroniach. Nic nie słyszę, widzę tylko drogę przed sobą. Dla innych szybko dla mnie tak jakby w zwolnionym tempie flaga która pokazuje początek wyścigu opada. To znak że czas zacząć wojnę o życie o pieniądze o chonor i o szacunek. Oczywiście bezpieczeństwo w jakimś procencie mam zapewnienione jak i pieniądze ale... JEST zawsze jakieś ale. Zawsze muszę wygrać wyścig w którym biorę udział. Takie są moje zasady i nikt mi ich nie naruszy. Moja stopa która leżała na gazie szybko się pochyliła. Czas zacząć jazdę. Zaczęłam jechać, ścigał się ze mną jakiś ludek którego widziałam dwa razu w życiu. Chciał mieć sławę i że mną wygrać. PO MOIM KURWA TRUPIE. Mam 21 lat i od 14 roku życia umiem kierować samochodem. Ścigam się od 17 roku życia. Zbilam na tym kupę forsy. Ludzi się zakładają, ja wygrywam i zarabiam. Za zakłady i za wygraną. I tak w kółko. W międzyczasie podpisałam umowę z moim przyjacielem mam pracę, pieniądze i bezpieczeństwo. Chociaż moja praca nie jest legalna to wywalone. Uwielbiam to życie i nikt nie będzie mi mówił co jest poprawne a co nie.
Kiedy zaczęłam jechać szybko skręciłam w alejkę. Jedyna zasada w tym wyścigu: musisz być pierwszy na mecie. Nie ważne jak ale pierwszy. Miejsce gdzie się ścigam znam na pamięć, każda uliczkę, każdy zakręt i kad tego zakrętu. Kiedy przejecham 10m skręciłam w kolejna alejkę. Była noc, wakacje i jak zawsze imprezy. A jak imprezy to wyścigi. Po 100m skręciłam i widziałam metę, łatwo z ludźmi. Szybko dodałam gazu w lusterku zauważyłam mojego przeciwnika, jednak bym odemnie odalony gdzieś o 30m wiec na spokojnie. Kiedy ominęłam metę zrobiłam 360 autem i się zatrzymałam. Otworzyłam lusterko, wyciągnęłam czerwona szminke i poprawiłam usta. Trzeba jakoś wyglądać. Wyszłam z auta, ludzie krzyczeli, przeychaki się, pili i gwizdali.
Moja miłość to wyścigi, szybkie samochody, cały ten zapach i klimat. I najważniejsze to nielegalne interesy.
Pokierowałam się do budynku który nad wejściem miał ledowy bordowy napis ,,desire" w tym budynku działo się więcej niż FBI może sobie pomarzyć. Właściciele jest Liam Hidder. Jeden z najbogatszych ludzi na świecie. Handluje wszytkim od chińskich pierdół w internecie za które dostaje miliardy miesięcznie, rezydencje po narkotyki, dziwki i broń. Jestem jego prawa reke. A tak naprawdę to pilnuje jego dwóch biznesów wyścigów i nielegalnych walk. W wyścigach sama biorę udział bo jestem w tym mistrzynią. Uwielbiam to. A pozatym dostaje za to dobra kasę.Jednak w pilnowaniu interesów nie jestem sama. Liam ma nie tylko mnie jako głównego człowieka ale też cztery inne osoby:
Vincent pseudomin ,,Mars" typek zajmuje się dziwkami i burdelami. Jest bezlitosny. Jednak nigdy nie zgwałcił kobiety. I przydzi się gwałtami. Brzydzi się dziwkami i nie potrafi miło na nie spojrzeć.
Felix pseudomi ,,Saturn" zajmuje się klubami, zajmuje się porządkiem i czy w wszystkich jest wszytko dobrze.
Apollo brak pseudominu. Zajmuje się długami, zakładami pilnuje czy wszytko jest na termin.
Max pseudomin ,,Polluks" zajmuje się handlem broni i głównie kontakty z rodzinami mafijnymi.
Kiedy byłam już w środku budynku od razu do moich uszu dobiła się klubowa muzyka. Weszłam w głąb klubu ale nie szlam do głównej sali tylko poszłam ciemnym korytarzem. Zatrzymałam się przy drzwiach z napisem ,, dla nieupoważnionych wstęp wzbroniony" otworzyłam delikatnie drzwi i poszłam ciemnym korytarzem. Zobaczyłam ciężko dwudrzwiowe drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam cala czwórkę i Liama.
O to moje życie... cale we krwi, zbrodni i kasy. Żeby zyc tak jak ja trzeba nie mieć sumienia. Życie nie cierli ciebie a ty musisz być bezlitosny. Bo nie wiesz jaka walkę bedzisz musila przejść.
CZYTASZ
Moja miłość ,,Hidder" Część 1
RomanceLila dziewczyna która na pozór niebezpieczna, należy do grupy przestępczej znanej w całym państwie. Dobrze ukryta, nikt nie wiem że na jej sumieniu jest setki dusz. Głównie zajmuje się nielegalnymi walkami i wyścigami ale często też torturuje ludzi...