Kartka z pamiętnika.

13 1 3
                                    



              ISSAC

Drogi pamiętniku,sam nie wiem dlaczego opisuje to wspomnienie, może dlatego, że chce się go wyprzeć, nie myśleć o tym zdarzeniu każdej nocy, przed snem, chce być wolny, tak po prostu wolny, zapomnieć o tym wszystkim, ale nie mogę. Nie mogę bo to koszmary mojej przeszłości i sam musze z nimi walczyć.

Las Vegas,
      23.07.2011r.
Nie wiedziałem co się dzieje. Wszędzie panował mrok, którego z każdej strony obarczała cisza.   W pomieszczeniu, w którym byłem znajdywałem się sam, wiedziałem to, bo nigdzie nie mogłem wyczuć ciepła ludzkiego, oddechu czy nawet zapachu.   Byłem kompletnie sam, w ciemnościach i zdala od domu.    Od moich braci, psa oraz chorującej matki.   
  O dziwo jednak nie czułem strachu,  właściwie to nie czułem zupełnie nic.   Może było to spowodowane szokiem, lub czymś zupełnie odrębnym od tego uczucia. 
Gdybym teraz zaczął się wyrywać, próbować uciec, czy po prostu próbować się wyzwolić, straciłbym więcej sił niż byłoby to warte. Poza tym, krzesło na którym siedziałem było naprawdę... cóż, wygodne. I nagle w pomieszczeniu usłyszałem kroki, porywacz przyszedł owiele szybciej niż się spodziewałem, co było.. dziwne.
--Isaacu.-Ciszę w pomieszczeniu przerwał męski zmutowany głos, jakby mężczyzna który właśnie wszedł do pomieszczenia nie chciał być rozpoznany.  Mężczyzna znał moje imię, co w sumie nie powinno mnie zdziwić, jednak nikt od bardzo dawna nie zwracał się do mnie w aż tak formalnie, zazwyczaj ludzie wołali do mnie po ksywce, albo po nazwisku, co w sumie mi pasowało, bo nigdy za bardzo nie lubiłem swojego imienia. Porywacz zdjął mi chustę z oczu, a później umożliwił dostęp do oddychania ustami.
  
Postać stojąca przede mną była dosyć wysoka, mężczyzna na twarzy miał biała kominiarkę,  oraz ubrany był w czarny garnitur. Do pomieszczenia bezszelestnie weszło jeszcze pięciu mężczyzn, każdy z nich miał na sobie taką samą kominiarkę, ubrany był tak samo, i kurwa nawet poruszał się tak samo. Miałem piętnaście lat, i trafiłem do pieprzonej sekty, uroczo.

--Czego ode mnie chcecie?-Spytałem, starając się udawać nieustraszonego.

-- Niedługo się dowiesz.- Powiedział jeden z nich, jednak jego głos był owiele łagodniejszy.. bardziej... ludzki.

--Ile będziemy go tu trzymać? Powoli robie się głodny.-Prychnął jeden z nich, a ten który zjawił sie tu jako pierwszy posłał mu mordercze spojrzenie.

--Tyle ile będzie trzeba.-Odpowiedział mu ten, ze zmodyfikowanym głosem, ponownie wbijając spojrzenie we mnie.

--Mamy dla ciebie pewną, propozycję, widzisz w jakiej znalazłeś się sytuacji, więc nie możesz odmówić Isaacu.- Powiedział w końcu, a ja poczułem jak gula w moim gardle zaczyna się fromować.

--Zamieniam się w słuch drodzy panowie.-Mruknąłem.
Nie wiedziałem bowiem wtedy, że to był błąd, och kurwa mogłem siedzieć cicho. Nie odzywać się i czekać aż sami zrozumieją, że nie jestem im w niczym potrzebny. Gdybym wtedy tylko wiedział, nigdy, ale to nigdy nie zgodziłbym się na tak absurdalną rzecz, jaką mi zaproponowali. No bo kurwa, nikt o zdrowych zmysłach by się na to nie zgodził, wolałby umrzeć. Ale nie ja. Ja nie miałem wszystkich klepek, i ludzie wiele razy mi to powtarzali.     Bowiem wtedy nie słuchałem ich, właściwie nie słuchałem nikogo, prócz siebie i tych którzy mnie tu ściągneli. Byłem i jestem ostro popierzony dorgi pamiętniku, dlatego proszę, pozwól mi spłonąć w najczeluśniejszych odchłaniach piekła..

Bym
       Już
           Nigdy
                Nie
              Zasmakował
               Goryczy.

I.C.2019r.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 29, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

HABITSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz