— wy się znacie? — zapytał Teo, zdziwiony tak samo jak ja.
— słyszałam o niej, odziwo same dobre rzeczy. Nieźle się ścigasz, Sera. Już wiem, że się polubimy — stwierdziła dziewczyna, podchodząc do mnie i obejmując mnie ramieniem, na co mimowolnie się uśmiechnęłam.
— ścigasz? — zapytał chłopak, o cholera, o cholera.
O cholera. Mam przejebane.
— tak, Teo. Zdarzyło się kilka razy — powiedziałam, bo nie było sensu kłamać, że tak nie jest.
— i to ile razy! Wymiatasz stara — stwierdziła Cam, na co mimowolnie cicho się zaśmiałam.
— Serafina, nie wiedziałem, że z Ciebie taki gagatek — stwierdził Latynos, idąc w stronę drzwi wyjściowych, a my podreptałyśmy za nim, niczym kaczuszki za matką.
Gdy wyszliśmy, ujrzałam limuzynę, w której czekali już na nas rodzice. Teo stanął przy drzwiach, wskazując gestem ręki, abyśmy z Cam wsiadły jako pierwsze. Cam wsiadła pierwsza, a ja zaraz po niej. Gdy obie byłyśmy już w środku, dołączył do nas Teo.
— Fia, dlaczego wyprostowałaś włosy? — zapytała moja mama, z lekkim rozczarowaniem.
— mamo, nie narzekaj. Te loki wyglądały zbyt niechlujnie na jubileusz — odpowiedziałam, wzdychając cicho.
— uwielbiam twoje loki, Fia. Dobrze wiesz dlaczego — odpowiedziała kobieta, kręcąc głową.
Teo spojrzał na nas pytającym wzrokiem, a Antonio dał znak szoferowi, że pora jechać. Po chwili mężczyzna splótł swoją dłoń z dłonią mojej matki. Spojrzałam na to, przypominając sobie o pewnej rzeczy.
— raz... dwa... trzy... — męski wesoły głos dotarł do moich uszu.
Zachichotałam cicho, próbując się skryć za drzewkiem w naszym ogródku.
— czteryyy... pięć... sześć...
Wyjrzałam zza drzewka, aby upewnić się, że mnie nie znajdą.
— siedem... osieeem... dziewięć...
Słysząc, że za chwilkę mogę zostać znaleziona, kucnęłam za drzewkiem, próbując być tak cicho, że sama nawet nie pamiętam, czy oddychałam w tamtym momencie.
— i ostatnie nasze słowo tooo... dziesięć! Szukamy!
Naprawdę próbowałam być cicho jak myszka, lecz w pewnym momencie coś zakręciło mi w nosie. Kichnęłam.
— mamy Cię! — krzyknął mężczyzna, podnosząc mnie jedną ręką.
Śmiałam się jak szalona, aż ujrzałam ich splecione dłonie, które po chwili jednak się puściły, aby męska dłoń zaczęła mnie łaskotać.
— tato! Prze-stań! — krzyknęłam przez śmiech, wywijając się we wszystkie strony świata.
— Brian, rozwalisz jej warkoczyki! — usłyszałam głos mamy, przez co mój tata przestał mnie łaskotać.
— ona nie lubi warkoczyków, a ty jak zwykle ją nimi dręczysz Mia — odpowiedział mężczyzna, po chwili dając mi buziaka w czoło.
Z tego pięknego wspomnienia wyrwał mnie męski głos.
— przepraszam, zamyśliłam się — odpowiedziałam, na co moja mama westchnęła.
— jakim cudem masz prawo jazdy, Serafino? — powtórzył Antonio.
— pytasz o legalne, czy szybsze źródło? — zapytałam.
— o oba — odpowiedział mężczyzna uśmiechając się lekko.
CZYTASZ
Nostri Peccati (Nasze Grzechy)
RomanceSerafina, to zwykła 17sto letnia dziewczyna, która bardzo lubi pakować się w kłopoty. Właśnie, lubi, teraz bardziej pasuje tu określenie LUBIŁA. Wszystko w jej życiu staje na głowie, kiedy jej matka 'wywozi' ją do innej części stanu, a tak naprawdę...