Obudziłam się w domu. Moim domu!
A zasnęłam u Viki, to zły sen czy wydarzyło się to na prawdę?Jak najszybciej zakradłam się pod sypialnię rodziców. Nie bylo ich i nikogo nie słyszałam. W domu panowała głucha cisza. Zeszłam na dół. I zjadłam śniadanie bo taki poranek bez kłótni rodziców za szybko nie powtórzy.
Gdy zaczęłam po sobie sprzątać usłyszałam dźwięk klucza w zamku.
Czyli to nie jest tylko zły sen. A szkoda.
Trochę się wystraszyłam ale nie uciekłam. Do domu weszli moi rodzice w wyjątkowo dobrych humorach i z uśmiechami na twarzy. Gdy tylko mnie zobaczyli ich uśmiech szybko zmienił się w obojętny. Zaczeli się strasznie denerwowac i krzyczeć.
-Upadłaś na łeb?! Uciekasz z lekcji, szwędasz się po ulicach, goni cię jakiś facet. Poczym przychodzisz sobie do domu tej twojej koleżaneczki. I noramlnie śpisz jak by się nic nie wydarzyło.-wykrzyczała na mnie ojciec.
-Co nagle zaczęliście się mną interesować? Śmieszni jesteście! Jak was potrzebuje to was nie ma. Poprostu macie mnie gdzieś!
-Jak ty wogule się do nas odzywasz?! Wiedz ze interesujesz nas. Ale wiem że swietnie sama sobie dajsz radę.-Mówiła matka.
-Czyli musiałam odwalić jakąś akcje żebyście się mną zainteresowali. Fajnie wiedzieć. Wiecie może ja też potrzebuje troche uwagi a nie tylko Lily.
-Wynocha do pokoju. Przez tydzień nigdzie nie wychodzisz. Masz zakaz.-krzyknął ojciec a ja natychmiast pobiegłam do swojego pokoju.
Czemu akurat dziś. Czemu ja wszystko co złe przytrafia się akurat mi.
Jak tylko weszłam do pokoju łzy poprostu płynęły z moich oczu. A ja przecież od tygodnia byłam czysta.
Gdzie jest ta żyletka? Wiedziałam że jeszcze mi się przyda.
Wysunęłam rękę pierwsze nacięcie od tygodnia. Nie boli. Druga kreska krew płynie po mojej ręce.
-Ała.-popłynęły kolejne łzy gdy tylko dotknęłam ręki zabolało.
Mia już koniec. Mialaś już z tym skończyć. Mialo być lepiej ale to było silniejsze ode mnie.
Kiedy usłyszałam kroki natychmiast ukryłam żyletkę i zaciągnęłam rękaw bluzy.
-Masz się teraz tylko uczy! Do piątku nigdzie nie wychodzisz.-Nie jest źle mamy wtorek.
-Ale w piątek jest impreza u Lavini. Błagam pozwól mi na nią iść dobrze wiesz że mi na niej zależy.
Aż zrobił się czerwony że złości co mnie trochę bawił jak tylko to powiedziałam.
-Jak mi przykro nie pójdziesz. Hah.-po tych słowach wyszedł.
Tak wsumie to zrobił mi przysługę bo nie chciało mi się iść. No ale dobra.
***
Wszystkie innne dni mijalay tak samo. Ojciec wbijał mi do pokoju I darł się że mam się uczyć. Więcej już nie płakalam.
Dalej się cięłam. I codziennie pisałam z Viki, dowiedzialam się że do naszej klasy doszedł jakiś bogaty chłopak...Rozmowa przez telefon z Viki:
-Clara już pewnie się w około niego kręci.-powiedziałam
-No i to jeszcze jak. Ale on caly czas ja odtrąca i ze laci na niego tylko dla tego że ma hajs. Szkoda że nie widzisz jej miny jak jej tak mówi jest bezcenna.
-Chcialabym to zobaczyć. A macie jakiś sprawdzian teraz. Bo może w piątek do szkoły pójdę.
-Tak mamy z matmy i z biologi. Przecież ja tego nie napiszę błagam przyjdź bo ja tu już zdycham z nudów.
-Dobra tylko muszę się nauczyć.
-Stara ja cie poprostu kocham.
Dozobaczeniaaaaaa.-i natychmiast sie rozłączyła.Ja sie jeszcze uczyłam przez godzinę. A kidy sprawdziła telefon była już 22:21.
Poszłam do lazirnki ogarnęłam sie i poszłam do ojca by zapytać się czy mogę jutro iść do szkoły.Nie masz narazie się uczyć w domu w ponirdzialek pójdziesz!- okej to nie miało tak wyglądać. Dobra wiem.
-Ale mam jutro 2 sprawdziany i juz się na nie przygotowałam proszę.
-Dobra ale masz je napisać przynajmniej na 4 jak nie to dajesz mi 5 dych.-co no dobra dla Viki a zresztą umiem.
-Dobra jasne dziekiiiiii ale jak napisze na 5 to ty dajesz mi 50 dych.-Ale się cieszę jakoś jest wyjątkowo miły dziwne ale dobra dla mnie lepiej.
-Dobra zakład.-po tych słowach tylko przytaknęłam i poszłam do swojego pokoju spać.
***
Wstałam o godzinie 6:37 ogarnęłam się w laziece. Przebrała się jest 7:12.
Zrobiłam sobie śniadanie do szkoły i sprawdziłam plan o godzinie 7:287:45.
1.Angielski
2.Matematyka
3.Historia
4.WF
5.Biologia
6.Niemiecki
7.GeografiaZaraz zaraz jest 7:29 a ja mam na 7:45 no to jestem w trumnir super.
W pośpiechu zeszłam na dół.
-Tato zawieś mnie szybko do szkoły blagammm.
-Dobra już idę.- pierwszy dzień a ja już spóźniona będę no super.
Di szkoły przyjechałam:7:38. W pośpiechu weszłam do szkoly. W szatni czekała juz na mnie Viki. W pomieszczeniu znajdował się też ten nowy chłopak. Faktycznie był przystojny.
Matko przecie! Dopiero się rozstałam a już mi się ktoś podoba dobra idę na lekcję.
Pani spóżnila się 10min. Nalekcjach nie robiliśmy noc ciekawego.
Następna jest matma. Właśnie wtedy zaczęłam się stresować.Po lekcji zaczęłam się uczyć na matmę.
Sprawdzian poszedł mi chba dobrze do dzwonka było jeszcze 20min a mi zostało jeszcze ostatnie zadanie.Czułam się dobrze do momentu w którym aż zwinęłam sie z bólu szybko napisalam cos w zadaniu i oddałam sprawdzian.
Wyjęłam podpaskę z plecaka. I poszłam do pani błagać by wypuściła mnie do toalety z powodu tych dni. Wypuściła mnie a ja szybko pobiegłam do łazienki założyć podpaskę. O Boże jak mogłam o tym zapomnieć że dziś akurat mi to wypada. Całe szczęście spódniczka się nie ubrudziła bo zdarzulam.Reszta lekcij minęła dobrze. Poza tym nie wiadomo dlaczego za mna chodził Liam czyli nowy chłopak. Znam jego imnie bo chwilę z nim rozmawiałam. Ale miałam dziwne rażenie ze juz go kiedyś poznałam.
Po lekcjak cieszyłam się że mogę odpocząć poszłam wcześniej spać bo o 21:15 e jeszcze przed tym sprawdziłam telefon.
Zatkało mnie co wtedy zobaczylam:
Nie znany:
Widziałem Cię dziś. W przyszłości będziesz na mnie skazana...Rozejrzałam się po pokoju i w strachu poszłam spać...
_____________________________________
Wiecie juz kto mógl napisac tego SMS'a?Dałam wam rozdział wcześniej bo już skończyłam. Jutro też poja wi się rozdział ale krótki. Mam nadzieję ze wam się rozdial podobał dajcie gwiazdkę. Papa miłego dnia/nocy
![](https://img.wattpad.com/cover/358015801-288-k111021.jpg)
CZYTASZ
You never know...[zawieszone]
Fiksi RemajaKazdy uważa że Mia ma takie "idealne" życie. Ludzie zawsze ocniają po wyglądzie, znajomościach. Ale tak naprawdę nigdy nie wiedzą jaką maskę nosi taka idealna osoba. Jednak każdy wie że szczęście nie trwa wiecznie. Mimo że dziewczyna miała w miarę u...