due

34 2 4
                                    


                        .★.Regulus.★.

-Panie Regulus- usłyszałem cichy i skrzeczący głos. Otworzyłem oczy , nie musząc patrzeć na osobę ,która wypowiedziała moje imię. Oczywiście był to Kreacher jedyna osoba w domu Black ,która mnie akceptowała. Mimo ,że jest skrzatem jest bardzo tolerancyjny i troskliwy.
-Pani Black kazała Panu przekazać,że ma Pan ubrać spódnice i zejść na śniadanie-.
Mówiąc to wziął mój kufer i wyszedł ,a ja wstałem i otworzyłem szafe. Dzisiaj jest 1 września dzisiaj już będe w domu przy Pandorze nie widzieliśmy przez całe dwa miesiące ,bo mimo ,że jest lekko dziwna to jednak ją bardzo lubię i tęsknie za nią. Po przemyśleniach wziąłem ubrania i poszedłem do łazienki. Po ubraniu się zszedłem na doł do salonu.
-Witaj Regino- powiedziało moja matka.
-Witaj matko i...Ojcze-
-Dzisiaj przeniesiecie się na ulicę pokątną sami- Powiedziała moja rodzicielka unosząc wyżej podbródek i zerkając na mojego brata.
-Mhm- mruknął Syriusz.
-Może by tak grzecznej- powiedział mój rodziciel.
- Nie dziękuje- odpowiedział mój krewny drugiego stopnia.
-Jak śmiesz ! - powiedziała Walburga - -Odzywać się tak ty-ty-ty!-
-Ja?- powiedział gryfon ze spokojem
-W tym momencie myślałam ,że matka wybuchnie. Wstała podeszła do Syriusza ,który siedział po jego drugiej stronie i uderzyła go w policzek tak mocno ,że nawet jak zabrała ręke to był ślad.
-Idźcie do pokoju oboje!- krzyknął ojciec. Słysząc to automatycznie w oczach pojawiły mi się łzy ,które szybko od garnęłem przypominając sobie ,że jestem w otoczeniu ludzi ,którzy nie wiedzą co to uczucia. Wstałem i jak prosili poszedłem do mojego pokoju.
-Syriusz, Regina! Czas jechać!- usłyszałem krzyk Walburgi ,a potem bieg po schodach. Jeszcze raz obróciłem się w stronę parapetu w rytm dudnił deszcz.W obraz na którym widniał wizerunek mój i mojego brata. Oboje w zielonych strojach ,on w czarnej koszuli i czarnych spodniach. Natomiast ja..tak ja w sukience.
Czemu? ,bo każdy człowiek tu to nie tolerująca nic świnia.
- Regino!- otworzyłem drzwi i zszedłem pospiesznym krokiem na dół ,ale nie biegiem bo wiem ,że moi rodzice nie akceptują biegania po schodach. Jak już byłem na parterze to popatrzyłem się na Kreachera i na chłodne twarze rodziców mówiąc.
-Żegnajcie- powiedziałem i nie czekając na odpowiedź wszedłem do kominka i sypnełen garścią proszku FIU. Poczułem ciepło i po chwili usłyszałem szum zakupowy i głośne rozmowy.

Pierwsze co zobaczyłem to mój brat ,który wesoło rozmawiał z chłopakiem o jasno-brązowych włosach i miodowych oczach miał także duże i głębokie blizny na twarzy. Czekaj jak on miał a! Remus Lupin.

Wyszedłem z kominka.
- Hej !Reggie - powiedział mój brat. Byliśmy strasznie skłóceni ,ale od momentu kiedy zobaczył jak nasza rodzicielka używa nam mnie Cruciatusa
to mam wrażenie ,że mi uwierzył,że nie jestem śmierciożercą.
-Mówiłem ci żebyś tak do mnie nie
mówił - powiedziałem.
- O wybacz mi szanowny Regulusie Blacku - powiedział z tym samym uśmiechem.

Nagle usłyszeliśmy charakterystyczny dzwoneczek do drzwi i krzyk. Obróciłem się i NIE to Potter.
-Hej! Łapo i Luniek! Jak wam mineły wakacje?-
-O. Sorry Reg nie zauważyłem cię- powiedział luźno podając mi prawą rękę. Odwzajemniłem uścisk dłoni. A oni zaczęli rozmawiać. Rozmawiać tak jakby nie widzieli się rok ,a nie dwa miesiące.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 27, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

★ Nadzieja umiera ostatnia  ★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz