3~Znajomy z klasy

160 6 29
                                    

(D/Y/N - diminutive of your name - zdrobnienie twojego imienia)

Była godzina dziewiętnasta, a ja sprzątałam w sali tanecznej, w mojej nowej pracy.

Pracowałam tutaj już od tygodnia i radziłam sobie bardzo dobrze, ponieważ często sprzątałam w domu, jeszcze kiedy mieszkałam z rodzicami w Australii.

Dalej nie byłam w stanie trzeźwo myśleć, gdyż ostatnio coraz bardziej przypominałam sobie o Oliverze. Tęskniłam za nim, ale jednocześnie nie chciałam go już widzieć na oczy. Po części czułam się też winna, za to że "przeze mnie" ma wpis do akt prawnych.
W trakcie ostatnich kilku dni, przez właśnie tą sytuację, miałam problemy ze snem i musiałam zażywać tabletki nasenne, a codziennie rano pić kawę, bo pomimo głębokiego snu, dalej byłam zmęczona i nie wypoczęta.
Jadłam coraz mniej, toteż byłam bardzo wyczerpana i ostatnio nawet zasłabłam. Na moje szczęście, zdążyłam już znaleźć parę koleżanek w pracy, które w razie takich sytuacji opiekowały się mną, a jeśli byłaby potrzeba, wezwały karetkę.

Niestety dzisiaj to ja zostałam jako ostatnia w pracy, a rano wypiłam jedynie szklankę kawy i pół szklanki wody w ramach popicia tabletek przeciwbólowych na głowę.

Przez moją nieumyślną głodówkę, dzisiaj sytuacja się powtórzyła.

Kiedy myłam lustro, podnosząc rękę wysoko do góry, w celu starcia z niego śladu opuszków cudzych rąk, poczułam lekkie zakręcenie w głowie a przed oczami miałam mroczki.

Ostatnio miewałam je coraz częściej, jednakże zawsze była obok jakaś osoba, skłonna mi pomóc, a tym razem - jak się wydawało - nikogo takiego nie było w pobliżu, ponieważ wszyscy oprócz ochroniarzy opuścili juz budynek.

Przewróciłam na podłogę, mocno uderzając głową o powierzchnię podłogi. Przez chwilę starałam się podnieść, ale kiedy po dotknięciu tyłu głowy na którą upadłam, na ręce zobaczyłam czerwoną ciecz - której się strasznie bałam - natychmiast straciłam świadomość

***

Obudziłam się w jasnym pomieszczeniu. Od razu mogłam się zorientować co to za miejsce, przez fakt że już kilka razy odwiedziłam je w tym tygodniu. Była to sala szpitalna. Jedyne co mnie zastanawiało, to fakt dlaczego wygląda jak ta z wydziału ciężkich przypadków.

Chwilę się nad tym zastanawiałam, jednak wiele czasu na to nie miałam, bo z rozmyśleń wyrwał mnie przerażony głos mojej najlepszej przyjaciółki z kierunku na studiach.

-Y/N! Obudziłaś się! Poczekaj poczekaj! Wezwę lekarza! Chwileczkę! - krzyczała widocznie zdenerwowana całą sytuacją brunetka.

W ostatnim momencie chwyciłam ją za nadgarstek.

- Jiang Jiang...! - starałam się krzyknąć, ale dało to marny skutek, a jedynie rozbolała mnie bardziej głowa więc juz nie próbowałam ponownie.

Dziewczyna odwróciła się w moja stronę, patrząc mi w oczy ze smutkiem.

-Jiang Jiang, co się stało i dlaczego jestem w szpitalu? - zapytałam z nadzieją że usłyszę odpowiedź. Pewnie by tak było gdyby nie lekarz który akurat przyszedł zrobić badania diagnostyczne.

-D/Y/N później ci wszystko wytłumaczę. Teraz musimy cię przebadać, żeby mieć pewność że teraz już wszystko będzie w porządku z twoim zdrowiem.

***

Po badaniach zostałam z Jiang Jiang i poprosiłam ją o wytłumaczenie mi co się tak właściwe stało, ponieważ pamiętałam tylko moment w którym upadam na podłogę.

Na drodze do Miłości | Felix x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz