Prolog

78 4 2
                                    

Aut. Wróciłam do tego fanfika. Jest w pełni ukończone. Powoli będę dodawać kolejne rozdziały. Ruszam z pisaniem kolejnego fanfika.Miłego czytania.
23.12.2023(data poprawki 9/08/2024)

13. 04. 1997

Byłam córką najważniejszej osoby w wiosce. Nazywam się Hana Senju. Mój ojciec to Hokage, Hashirama. Dziś obchodziłam swoje siedemnaste urodziny. Po małej sprzeczce z rodzicami pobiegłam w stronę polany, na której trenowałam z Madarą, który był przyjacielem rodziny. Rzucałam kunai prosto w drzewo, chcąc wyładować złość. Nagle dostrzegłam, że ktoś mnie obserwował. Skupiłam się i gdy rozpoznałam czakrę obserwatora, zdjęłam swoją koszulkę. Chciałam zachęcić go do ujawnienia się. Po chwili poczułam, jak mnie obejmuje od tyłu.

-Skąd pewność, że nie jestem chłopcem?-zapytał Madara z uśmiechem na twarzy.

-Bo wiem, że to twoja czakra, Madara.-odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.

-Co nie zmienia faktu, że jesteś tu bez koszulki.-szepnął Madara, całując mój kark.

-Chodźmy do naszej kryjówki. Chcę...pójść o krok dalej.-wyznałam, odwracając się przodem do niego.

-Skarbie, jesteś tego pewna? Jesteś pewna, że to ze mną chcesz stracić cnotę?-zapytał Madara, całując mnie namiętnie.

-Kocham cię od trzech lat, ale dopiero od roku jesteśmy ze sobą. Jestem pewna, że chcę to zrobić z mężczyzną, którego kocham i pragnę. Chodźmy tam, gdzie nas nie nakryją.-odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.

-Nie potrafię ci odmówić. Tylko...co dalej?-zapytał Madara z troską w głosie.

-Nie martw się. Dobrze nam idzie ukrywanie się, więc możemy dalej to robić, aż nie będę pełnoletnia. Wtedy nikt nie będzie mógł za mnie decydować. Wiem, że boisz się reakcji mojego ojca. Ja też się boję, ale mam plan. Pragnę cię i nie mogę znieść widoku ciebie z innymi kobietami. Nie wytrzymam tego, że z nimi sypiasz, gdy masz mnie. Chcę pójść o krok dalej.-odpowiedziałam z radością w głosie.

-Hana, jesteś córką mojego przyjaciela. Jestem od ciebie sporo starszy. Kocham cię i nie chcę, by Hashirama zabronił nam spotykać się i trenować. Wiem, że nie jest ci łatwo, ale mam swoje potrzeby. Jesteś cudowną młodą kobietą i ciężko jest mi panować nad sobą. Nie ma nigdzie drugiej tak idealnej kobiety, jak ty.-wyznał Madara, patrząc w moje oczy.

-Skarbie, wiek nie ma znaczenia. Nawet jeśli będziemy musieli nadal się ukrywać...ja chcę być z tobą. Chcę być jedyną kobietą w twoim życiu. Chcę, byś tylko ty mógł mnie dotykać, pieścić i pragnę znajdować się w twoim łóżku naga i mokra.-powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

Założyłam koszulkę i udałam się z Madarą do naszej kryjówki. Jaskinia znajdowała się pod wodospadem. Znaleźliśmy to miejsce na początku naszego romansu. Podczas treningu dostrzegliśmy wrogich Shinobi. Madara wolał ukryć się, bo wiedział, że nie byłam wtedy na tyle silna, by ich pokonać. Kiedy byliśmy na miejscu, zarzuciłam ręce za jego szyję i spojrzałam mu po prostu w oczy. To był moment, gdy staliśmy przed sobą zupełnie nadzy. Był jedynym mężczyzną, który dotykał moje ciało. W ułamku sekundy leżałam pod Madarą. Nasze ubrania robiły teraz za nasze łóżko. Ręka Madary zjechała na moje udo, po czym wsunął we mnie swój palec. Z moich ust wydobył się cichy jęk.

-Chcę cię poczuć w sobie. Same pieszczoty mi nie wystarczą jak do tej pory.-wyznałam, całując go namiętnie.

-Jesteś niecierpliwa, kochanie, ale ja też.-powiedział Madara z uśmiechem na twarzy.

Po chwili wszedł we mnie powoli. Przez chwilę czułam ból, który zamienił się w przyjemność. Jego ruchy stały się szybsze i mocniejsze, przez co moje jęki były głośniejsze. Był delikatny mimo swoich mocnych ruchów. Czułam ogromną przyjemność z naszego pierwszego razu. Spojrzałam w jego oczy i przewróciłam go tak, bym to ja była na górze. Chciałam, aby pragnął tylko mnie, by żadna inna nigdy nie znalazła się w jego łóżku. Zaczęłam powoli podskakiwać, chcąc dać mu najlepszy stosunek w życiu. Z każdą chwilą moje ruchy były szybsze i energiczne. Jego ciche pompki tylko mnie napędzały. Czując zbliżający się orgazm, Madara przewrócił mnie z powrotem na plecy, po czym wyszedł ze mnie. Był odpowiedzialnym mężczyzną.

-Nie chcę, byśmy zbyt szybko wpadli. Masz czas by zostać matką.-wyszeptał Madara z uśmiechem na twarzy.

-Jesteś cudowny, skarbie.-powiedziałam z radością w głosie.

Wtuleni w siebie leżeliśmy na naszych ubraniach. Chciałam spędzić z nim sam na sam więcej czasu. Musiałam pomyśleć jak to zrobić.

-Skarbie, ruszajmy w świat. Ojciec gadał mi, że obiecałeś mu zabrać mnie na kilkuletni trening poza Konohą.-powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

-To prawda. Myślałem, że zapomniał o tym.-wyznał Madara, bawiąc się moimi włosami.

-To zróbmy to. Wyruszmy razem pod pretekstem treningu, a tak naprawdę to bylibyśmy tam w innym celu. Razem przez kilka lat, przez całe dnie. Wiesz, co mam na myśli.-szepnęłam słodko do jego ucha.

-Wiem i to doskonale. Zatem nie mogę się doczekać naszej podróży. Teraz trzeba tylko powiedzieć naszym bliskim.-powiedział Madara z radością w głosie.

-Zgadza się. To jutro wyruszamy?-zapytałam z uśmiechem na twarzy.

-Tak, jutro ruszamy. Chcę móc pobyć z tobą więcej czasu bez ukrywania się. To będą niezapomniane chwile.-szepnął radośnie do mojego ucha.

Wieczorem wróciliśmy do swoich domów. Kiedy po przekroczeniu progu dostrzegłam najmłodszego brata Madary, Izunę byłam w szoku.

-Co tu robisz, Izuna?-zapytałam, patrząc na niego zdziwiona.

-Chcę cię tylko ostrzec przed moim bratem. Jego uczucia nie są szczere.-wyznał Izuna, łapiąc moją dłoń.

-O czym ty gadasz? Skąd wiesz o tym, co czujemy?-zapytałam cichym głosem.

-Madara mówił mi o planach, jakie ma względem ciebie, ale tak naprawdę to jest tu drugie dno. Jest tobą zainteresowany, bo przypominasz swoją matkę.-odpowiedział Izuna, patrząc w moje oczy.

-Kłamiesz. Nie zrobiłby tego. Wracaj do domu, Izuna. Chcę odpocząć.-powiedziałam ze łzami w oczach.

Kiedy znalazłam się pod drzwiami mojego pokoju, poczułam szarpnięcie. Nagle Izuna złapał mnie i wpił w moje usta. Przez chwilę stałam w bezruchu, ale szybko się opamiętałam i odepchnęłam go od siebie, po czym spoliczkowałam go.

-Co ty sobie wyobrażasz? Zrozum, że kocham kogoś innego. Odejdź z mojego domu.-powiedziałam ze łzami w oczach.

-Przepraszam. Jestem dla ciebie tylko przyjacielem. Nikim więcej, rozumiem.-wyznał smutnie Izuna.

Po opuszczeniu mojego domu przez Izunę potrzebowałam chwili, by się uspokoić. Czułam dziwne uczucie po jego pocałunku. Nawet Madara nie wywołał tego, co Izuna. Szybko spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i czekałam na kolejny dzień. Najpierw jednak muszę powiedzieć rodzicom. Rozmowa nie była łatwa, ale uzyskałam ich zgodę. Wiedzieli, że Madara mnie ochroni w razie czego.

Następnego popołudnia udałam się w stronę bram Konohy, gdzie czekał Madara. Musiałam przed strażnikami zachować pozory relacji uczennica-nauczyciel.

-Gotowy do drogi, sensei?-zapytałam z uśmiechem na twarzy.

-Oczywiście, że tak. Pora ruszać w drogę.-odpowiedział Madara, patrząc na mnie.

-Nie mogę się doczekać naszego treningu.-powiedziałam z radością w głosie.

Tak oto ruszyliśmy w podróż. Mieliśmy przed sobą wiele wspólnych chwil. Mogliśmy wreszcie nie ukrywać naszego związku, bo tam nikt nas nie będzie znał. Chciałam spędzić z ukochanym jak najwięcej czasu i nacieszyć się każdą chwilą w jego ramionach.

Trudne wybory Tom IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz